„Człowiek powinien wykonywać taki zawód, w którym realizując się, jest szczęśliwy.”
Od świąt Bożego Narodzenia minął już prawie miesiąc, ale opowieści z ich klimatem lubię czytać o każdej porze roku. Okładka powieści „Cicha noc” nawiązuje do tego rodzaju nastroju jednoznacznie, ale nie jest to typowa świąteczna opowieść, gdyż porusza zagadnienia uniwersalne, o których warto mówić o każdym czasie.
Ewa Malinowska jest studentką Wydziału Architektury, który ukończyła trzy lata temu. Pracowała w swoim zawodzie dwa lata, ale potem wyjechała do Niemiec, do Drezna, gdzie zaczęła pracować w Domu Opieki dla osób starszych. Tam poznała Ritę Stamler, starszą panią na wózku, która zachęciła ją, by ponownie zajęła się projektowaniem wnętrz. Uważała, bowiem że nie powinno się porzucać swoich marzeń.
Gdy wkraczamy w fabułę, jesteśmy świadkami sceny pożegnania między Ewą i Robertem. Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, więc Ewa postanawia pojechać na ten czas do Polski, do rodzinnego Wrocławia. Chce przy okazji wszystko sobie przemyśleć, uporządkować, bo ostatnie wydarzenia zmąciły jej spokój.
Na drezdeńskim dworcu żegna ją Robert, z którym ostatni raz widziała się pięć lat temu. Teraz spotkali się ponownie i okazało się, że ich miłość jest ciągle żywa. Wraz z pierwszym turkotem pociągowych kół, wracają wspomnienia sprzed pięciu lat, gdy w podobny sposób ona żegnała Roberta na lotnisku na wyspie Rodos. Z zamyślenia wyrywa ją sms, w którym Robert prosi, by wysiadła na najbliższej stacji, gdyż on nie wyobraża sobie świąt bez niej. Po tym epizodzie autorka zostawia tę scenę w zawieszeniu, więc nie wiemy, jaką decyzję podejmie Ewa. Powieść ma formę klamrową, więc ta początkowa scena znajduje swój finał w epilogu, a pomiędzy nimi poznajemy wydarzenia, które stworzyły tego rodzaju sytuację.
Cofamy się w czasie najpierw o trzy tygodnie, gdy była na etapie ukończenia odnawiania i dekorowania starego domu, który należy do stryjecznego wnuka właścicielki posiadłości. Wkrótce dowiaduje się, że jest nią Rita Stamler, którą poznała kiedyś w Domu Opieki. Do tego wyjaśnia się też, że to babka Roberta, ukochanego mężczyzny, z którym spędziła najpiękniejsze dni swego życia na greckiej wyspie. Kluczowe wydarzenia miały jednak miejsce pięć lat temu, gdyż to one zaważyły na dalszym życiu Ewy i wywołały takie, a nie inne decyzje.
Jak zwykle u pani Jolanty Kosowskiej nie brakuje emocji i niesamowitego klimatu stworzonego poprzez zabierania w piękne rejony świata. W powieści „Cicha noc” dochodzi do tego atmosfera świąt i związanych z nimi wrażeń.
Nie jest to typowa świąteczna, słodka opowieść, ale zabarwiona nostalgią i refleksją nad przemijaniem historia o miłości, nie tylko między dwojgiem osób, ale też miłość i przywiązanie do swego kraju i tradycji. Przy okazji poznajemy charakterystyczne saksońskie obyczaje związane z tym okresem i mamy możliwość porównania ich z polską tradycją.
Dzięki przystępnemu stylowi i bogatemu słownictwu skutecznie działa na wyobraźnię, więc bez trudu można poczuć zapach świąt, ale też aromaty ciast, świec, kadzideł, cynamonowych pierników, świerkowego drzewka i poczuć klimat danego miejsca. Podkreśla wagę wspólnie spędzanego czasu, celebrowanie piękna danej chwili oraz przybliża symbolikę niektórych przedmiotów i zwyczajów związanych z tradycją bożonarodzeniową. Autorka pisze z zaangażowaniem o urokach drezdeńskich zwyczajów, ulic, opisując wyraziście charaktery ludzi, ich zmartwienia, bolączki i zachowania. Dużo uwagi poświęca atmosferze przygotowań, poszukiwaniu świątecznych dekoracji, zabierając nas na przykład na Jarmark Bożonarodzeniowy na Striezelmarkt w Dreźnie.
Pani Kosowska opowiada o zmaganiach z losem, różnych jego ścieżkach, szukaniu swojej drogi, spełnianiu marzeń i o miłości. Porusza też ważny temat, jakim jest starość i opieka nad osobami starszymi. Pokazuje system opieki w Niemczech i zwraca uwagę na to, co można by w nim zmienić, by starsi ludzie poczuli się lepiej w swoich ostatnich latach życia. Dzięki opowieściom osób mieszkających w ośrodku opieki oraz sąsiadki opiekującej się rodzinnym domem Rity, cofamy się też w przeszłość poznając życie sprzed wielu lat. Pojawiają się wspomnienia, nostalgia za młodością, za czasem minionym, gdy wszystko wyglądało zupełnie inaczej i mimo trudnych czasów życie miało swój urok.
„Cicha noc” to powieść, którą można czytać bez względu na porę roku, gdyż wprowadza nastrój nadziei, otula ciepłem ludzkich serc, ale też podkreśla wagę wspólnie spędzonych chwil, nie tylko w czasie świątecznych spotkań.
Egzemplarz książki otrzymałam od portalu Sztukater
Miłość nie lubi pośpiechu, przychodzi w ciszy i zostaje na zawsze… Ewa to ambitna absolwentka architektury wnętrz, która z powodu konfliktu w pracy wyjeżdża do Drezna i znajduje zatrudnienie w domu ...
Miłość nie lubi pośpiechu, przychodzi w ciszy i zostaje na zawsze… Ewa to ambitna absolwentka architektury wnętrz, która z powodu konfliktu w pracy wyjeżdża do Drezna i znajduje zatrudnienie w domu ...
Powoli cichną dźwięki i słowa kolęd, czas Bożego Narodzenia mija zdecydowanie za szybko. Za chwilę Trzech Króli i magiczny czas przejdzie do historii. Święta te zawsze budzą u nas uśmiech, niekiedy p...
Ewa składa swoje życie zawodowe na nowo, po otrzymaniu szansy o jakiej nigdy nie marzyła. Jej pasją jest architektura wnętrz, to z tym zajęciem postanowiła związać swoją zawodową przyszłość. Droga ni...
@lubie.to.czytam
Pozostałe recenzje @Mirka
Pięć dni do świąt.. i do miłości
@Obrazek „W święta możemy poczuć się jak dzieci.” Pięć dni to niewiele, by zdarzyło się coś wielkiego, zwłaszcza w sytuacji, gdy są one tuż przed świętami, i niemal...
@Obrazek Jeżeli ktoś czytał książkę „Lisica” i „Dziewczyna z Konstancina” to z pewnością postać Hanki Lubochowskiej nie będzie mu obce, bo jej historię można przeczyta...