Główna bohaterka, Klementyna, jest ciepłą, kochającą i uzdolnioną cukierniczo kobietą. Ale i żyjącą non stop w strachu wnuczką babci Agaty, która potrafi wstać, spakować swoją walizkę i wyruszyć w nieznane. Klementyna nie chce takiego życia dla swojej córki Dobrochny jakie ona miała w dzieciństwie. Cały czas na walizkach. Dlatego postanawia powstrzymać wędrówki babki i dać swojemu dziecku takie dzieciństwo o jakim samym marzyła. Spokojne.
Książka ta jest przepełniona miłością, ciepłem i zapachem pierniczków od samego początku do końca. Pomimo, że święta już za Nami (albo przed Nami, jak kto woli ;)) to naprawdę warto było ją przeczytać. Bohaterowie świetnie przedstawieni, pod koniec książki trochę się ich mnoży, ale dzięki przyjemnemu stylowi pisania autorki łatwo się połapać kto jest kto. Historia również przepięknie napisana, ze aż ma się ochotę na nowo ubierać choinkę. ^^
Święta to wyjątkowy czas dla każdego człowieka inaczej. Jedni przeżywają je bardziej inni mniej. Ja osobiście Wam się przyznam, że jak od dziecka nie mogłam się doczekać Wigilii, całej rodziny przy stole to w święta 2019 jakoś tego nie czułam. Ten dzień był dla mnie, jakby to napisać, zwykły. Tylko z większą ilością ludzi w domu i większą ilością jedzenia na stole w porze kolacji. Spowodowane było to tym pewnie, że rok 2019 to był problem na problemie, kłótnia na kłótni. Nerwowy rok jednym słowem. I dlatego siadając z teściami, moim partnerem i resztą jego rodziny czuliśmy jakby te święta były organizowane tak po prostu z przymusu. Bo trzeba. Dlatego jedynej rzeczy jakiej sobie życzyłam to, aby 2020 rok był spokojny. Nie usiany różami, bo nie żyjemy w książce, ale po prostu spokojny. Dla wszystkich. Dla mnie, dla rodziny i dla Was książkoholicy. ;) I czytając "Serce z piernika" autorstwa Magdaleny Kordel obiecałam sobie, że nie ważne jak będzie, to Boże Narodzenie 2020 roku będzie właśnie takie. Rodzinne, szczęśliwe, przepełnione miłością i spokojne. To daje ta książka i pewnie większość w podobnej tematyce. Pozwala docenić tak ulotne chwile jak właśnie na przykład święta z rodziną. Bo nie wszyscy je mają. Nie wszyscy spędzają ten wyjątkowy wieczór z rodziną, w cieple i miłości. I warto czasami w normalny dzień, nawet dzisiaj, powiedzieć rodzicom/teściom czy komukolwiek, że cieszy Nas, że po prostu jest. Taka moja mała podpowiedź po przeczytaniu tej lektury dla Was wszystkich. ;)
Polecam przeczytać, nie tylko w grudniowe wieczory. ;)