‘Mad Dogs’ to lekka i zarazem bardzo intrygująca książka z gatunku romansu, w której znajdziemy mocno rozbudowany wątek kryminalny. Świetna mieszanka sprawia, że ciężko oderwać się od lektury.
Autorka w tej książce przeszła samą siebie. Połączyła lekki romans, z dużą dawką thrillera a do tego dodała trochę z sensacji oraz szczyptę pikanterii. Ciekawa i odurzająca mieszanka, która sprawia, że w czytelniku budzi się syndrom ‘jeszcze jeden rozdział’. Nie muszę mówić, jak się kończy czytanie z takim syndromem, czyż nie? Przez tę historię się płynie, nie tylko ze względu na ciekawą fabułę, ale także lekki i przyjemny styl pisania autorki z dodatkiem dobrego, ciętego humoru.
Głównym atutem tej pozycji jest jej nieszablonowość oraz tajemniczość. Bardzo spodobało mi się to, iż tu nie można być pewnym niczego, nawet własnych podejrzeń. Czytając tę książkę, możemy poczuć się jak detektywi. Osobiście miałam wrażenie, że razem z bohaterką kombinuję i staram się dowiedzieć, kto jest mordercą. Ponadto w pewnym momencie miałam wrażenie, dosłownie jak nasza bohaterka, że wariuję od ilości poszlak, gdyż autorka stopniowo odkrywa przed nami wszystko, wywołując tym samym spory mętlik w głowie. Przez to wszystko oraz przez kreację postaci nie możemy być pewni, kto jest kim, oraz komu można ufać. Na rozwiązanie niektórych zagadek wpadłam dość szybko, jednak jeśli chodzi o samego zbrodniarza, to powiem szczerze, mocno się zdziwiłam, gdy już było wiadomo, kto nim jest. Szczerze obstawiałam kogoś zupełnie innego a tu takie zaskoczenie. Uwielbiam, jak autor wodzi czytelnika za nos i zakasuje go na sam koniec. Ta pozycja jest tego idealnym przykładem.
Jeśli chodzi o bohaterów, to mamy tu ciekawe grono. Jedne postacie są takie, że od razu je się lubi, inne irytują, a jeszcze inne przyciągają do siebie. Spory problem mam z nasza główną bohaterką. Powiem brutalnie i szczerze – ta postać irytowała mnie momentami i bardzo męczyła. Zuza to specyficzna i bardzo wyjątkowa kobieta, wygadana, złośliwa, pyskata, trochę ślamazarna, ale za to o złotym sercu. To wszystko sprawia, że jest to bardzo wyrazista i zabawna postać. Bardzo bym ją polubiła, gdyby nie jej obsesja i mania na punkcie dostrzegania wszędzie zagrożenia. Dużo jestem w stanie zrozumieć, ale interpretowanie każdej sytuacji, że to o nią chodzi, że na pewno Sergiusz ją śledzi, ciągłe upewnianie się, że jest zły i powtarzanie tego w pewnym momencie zaczęło mnie męczyć. No ale nie wszystkie cechy bohaterów trzeba lubić czyż nie? Za to Sergiusz to inna bajka, no tego mężczyznę to mogłabym schrupać. Tajemniczy, męski, władczy, ale i pomocny, szybko go rozpracowałam, ale to nie szkodzi i tak przyjemnie było go obserwować. Polecam go poznać bliżej. Połączenie tej dwójki dostarcza sporo wrażeń oraz dużą dawkę humoru.
Na koniec muszę Wam jedną rzecz powiedzieć. W książce jest kilka scen intymnych. Są przedstawione bardzo delikatnie i stanowią bardzo malutki dodatek pikanterii między postaciami. Mimo wszyto informuję, gdyż wiem, że nie każdy chce takie sceny czytać.
'Mad Dogs’ to świetna i zaskakująca mieszanka romansu z kryminałem. Cudownie się bawiłam przy tej historii, nawet pomimo irytującej bohaterki. Bardzo polecam sięgnąć po tę książę i zabawić się w detektywa. Może uda Wam się odkryć kto jest mordercą? Koniecznie dajcie znać czy wpadliście na jego trop.