"Klub Wrednych Matek" to nie jest moje pierwsze spotkanie z Joanną Opiat- Bojarską. Jej styl, kawałek jej duszy poznałam przy okazji lektury "Blogostan" (recenzja). Temat, oprawa, forma a także sama kreacja powieści wyśmienicie wpisała się w mój gust czytelniczy. Na mocy tych wspomnień i dobrego wrażenia postanowiłam po kolejną książkę autorki sięgnąć w ciemno. Czy to był dobry pomysł?
"Klub Wrednych Matek" to historia czterech przyjaciółek- Karoliny, Sylwii, Kasi i Beaty. Kobiety poznały się na studiach i od tamtej pory mniej lub bardziej regularnie umawiają się na wspólne spotkania, na których omawiają bieżące sprawy, doradzają sobie, konsultują problemy i radości a także oddają się najpospolitszym ploteczkom :)
Przyjaciółki prowadzą życie na podobnym poziomie, żyją w stałych związkach małżeńskich bądź partnerskich.
Karolina to przebojowa bizneswomen. Stawia na karierę, nie odczuwa instynktu macierzyńskiego, nie pociągają ją zupki, pieluszki i kupki. Jednak życie toczy się własnym torem i lubi zaskakiwać w najmniej odpowiednim momencie. Jakie niespodzianki szykuje dla Karoliny?
Sylwia wraz ze swoim partnerem usilnie starają się o potomka, ciągle bez skutku. Czy kiedykolwiek zostaną rodzicami?
Beata jest w ciąży. Długo czekała na upragnione dwie kreseczki na teście ciążowym. Jednak spełnienie marzeń bywa przewrotne i nie zawsze to, co otrzymujemy wygląda tak, jak tego oczekujemy...
Kasia z kolei to ustatkowana mężatka i matka dwuletniej Amelki. Jednakże życie i małżeństwo odbiega od jej wyobrażeń. Czy spróbuje coś z tym zrobić, coś zmienić?
Książka opatrzona banalnym, frywolnym, lekkim z pozoru tytułem i okładką, jest powodem do wielu refleksji i stanu zadumy nad barwami i wszelkimi odcieniami macierzyństwa i przewrotnej kobiecej natury.
W kontekście książki warto odpowiedzieć sobie na pytania: Czy warto żyć pod linijkę, mieć wszystko zaplanowane czy dopuścić do głosu spontaniczność i zaufać własnym instynktom? Może nie trzeba być idealnym, wystarczy być szczęśliwym?
Czy kobiecie przypisana jest jedynie rola matki, żony i kochanki? Czy mamy prawo sięgać dalej, wyżej, głębiej? Czy wszystkie podążamy zgodnie z biologicznym rytmem instynktu macierzyńskiego? Czy jak już posiadamy dzieci, to "głupiejemy" na ich punkcie i nic innego już się nie liczy? Czy można spełniać się zawodowo będąc mamą?
Joanna Opiat- Bojarska dowcipnie i z przymrużeniem oka przybliża świat, problemy i rozterki kobiet na progu macierzyństwa. Autorka nie tworzy słodko- mdłej ułudy szczęścia przyszłych i obecnych mamusiek. Wali prosto z mostu bombami typu pampers. Rodzicielstwo to nie zabawa ale nie jest to również obowiązek odbierający wszelką przyjemność. Raz jest ciężko, raz słodko, raz radośnie, raz nie można powstrzymać łez rozpaczy. W naszych zachowaniu i decyzjach ważne jest wyśrodkowanie, tak jak w wielu dziedzinach naszego życia. I jedyną zasadą, której warto się trzymać jest "szczęśliwa mama- szczęśliwe dziecko" :)
W bohaterkach stworzonych przez Panią Joannę można się przejrzeć jak w lustrze, a każda z czytelniczek znajdzie w nich część siebie. Każda jest inna i pod względem wyglądu, charakteru czy temperamentu. Są barwne ale nie pstrokate, są dziarskie i pełne werwy ale potrafią zatrzymać się by pomyśleć, przeanalizować swoje postępowanie.
Język jakim posługuje się autorka jest prosty, codzienny czasem dosadny przez co trafia do szerokiego grona czytelników a przesłanie jest łatwo przyswajalne.
Kolejnym plusem powieści jest spójny, ciekawy tekst prowadzony z dużą lekkością, dynamiczne dialogi, pełne poczucia humoru, ironii..."Klub Wrednych Matek" czyta się błyskawicznie a chwile spędzone z książką to cudowny relaks po ciężkim dniu :)
Polecam :)