Osiedlowy monitoring recenzja

"O tak! Ha­li­nę Mar­chwic­ką z domu Kon­fi­tu­ra będą znali wszy­scy nie tylko w oko­li­cy, ale rów­nież całym mie­ście! A może nawet ktoś na­pi­sze książ­kę o mnie albo cho­ciaż jakąś wzmian­kę w ga­ze­cie."
~•~•~•~•~•~•~•~•~•
No i się doczekała Halinka książki o sobie😉. Czytają o niej. Jej zachowania i przygody wywołują uśmiech i nie tylko, potrafią też nieźle zirytować 🫣. Bo czy ktoś chciałby mieć sąsiadkę która wszystko widzi, wszystko słyszy i jest lepsza niż kamera ochrony? Taka sąsiadka czasami jednak to skarb 😜 tyle że, docenimy to jak się coś stanie i okaże się że tylko ona wie kto, co, gdzie i kiedy 💁‍♀️.
„Nie wiem, co się dzieje z tymi ludźmi. Za kilka lat będą żałować tego, jak się zachowują w stosunku do innych. A zapewne podziękują mi wtedy, gdy coś się wydarzy pod blokiem i ja będę jako jedyny – świadek. Wtedy to będą ustawiały się kolejki jak do jakieś królowej. Już widzę te delegacje do mnie z prezentami i słowami pełnymi uznania, a co najważniejsze, z przeprosinami. Ja będę dobroduszna i każdemu wybaczę. Dodatkowo obiecam, że pomogę im zawsze, kiedy tylko będą tego potrzebowali”.
Jeśli do tego byłaby miła i serdeczna to okej. Tu, prócz dobrego "osiedlowego monitoringu" mamy wścibską, pyskatą, zadziorną i zarozumiałą kobietą z którą lepiej nie zadzierać. Nie umknie jej kto nie segreguje śmieci, czy właściciel sprzątnie trawnik po swoim pupilku a jak będzie miała podejrzenia zamknie cię w piwnicy do przyjazdu patrolu policji 😜. Ma więc i swoje plusy 😎. Jest czujna i pomysłowa, kochająca żona która dba o dom, gotuje obiady, jest lojalna wobec męża i przyjaciół. Tak 😁 Ma przyjaciółkę -Jadwigę, swoje totalne przeciwieństwo. Miła, sympatyczna, wesoła i każdy ją lubi a we dwie tworzą mieszankę wybuchową. Co do męża to Stanisław ma cierpliwość 😉 zapasy spokoju 😊 i z pewnością ogrom miłości do swojej Halinki. Z szacunkiem zawsze zwraca się do żony i ma bogatą wyobraźnię jeśli chodzi o robienie jej prezentów 😜. Pełno w książce zabawnych dialogów pełnych ciętej riposty i czarnego humoru. Z racji że książka ma 200 stron i szybko się czyta, okazała się miłą odskocznią na weekend i oderwanie się od rzeczywistości a zakończenie bardzo zaskakuje 🫣. Przede mną kolejna część "Osiedlowy monitoring. Powrót Halinki" i już nie mogę się doczekać jej nowych szalonych pomysłów, a sąsiadom współczuje dalszych zawirowań 😉.