Po przeczytaniu ,,Szkarłatnego Piętna" i ,,Schematu zbrodni". nie było innego wyjścia, jak przeczytać ostatnią. Fakt, nie czytałam ich po kolei ale cóż... Nie pomijając również faktu, że czekałam na nią okropnie długo w bibliotece a zaraz po wypożyczeniu okazało się, że mam egzamin na uczelni i z czytania nici.
Porównując, a raczej zaczynając od okładek ta jest najdziwniejsza, książkę dostałam troszeczkę rozklekotaną i posklejaną taśmą, co świadczy, że nie tylko dla mnie autorka jest warta zachodu i czekania na swoją kolej. Następna sprawa, grubość, liczba stron, dokładnie już nie pamiętam, ale w miarę ponad trzysta. I coś na co pierwszy raz zwróciłam uwagę, czcionka, choć jest mi to obojętne, to grubość liter, średnia - nie za małe, nie za duże.
Sama treść, fabuła, tu już będę się powtarzać. Pani doktor, seksuolog nowojorskiej kliniki, jej trzynastoletnia córka, były mąż, pacjenci, przystojny detektyw Jordain i zabójca, psychopata czyli kropka w kropkę to samo co w poprzednich. Całe szczęście, że akcja rozpoczyna się dość szybko, nie trzeba długo czekać na rozwinięcie wydarzeń, co jest dużą ulgą, ze względu na te powtórki. Znajdziemy tutaj osobiste problemy samotnej kobiety z dzieckiem, przygnębiającą porę roku, kilku różnorakich pacjentów. Pierwszy z nich to bywalec wyższych sfer, uzależniony od internetowej pornografii, następnie grupa bogatych nastolatków, dla których dostęp do internetowej pornografii jest zbyt łatwy na co dzień. Kobiety zarabiające w internecie giną na oczach wielu ludzi. Rozpoczyna się śledztwo, gdzie znów powraca osoba detektywa Jordain'a i tak jak w poprzednich częściach, dzielna psychoterapeutka Morgan wpada w pułapkę, próbując rozwikłać zagadkę morderstw na własną rękę.
Szczerze mówiąc, książka nie jest już dla mnie żadnym zaskoczeniem, wszystko się powtarza, bohaterowie, podobieństwo wątków, nawet porównywalne napięcie w poszczególnych sytuacjach. Były momenty, kiedy zaczytałam czytać dany rozdział i pochłaniałam go, nie wiedząc nawet kiedy. A były takie chwile, kiedy nie mogłam się doczekać kiedy to się już wreszcie skończy.
Nawet jakby książka okazała się totalnym dnem to i tak bym ją przeczytała. A tu miłe zaskoczenie, jest chyba najlepsza ze wszystkich. Akcja, napięcie współgra ze sobą, tworząc dosyć zgrabną całość. Jestem zadowolona i cieszę się, że sięgnęłam po ,,trylogię" pani Rose i jestem pewna, że gdyby napisała więcej książek, to nie wahałabym się. Moja ocena 8/10.