Siedem lat to szmat czasu, w którym wszystko może się zmienić. Doskonale wie o tym Oskar Blajer, dotychczas przebywający w zamkniętym ośrodku. Siedem lat minęło od tragicznych wydarzeń w jego życiu- nie dość, że ojciec jego ukochanej Luizy okazał się być seryjnym mordercą, to właśnie jego partnerka pociągnęła za spust, ratując Oskarowi życie, a tym samym odbierając je własnemu ojcu. Po tej tragedii mieli już żyć długo i szczęśliwie, a jednak... nikt nie wiedział, że Łowca Nimfetek miał wspólnika. Nikt nie przeczuwał grożącego Luizie niebezpieczeństwa. Tej strasznej nocy Oskar nie dał rady ocalić życia ukochanej.
Choć dla świata Luiza zmarła przed siedmioma laty, dla Blajera wciąż jest jak żywa. Nie wystarczają mu już żywe wspomnienia ani przypadkowy seks z kobietami, które "ubiera" w myślach w twarz zmarłej ukochanej. Chce czegoś więcej. Chce idealnej kopii, którą nauczy bycia NIĄ.
Większość z Was zdążyła już poznać Oskara Blajera z pierwszego tomu cyklu Inspiracja, a twórczość pana Bednarka cieszy nasze oko już od dłuższego czasu. Zgłębianie zwichrowanej psychiki to dla autora chleb powszedni, bowiem z każdą kolejną książką idzie mu to coraz lepiej. Na czym korzystamy także my, czytelnicy, wciąż łaknący odpowiedzi na liczne pytania dotyczące zła, gnieżdżącego się w człowieku.
Oskar Blajer ewoluował, choć niestety w nieco złym kierunku: z chłopaka, który pod pseudonimem pisał opowiadania o seryjnych mordercach, który przeżył w młodości spotkanie z jednym z nich zmienił się w kogoś, kim wcześniej gardził. W człowieka owładniętego obsesją tak silnie, że nie liczy się poza nią już nic innego. Wszelkie zasady moralne, jakimi kierował się dotychczas poszły w zapomnienie. Mimo że nie dopuszcza do siebie takich myśli, powoli, kroczek po kroczku sam zmienia się w potwora.
Ta książka pod każdym względem jest bardzo dobra- sprawnie napisana, zawierająca dogłębna analizę psychiki głównego bohatera, nietuzinkowe wydarzenia oraz refleksję nad niszczycielską siłą miłości. Mimo tego czytałam ją długo, nie mogąc się nijak zmobilizować. I wiecie, sama nie wiem czemu- przecież ma w sobie wszystko to, czego tak uparcie szukam! Znam twórczość naszego polskiego autora i nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się z takim mozołem przeć przez kolejne strony. A jednak, w końcu chyba musiało do tego dojść. I co najgorsze, nie znam wyjaśnienia tego stanu. Może to po prostu moja uwaga była zbyt często rozpraszana podczas lektury.
Nieustannie zastanawiam się, czy Oskar rzeczywiście tak intensywnie kochał Luizę, czy po prostu po części po jej śmierci wmówił sobie tę miłość. Dobrze, na pewno wpływ na jego obecną sytuację miało morderstwo jego matki, jego ukochana zaś była swego rodzaju remedium na tragiczną przeszłość. Wydaje mi się, że wszystko to, co złe w jego życiu, doprowadziło go już do granicy szaleństwa. A powrót stamtąd jest bardzo trudny. Zresztą z każdą kolejną stroną obserwujemy jego upadek, poniekąd mu współczujemy, ale nasze uczucia względem niego zaczynają być coraz bardziej negatywne. Wiem, że przeżył trzy starcia z seryjnymi mordercami i to byłoby niedorzeczne, gdyby w żaden sposób nie miało na niego wpływu. Aczkolwiek sam zmienia się w jednego z nich- w egoistę, który ma gdzieś ludzkie dobro, chce tylko spełnienia swoich chorych marzeń.
Choć Oskar Blajer to tylko fikcyjna postać, budzi prawdziwe emocje- od współczucia po swego rodzaju obrzydzenie. Zmienia się na naszych oczach w potwora. I ciekawa jestem, co wydarzy się w kolejnej części; na pewno po nią sięgnę, mimo tego, że Obsesja strasznie mi się dłużyła. Pan Adrian Bednarek tworzy coraz lepsze książki i nie mam zamiaru odpuścić ani jednej.
Książkę znajdziecie u wydawnictwa Novaeres :)