" Mówi się, że lepiej kochać i stracić, niż nigdy nie kochać." (str.23)
Bohaterowie wiele w ich młodym życiu przeszli. Maddie fizjoterapeutka, zajmująca się hobbistycznie pieczeniem tortów, straciła ukochanego w ataku terrorystycznym w Nowym Jorku. Łączyła ich przeszłość i planowali wspólną przyszłość. Świat jej się zawalił. Trwała w żałobie długie lata, wdając się w przelotne nic nieznaczące romanse. Nocne koszmary prześladowały ją przez dłuższy czas. Miała dwie pasje, które stanowiły odskocznię od codzienności. Jednym było bieganie, drugim pieczenie. Potrafiła wyczarować prawdziwe cudo słodkości, które zachwycały widokiem i smakiem.
Evan nauczyciel z powołania, kochający swoją pracę i rozbrykanych, prawdomównych dzieciaków u którego zdiagnozowano raka. Był przystojnym, wysportowanym człowiekiem i choroba była dla niego ciosem, po którym długo nie umiał się pozbierać.
Poznają się na przyjęciu jego stuletniej babci i od razu między nimi iskrzy. Tu też miała miejsce zabawna, choć trochę żenująca okoliczność. Dzięki niej poznaje sympatyczną rodzinę Evana, a ona z kolei jest zauroczona młodą dziewczyną. Obaj bohaterowie mieli wspaniałe kochające rodziny, które wspierały ich w trudnych chwilach i nie tylko.
Ona bała się nowych związków i dlatego sceptycznie do nich podchodziła. Obawiała się bólu, rozczarowania i odrzucenia. Jednak do tego mężczyzny poczuła coś znacznie więcej. Dobrze się dogadywali, świetnie rozumieli do czasu kiedy dowiedziała się o jego chorobie. Ta wiadomość ją zelektryzowała. Nie wiedziała czy będzie w stanie znosić niepewność i oczekiwanie czy choroba ustąpi, czy się rozwinie. Czy będzie w stanie znieść utratę kolejnej bliskiej osoby. Jemu też ciężko było zmierzyć się z diagnozą. Ludzie nie myślą o śmierci, kiedy są zdrowi i w kwiecie życia. Kiedy przychodzi moment prawdy czarne myśli przytłaczają rzeczywistość.
Evan zadręczał się myślami o przyszłości. Chciał być w związku z kobietą, która mu się spodobała od pierwszego wejrzenia, lecz także miał świadomość, że nie może narażać jej na życie z człowiekiem, który nie jest pewny jutra. Nie chciał by litowano się nad nim.
Po okresie niepewności czego od siebie i drugiej osoby oczekiwać, spotykają się i rozstają, jednak ich drogi często się krzyżują. Na spotkaniach otwierają się na siebie, wyjaśniają motywy, które kierowały ich postępowaniem i problemy z którymi musieli się zmierzyć. Będąc osobno myślą o drugiej osobie, odczuwają jej brak i pustkę w której tkwią.
Dla nich najważniejsze były wartości rodzinne. Mając kochające rodziny pragnęli stworzyć związek oparty na miłości, zrozumieniu i wzajemnym wsparciu. Lecz czy w zaistniałych okolicznościach będą w stanie go stworzyć?. Ona bała się otworzyć na miłość z obawy by nie została ponownie pogrzebana. Nie wiedziała czy znajdzie siłę by ponownie przez żałobę przechodzić. On będąc w depresji i oczekiwaniu co przyniesie przyszłość nie chciał współczucia i skazywania innych na wegetację z nim.
Bohaterom bardzo pomogły ich rodziny i przyjaciele, poprzez wsparcie, pocieszanie, poprawę ponurego nastroju i poszukiwanie najbardziej korzystnych rozwiązań. Oboje cierpieli na skutek podejmowanych decyzji, kierując się rozsądkiem a nie sercem. Po czasie oboje zrozumieli, że przyszedł czas na zmiany, pora by ruszyć do przodu, odrzucić smutek i strach, który w nich zagościł. Zabliźnić rany duchowe i cielesne. Poszukiwać sposobów radzenia sobie z bólem i żałobą i pogodzić się z przeszłością, patrząc z nadzieją na lepsze jutro.
Dziękuję Wydawnictwu Prószyński z S-ka za egzemplarz recenzencki.