W obecnych czasach dość często spotykamy się z tzw. spiskowymi teoriami dziejów, przy czym jedne wydają się prawdopodobne, a inne wręcz niemożliwe. Najczęściej takie zagadnienia dotyczą kosmitów, wiary, układów państwowych i wielu innych. Mnogość ich podgrup jest jeszcze większa, ale chyba najczęściej spotykane dotyczą Jezusa Chrystusa, a dokładniej historii jego życia. Książka „Lucyfera” właśnie wprowadza nas w świat po części związany z teraźniejszością, ale także z czasami dotyczącymi początków chrześcijaństwa, jak i samego świata.
Zarys fabuły
Aktorka Maria Niewiadomska przyjeżdża wraz z mężem Jakubem do Prowansji, by zagrać w filmie sławnego reżysera dotyczącym ucieczki Marii Magdaleny po ukrzyżowaniu Jezusa. Maria początkowo nie zna szczegółów dotyczących fabuły filmu, z którymi co jakiś czas, po trochu zapoznaje ich reżyser Jean-Pierre. Nie będzie to zwykły film dokumentalny, lecz próbujący udowodnić teorie związane z św. Graalem oraz Marią Magdaleną, jednocześnie obalające aktualny porządek w wierze katolickiej. Podczas zdjęć filmowych główna bohaterka otrzymuje anonimowe SMS-y ostrzegające ją przed zbliżającym się niebezpieczeństwem. Czy rzeczywiście coś zagraża Marii? Czy ekipa filmowa jest z nią szczera? Jakie dowody oraz argumenty ma reżyser na obronę tychże teorii? Kim jest tytułowa Lucyfera? Na te pytania znajdziemy odpowiedzi w książce „Lucyfera”.
Kłamstwo zawsze wyjdzie na jaw
Główna bohaterka jest ateistką, która paradoksalnie zagra Marię Magdalenę, co jest dosyć dziwne, gdyż jeżeli ktoś w coś lub kogoś nie wierzy, to na ogół każde zetknięcie z daną wiarą obraca w żart i szuka wszelkich możliwych argumentów by się nie zgodzić z daną teorią. W tym przypadku jest zgoła inaczej, gdyż aktorka gra perfekcyjnie zostawiając swoje poglądy można powiedzieć w przenośni po za pracą. Moim zdaniem ostatecznie może to być możliwe w przypadku osób idealnie odnajdujących się w danym zawodzie. Maria ma wspaniałego męża Jakuba, z którym się świetnie dogaduje i razem pracuje (jest jej menadżerem). Bohaterka poznaje nową ekipę filmową i od razu nawiązują z nimi dobry kontakt. Jak dla mnie to te zdarzenia zbyt pięknie się zaczęły układać, gdyż raczej tak nie ma w życiu by wszystko szło z górki i nie było żadnych zgrzytów. Co prawda Marię niepokoją SMS-y ostrzegające ją przed niebezpieczeństwem, ale większość z ekipy bagatelizuje tę sprawę, co to ją uspokaja. Jeden profesor nie dociera na plan, gdyż ginie w tajemniczym wypadku i akurat przypadkiem spotkany mężczyzna zajmuje jego miejsce. Dopiero po dłuższym czasie Maria dostrzega początkowo drobne kłamstwa ze strony męża, a potem reszty ekipy. W zasadzie zgubiło ją zbyt łatwe nawiązywanie kontaktu z różnymi ludźmi oraz bezgraniczna ufność w stosunku do nich. Wiadomą rzeczą jest, że trzeba być miłym, zwłaszcza w swojej pracy, ale zachowywać ostrożność i wszelkie wypowiedzi traktować z dystansem, bo później możemy się boleśnie zawieść. Jakub początkowo wydaje się być idealnym mężem, w co ja osobiście od razu nie uwierzyłem, gdyż nie ma na świecie nieskazitelnych osób. Tak jak przypuszczałem jego zachowanie było zwyczajnym kłamstwem dla osiągnięcia celów sekty, do której należał. Takich ludzi powinniśmy się wystrzegać, bo w kontaktach interpersonalnych najważniejszy jest umiar, jeżeli jest coś idealne, to na ogół jest zbyt piękne by było prawdziwe.
Apokryfy, ewangelie, a teorie spiskowe
Głównym motywem jest udowodnienie tego, że istnieje chronowizor, zwany inaczej św. Graalem, dzięki któremu można zobaczyć przeszłość. W tym przypadku szczególnym zainteresowaniem ekipy filmowej jest udowodnienie paru kwestii związanych z Biblią. Najbardziej zaskakujące dotyczą tego jak powstał świat, a dokładniej rzecz ujmując, to Demiurg miał stworzyć materię i inne planety zamieszkałe przez niedoskonałe istoty. Natomiast ludzie i inni obywatele wcześniej wspomnianych światów za życia cały czas się doskonalą by wrócić do najwyższego świata, do właściwego Boga. Takie przedstawienie sprawy jest dosyć ciekawe, jednakże bez odnalezienia chronowizora jest raczej niemożliwe do udowodnienia. Właściwie to by wyjaśniało istnienie kosmitów oraz znalezionych różnych dziwnych stworzeń podczas wykopalisk archeologicznych (dosyć często ukrywanych). Drugim z ważniejszych zagadnień jest próba udowodnienia za pomocą obrazów, rzeźb, ewangelii i apokryfów, tego iż Barabasz był złym bratem bliźniakiem Jezusa oraz to, że Mesjaszem była Maria Magdalena. Te oraz inne teorie przedstawione w tej książce są bardzo rzeczowo i szczegółowo opisane. Moim zdaniem czasem warto by się nad tym zastanowić, a nie chłonąć bezmyślnie wszystko to co powiedzą duchowni. Mało osób czyta Biblię, nie wspominając już o apokryfach, w obecnych tłumaczeniach często są zbyt zniekształcone zdarzenia w nich zawarte. Mnożą się niejasności i coraz więcej osób zaczyna wysnuwać nowe teorie bardziej lub mniej prawdopodobne. Zwykły człowiek, mało wie o otaczającym go świecie, ale też często nie próbuje poszerzyć swej wiedzy i nie ma nawyku zadawania pytań, choćby dla własnej refleksji. Ile tych teorii w rzeczywistości jest prawdziwych, a ile jest zwykłą twórczością literacką czytelnik musi się już sam domyśleć, co dodatkowo może sprawić przyjemność osobom zainteresowanym taką tematyką.
Podsumowanie
Książkę czyta się z wielkim zainteresowaniem, nie brakuje w niej dreszczyku emocji, jest napisana rzeczowo, rzetelnie, liczne zagadnienia są poparte przypisami z Biblii na dole strony. Sformułowania obcojęzyczne są przetłumaczone, także książka jest łatwa w odbiorze. Znajdziemy w niej takie uczucia jak: miłość, zdrada, zwątpienie, wiara, agresja i wiele innych. Warto zwrócić uwagę, że owa pozycja może się nie spodobać czytelnikom mocno utwierdzonym w wierze, gdyż może naruszać ich poglądy oraz uczucia. Osobiście mnie bardzo zaciekawiła i gorąco polecam ją czytelnikom dociekliwym, szukających odpowiedzi na różne nurtujące ich pytania związane z wątpliwymi zagadnieniami dotyczącymi naszej wiary.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Stowarzyszeniu Sztukater i Wydawnictwu Psychoskok.