Nigdy przenigdy recenzja

"Dzieci miasta" to najnowsza seria spod pióra Autora, którą mamy okazję przeczytać.

Trójka rodzeństwa - Nikola, Nela oraz Max Kamińscy - są głównymi bohaterami tej książki. Rozpisałam ich, zaczynając od najmłodszego - taka sugestia, która ułatwi zrozumienie mojej opinii. Po dość burzliwej przeszłości, najstarszy z nich sprawuje pieczę nad pozostałą dwójką. Trudne warunki finansowe sprawiają, że Max mało przebywa w domu, ponieważ chce zapewnić rodzinie jako taki byt. Między innymi, właśnie ten fakt sprawia, że Nikola podejmuje złą decyzję. Chcąc iść śladami starszego brata i chęcią wparcia go, pakuje się w szemrane towarzystwo, ląduje w świecie, przed którym Max próbował go ochronić. Cóż, teraz będzie musiał mu pospieszyć na ratunek. Do tego wszystkiego, Nela poznaje tajemniczego mężczyznę, z którym zaczyna łączyć ją coraz więcej. Czy on też może stwarzać zagrożenie?

Świat, o którym przeczytacie w tej historii jest przepełniony bezwzględnymi przestępcami. Manipulacja, zastraszanie to sposoby na to, aby uzyskać upragnione cele. Ktoś zapragnął, aby Max wrócił do dawnej przeszłości i to spowodowało dalsze przewracanie się kostek domina.

Mam wrażenie, że Mateusz najlepiej czuje się w tematyce gangsterskiej, a przynajmniej mi najlepiej czyta się właśnie tego rodzaju Jego historie. Od samego początku byłam zaintrygowana rodzeństwem, całą otoczką, która ich dotyczyła.
Mamy możliwość poznania fabuły z perspektywy całej trójki. Znamy motywy ich zachowań oraz uczucia, które w nich siedzą.

Fabuła jest naprawdę pochłaniająca, a sposób jej przedstawienia, nie pozwala na odłożenie książki na zbyt długo. Otrzymacie dużą dawkę intryg, niebezpiecznych ludzi, klimat nocnych klubów. W przypadku Mateusza, nie mogło oczywiście zabraknąć kilku scen erotycznych, które są dobrym dodatkiem do całości. Więc jeśli lubicie tematykę gangsterskich porachunków, podziemnego świata, zdecydowanie powinniście sięgnąć właśnie po tę historię.

Nacisk można położyć tu na więzi rodzinne, które sugerują, że najlepiej jest po prostu ze sobą rozmawiać, może wtedy udałoby się uniknąć wielu kłopotów. Bardzo spodobała mi się burzliwa relacja rodzeństwa oraz to, jak nawet w przypływie złości myśleli o sobie nawzajem. Tak, jak sugeruje napis na okładce "Nie mieli nic, a jednocześnie wszystko, co było im potrzebne - siebie".

Teraz pozostaje tylko czekać na kolejną część, bo chociaż całość była naprawdę nieprzewidywalna, to na sam koniec byłam zaskoczona jeszcze bardziej. Cóż, zapowiada się, że będzie jeszcze ciekawiej.