„Los pokonanych” to pierwszy tom nowego cyklu autorstwa Kel Kade, który bardzo mnie intrygował. Jak zareagowałby świat, gdyby zwycięstwo sił zła było nieuniknione? Autorka postanowiła zgłębić ten temat w niezwykle zabawnej książce, na którą czekałam z utęsknieniem. Istnieje proroctwo mówiące, że narodził się wybraniec, który będzie jedyną istotą mogącą ocalić świat przed całkowitą zagładą. Nie jest to jednak proste, tym bardziej, że istnieje tak wiele wątków, które mogą zmylić. Tylko jeden konkretny poprowadzi wybrańca we właściwą stronę, a wraz z tym ludzkość zostanie ocalona, jeśli zawiedzie świat upadnie. Co jeśli wybraniec nie ma ochoty na tak trudną misję i woli się wycofać lub co gorsza, straci życie nim wszystko na dobrą sprawę się rozpocznie? Jak to jest z tym przeznaczeniem?
Głównym bohaterem książki autorstwa Kel Kade pod tytułem „Los pokonanych” jest Asslo, chłopak, który jest leśnikiem, uwielbia naturę, las, spokój, który się z nią wiąże. Jest samotnikiem, obecność ludzi go irytuje poza jednym, jego najlepszym przyjacielem Mathiasem. Czasami nie ma się wyboru i los komplikuje nam kolejne kroki. Według proroctwa to właśnie Mathias jest wybrańcem, który ma ocalić świat przed nadchodzącym złem. Tylko, co będzie, kiedy niemalże na samym początku tej drogi zginie? Asslo próbuje wypełnić przepowiednię, pomimo tego, że proroctwo mówi jasno, że jest skazany na porażkę. Nie powstrzymuje to jednak go od odjęcia ryzyka, od podróżowania po całym kontynencie w poszukiwaniu każdego, kto może mu pomóc w tym najbardziej niemożliwym przedsięwzięciu. Po drodze spotyka kilku krnąbrnych złodziei, którym ratuje życie. Nie wszystkim jednak warto ufać, czy uda mu się zebrać odpowiednią ilość sojuszników? Czy jego wyprawa ma znaczenie?
„Los pokonanych” to najnowsza książka autorki znanej z Kronik Mroku, które bardzo mi się spodobały. Tym razem mamy nieco inną historię z bardzo ciekawymi postaciami. Aaslo nigdy nie chciał być bohaterem, ale wygląda na to, że właśnie do takiej roli został zmuszony. Zamiast zaakceptować fakt, że życie, jakie zna, może wkrótce się zakończyć, postanawia mimo wszystko spróbować wypełnić przepowiednię lub umrzeć próbując. Bardzo podobało mi się, że autorka zrobiła coś zupełnie innego, wykreowała bohatera, który zaczyna rozumieć zadanie, które powierzono jego najlepszemu przyjacielowi. Kel Kade posiada umiejętność uchwycenia klasycznej fantasy, koncentrując się jednocześnie nad kreacją mocnych bohaterów. Czytelnik jest niczym odkrywca, wędruje, aby odkryć świat pełen magii, potworów, wielu duchowych płaszczyzn egzystencji i kapryśnej natury bogów. Balansuje na cienkiej granicy pomiędzy tym, co znane, poczuciem komfortu komfortu, a emocjami związanymi z odkrywaniem tego, co nieznane. „Los pokonanych” to nowy cykl, który z pewnością znajdzie swoich zwolenników. Czary odgrywają w tej książce ogromną rolę, co zawsze mi się podoba, wiecie, jak lubię magię w powieściach. Spotykamy się tutaj z dobrymi, jak i złymi czarownikami czarowników, mają własne motywacje w odniesieniu do samej przepowiedni. Tym, co jeszcze bardziej komplikuje pracę Aaslo, jest fakt, że musi on także stawić czoła bandzie aroganckich bogów, którzy próbują się nawzajem sabotować, a robiąc to, bezpośrednio wpływają na to, co ostatecznie się wydarzy.