“Lonely Heart” autorstwa niemieckiej pisarki Mony Kasten to powieść, która zdobyła ogromną popularność nie tylko w ojczyźnie autorki, ale także w Polsce.
Przepięknie wydana historia z gatunku new adult podbiła również moje serce, choć moja metryka wskazuje, że nie wpisuje się w grupę docelową, bowiem czasy wczesnej młodości mam już dawno za sobą. Uwielbiam jednak powieści dla młodzieży, czy dla nieco starszych, ale nadal młodych ludzi, których w środowisku pisarskim określa się wspomnianym przed chwilą anglicyzmem — new adult. Nie sposób było mi także zignorować bardzo oryginalną, minimalistyczną, ale uroczą półtwardą okładkę i sposób barwienia stron, tak by pozycja zachwycała czytelnika zarówno wtedy, kiedy trzyma ją w dłoniach, jak i kiedy stoi na półce.
Rosie od dziecka uwielbiała muzykę. Swoją pasją chciała dzielić się z innymi poprzez zamieszczanie tematycznych muzycznie filmów w internecie. Z czasem niewinna zabawa przeistoczyła się w coś poważniejszego — studio, w którym razem ze swoją przyjaciółką i współpracownicą przeprowadzała wywiady z muzykami. Kiedy okazało się, że będzie mogła gościć w swoim programie zespół, którego fanką była od bardzo dawna, wypełniło ją szczęście, ale również ogromny stres.
Scarlet Luck to boysband, który cieszył się wciąż rosnącą popularnością w wielu krajach na świecie, a przystojni i charyzmatyczni członkowie bandu stanowili obiekt westchnień wielu dziewcząt. Rosie zawsze najbardziej intrygował perkusista, który w ostatnim czasie niewyobrażalnie się zmienił. Nie lubił udzielać się podczas wywiadów więcej, niż było to konieczne, nie tolerował dotyku i praktycznie nigdy się nie uśmiechał. Upragniony wywiad z gwiazdami młodzieżowej muzyki okazał się jednak straszną katastrofą, która rzuciła cień na dziennikarską działalność głównej bohaterki.
Kiedy jednak Rosie ponownie stanęła twarzą w twarz z Adamem, dostrzegła w jego oczach cierpienie i ból… tak bardzo jej znajomy.
“Lonely heart” to niewyobrażalnie wciągająca historia, której bardzo mocną stroną są bohaterzy, a szczególnie relacja, która ich łączy. Ta powieść opiera się na uczuciach i emocjach, na przemyśleniach, nadziejach, ale także na tematach bardzo trudnych, jakimi są ataki paniki, depresja, nadużywanie alkoholu.
Postać Rosie jest bardzo autentyczna, pełna życia i prawdziwości. Przechodzi zróżnicowane stany emocjonalne, popełnia błędy, czasem mocno cierpi, wyraża swoje nadzieje, daje się porwać marzeniom. Łatwo wyczuć, że autorka kreację głównej bohaterki oparła głównie na emocjach, które pozwalają czytelnikowi na zawarcie pewnej magicznej relacji z tą postacią. Z Rosie się płacze, uśmiecha, rozmyśla... po prostu niczym z przyjaciółką przeżywa całą historię.
Tajemniczy perkusista Adam, noszący wymowny pseudonim Bestia, jest równie ciekawą postacią. Niegdyś przeżył coś, co każdego dnia nie pozwala mu swobodnie żyć. Zatopiony w ciemnej i bolesnej przeszłości nie potrafi sam wypłynąć na zewnątrz. Destrukcyjne zachowania, które pozwalają mu na chwile zapomnienia, tak naprawdę ciągną go jeszcze bardziej w dół. Czytelnik nie dowiaduje się wprost, co było powodem tego, że Adam popadł w taki stan, ale autorka zgrabnie i bardzo oszczędnie od czasu do czasu dawkowała pewne informacje, które pozwoliły snuć domysły i przypuszczać, jak bardzo tragiczna mogła być przeszłość chłopaka.
Powieść to romans, historia o relacji dwójki ludzi. Co ciekawe, w całej fabule para bohaterów ma okazję spotkać się raptem kilka razy, a specyficzne, trudne do zdefiniowania uczucie i poruszająca relacja rozwija się między nimi przez cały tekst. Bardzo podobało mi się to powolne wzajemne odkrywanie, które tak naprawdę jeszcze się nie zakończyło; zabawne, często flirtujące wiadomości i dialogi oraz progres w otwieraniu się na drugą osobę, jaki zachodził zarówno w Adamie, jak i Rosie. Nie zabrakło momentów, które niezwykle zasmucały, wywoływały złość, ale i tych, które pobudzały i rozgrzewały czytelniczą wyobraźnię.
Książka jest bardzo wciągająca, pełna dynamicznej akcji, zaskakuje kilkoma plot-twistami i intryguje jeszcze nieodkrytymi tajemnicami. Doceniam bardzo dobry warsztat autorki, sposób prowadzenia narracji i to wspominane już wielokrotnie, ale dla mnie definitywnie najważniejsze — naładowanie tej historii emocjami od pierwszej do ostatniej kartki.
“Lonely Heart” będzie dobra dla wszystkich fanów romansów, a Ci którzy, jak ja lubią czasem zatracić się w historiach o nastolatkach, czy młodych dorosłych będą zachwyceni.
Z niecierpliwością czekam na drugą część, tym bardziej że autorka nie omieszkała zakończyć tego tomu w sposób, który wywołuje w czytelniku maksymalny niedosyt.