Ostatni recenzja

Seryjni mordercy na stałe wpisali się w polski krajobraz. Z zimną krwią mordowali niewinne istoty, bez cienia wyrzutów sumienia, patrząc w oczy rodzinom ofiar, przyznawali się do popełnionych zbrodni. Dla nich nie liczyła się druga osoba, tylko zaspokojenie własnych potrzeb. Robili tak, bo tak podpowiadało im serce i rozum. Temat seryjnych morderców od wielu lat staje się kanwą filmów, seriali i książek. Takie hasła jak: Wampir z Zagłebia, czy Skorpion nie są nikomu obce. Nadal mrożą krew w żyłach, podobnie, jak pewna postać z Łodzi.

Uwielbiam czytać książki true crime. Poznawać motywacje przestępców, ich rys psychologiczny, czy ich modus operandi. Dlatego też z nieskrywaną ciekawością sięgnęłam po pozycję" Ostatni". Książka traktuje o głośnej sprawie morderstw homoseksualistów, które miały miejsce pod koniec XX wieku w różnych częściach miasta.

"Ostatni" miał zaspokoić moją ciekawość. Zabrać mniej do Łodzi, gdzie poznam mroczne tajemnice seryjnego zabójcy. Niestety, tak się jednak nie stało. Książka pozbawiona jest jakiegokolwiek klimatu, wyzuta z emocji. Jest tak zbeletryzowana, że trudno się w niej doszukać elementów true crime. Co prawda poznajemy ofiary, jesteśmy nawet na miejscu zbrodni, ale sposób dojścia do prawdy jest przeciągnięty i zupełnie nie oddaje, co morderca miał w głowie.

Przyznam szczerze, że zmęczyła mnie ta pozycja. Podczas lektury nie czułam nic ani przerażenie, ani zaciekawienia, ani nutki dreszczyku emocji. Jest to najsłabsza pozycja traktująca o seryjnych mordercach, jaką kiedykolwiek przeczytałam. Szkoda, bo temat tajemniczych morderstw jest niezwykle ciekawy, tym bardziej że sprawa w przeciwieństwie do innych zbrodni nie miała swojego finału w sądzie. Czytając kolejne strony, zastanawiałam się jaka myśl przyświecała autorom podczas pisania. Nie jest to ani czysta beletrystyka, ani czysty reportaż. To pozycja, która tak naprawdę nic nie wnosi i do niczego nie prowadzi.

Mam nadzieję, że w przyszłości sprawa doczeka się ponownego rozpatrzenia, tym razem na podstawie faktów, bez zbędnego dopowiadania.