Moja przygoda z tą książką jest dość ciekawa. Kupiłem ją w ramach randki w ciemno w księgarni Tak Czytam, kiedy pojechałem na jednodniowy wypad do Lublina. Zachęcił mnie cytat opisujący zawartość papieru pakowego - mowa była o outsiderach, jedzeniu i Łodzi. Czyż to nie brzmi wspaniale? Kiedy ją odpakowałem, nieco się zawiodłem. Pomimo przepięknej okładki, nie kojarzyłem tytułu, autorki, a nawet wydawnictwa. Jakie jednak było moje zdziwienie, kiedy "Restaurant Day" zacząłem czytać!
Książka wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Zaczęła się dosyć niewinnie, bo opisaniem historii trzech ludzi. Jest więc Helena, z której Niestety Matka chciała zrobić primabalerinę (bo sama przez wypadek nią nie została); Adam Moritz, ekscentryczny starszy pan, który mieszka we Francji i często zmienia domy; Franciszek Czajka, student, który razem z ojcem włóczy się po kraju i świecie.
Już od pierwszej strony wiedziałem, że Dorota Combrzyńska-Nogala zaserwuje mi coś prześwietnego. Zaczęło się z wysokiego C, bo od żartów na temat wagi i wulgaryzmów. Wtedy dotarło do mnie, że zdecydowanie nie będę się nudził!
Autorka jest polonistką i surdopedagożką. To czuć od pierwszego słowa. W książce jest wiele ciekawych, edukujących myśli związanych z psychologią. Jakby autorka próbowała czytelnika czegoś nauczyć. Jest to dosłowne i jednocześnie bardzo zgrabne. W jakiś sposób ujęło mnie jej pedagogiczne podejście i proste myśli.
"Restaurant Day" zdecydowanie odbiega od wszelkich schematów. Wspaniale czyta się książkę, w której świat jest świetnie wykreowany, a dodatkowo historia spina się w każdym szczególe. Zaczęła się beztrosko i w zadziwiający, niezauważalny sposób, płynnie przeszła do poważniejszych tematów. Pamięć, trauma, wyparcie, radzenie sobie z problemami, Holokaust to tylko niektóre z nich.
Wielkim plusem jest także kreacja postaci. Wszystkie są tak od siebie różne, a jednak w jakiś sposób podobne. Fascynujące jest obserwowanie, jak pomiędzy nimi rodzi się więź, czy może nawet platoniczna, przyjacielska miłość. Wszystko jest niesamowicie sprawne i subtelne. Przyjemnością jest towarzyszenie Frankowi w odkrywaniu swoich korzeniu, bólem współprzeżywanie życia z Heleną i historii Adama. Współcześnie to wielka sztuka tak dobrze skonstruować bohaterów.
"Restaurant Day" Doroty Combrzyńskiej-Nogali to wielkie lipcowe zaskoczenie. Pozytywne, oczywiście! Moja wysoka ocena jest pewnie trochę spowodowana tym, że nie spodziewałem się od tej pozycji zbyt wiele, ale nie powiem, że fajnie jest się zdziwić i dostać coś naprawdę dobrego. Mam nadzieję, że to nie ostatnia przeczytana przeze mnie książka tej autorki i wydawnictwa :).