ma przechlapane. Zdewastował szkolne mienie i już czuje oddech policji na karku. Teraz tylko jedno może uratować mu skórę. Śnieg.
Tak się szczęśliwie składa, że nadchodzi śnieżyca stulecia i dom zostaje odcięty od świata. Co za ulga! Ale czy na pewno? Greg, zmuszony do opieki nad upiornym młodszym braciszkiem, dostaje białej gorączki…
To książka dla twoich dzieci, jeżeli lubią czytać... a zwłaszcza jeżeli nie lubią.
WHOOPI GOLDBERG
jest twórcą internetowych gier komputerowych oraz serii książek „Dziennik cwaniaczka”, numeru jeden na liście bestsellerów „New York Timesa”. W 2009 roku czasopismo „Time” umieściło go wśród Stu Najbardziej Wpływowych Ludzi Świata. Jeff stworzył też www .poptropica.com, jeden z Pięćdziesięciu Najlepszych Portali Internetowych według „Time”. Dzieciństwo spędził w Waszyngtonie, a w 1995 roku przeniósł się do Nowej Anglii. Obecnie z żoną i dwoma synami mieszka w Massachusetts, gdzie razem z rodziną prowadzi Story.
Więcej
Data wydania: 2022-01-13
ISBN: 978-83-10-13795-1, 9788310137951
Wydawnictwo: NASZA KSIĘGARNIA
Cykl: Dziennik cwaniaczka, tom 6
Kategoria:
Stron: 224
Mamy 4 inne wydania tej książki
Dobra, nie wiem czemu wszystkim ta książka się tak podoba, ale powiem moje zdanie.
Główny bohater tak IRYTUJĄCY, że nie da się tego wyrazić w słowach. Ja rozumiem nastoletni bunt i w ogóle, ale to było po prostu.
Sama książka. Płytka. Wiem, że to książka dla dzieci i w gole, ale znam dużo fajnych książek dla dzieci a to nie było w żadnym stopniu fajne.
Jedynie kilka razy się zaśmiałam więc podwyższam trochę ocenę.
3/10
Tym, co wyróżnia “Dziennik Cwaniaczka”, jest forma prostego pamiętnika połączona z krótkimi formami komiksowymi. Zapiski głównego bohatera obejmują cały rok szkolny, więc wiele się dzieje. Na ogół, jeśli dana historia obejmuje taki okres czasu (na przykład w książkach o Harrym Potterze), fabuła prowadzona jest przez przynajmniej kilka miesięcy aż do wielkiego finału na przełomie wiosny i lata. W “Dzienniku…” też jest coś podobnego: są przeplatające się wątki, ale końcówka wygląda na skleconą naprędce, żeby czytelnik nie miał wrażenia, że czyta coś urwanego.
Gdyby nie ten styl dziennika, przygody Grega sprawdziły by się lepiej w formie podobnej do książek o Koszmarnym Karolku albo Mikołajku: zbiorków krótkich, luźno powiązanych ze sobą opowiadań.
A skoro o głównym bohaterze mowa, to przygody dzieciaków, które nie świecą dobrym przykładem, nie są czymś nowym. Dla przykładu, wspomniany wcześniej Koszmarny Karolek był popularny, kiedy ja chodziłam do podstawówki. W jego przypadku młody czytelnik, biorąc do rąk książkę, od początku wiedział, że nie znajdzie tam wzoru do naśladowania, bo narrator sam podkreślał, jaki to Karolek jest okropny. Jednak, kiedy taki bohater sam snuje swoją opowieść, sytuacja robi się skomplikowana. Skupiony na sobie Greg narzeka na niesprawiedliwości, jednocześnie ignorując własne poczucie winy, a potem jest zły, gdy kumpel się na niego słusznie obraża za bycie skończonym draniem.
Podsumowując, jeśli miałabym polecić komuś “Dziennik Cwaniaczka”, to zdecydowanie starszym dzieciom. Humor i absurd nie są zbyt wyszukane, ale postępowanie głównego bohatera wymaga już krytycznego o