Twórczość Anny Szafrańskiej wręcz słynie z tego, że opowiada historie, które wyciskają łzy, mają wzruszać i poruszać najczulsze struny. Czy ta również taka jest?
Zobaczcie opis Wydawcy:
"Tatuaż może być zbroją, czyjąś historią, którą poznaje się obraz po obrazie.
Lilianna zapomniała, czym jest bezpieczeństwo. Jedna lekkomyślna decyzja sprawiła, że już nie pamięta, jak wygląda dzień bez strachu, ale dla swojego syna – musi sobie przypomnieć.
Mat jest cenionym tatuażystą. Dawno zrozumiał, że tatuaż to nie tylko ozdoba na ciele. To szansa na ukrycie przeszłości i rozpoczęcie życia od nowa. Na to, żeby przykryć bolesną bliznę pięknym wzorem.
Ich pierwsze spotkanie jest pełne uprzedzeń. Mat widzi w Liliannie dziewczynę bez ambicji i charakteru. A on gardzi ludźmi, którzy nie mają w życiu żadnego celu.
Jednak Mat szybko zrozumie, jak bardzo się myli, szczególnie kiedy zacznie odkrywać prawdę o Liliannie, zapisaną na jej skórze."
I właśnie, niby główną bohaterką jest Lilianna, ale jednak mam wrażenie, że nieco uwagę trzeba było skupić na tatuażyście. Szkoda, że tytuł serii w zasadzie jest taki tylko dlatego, że mówi się w niej o kobietach. Dla mnie pierwszy tom jest klasycznym dramatem, ale bohaterowie są tak irytujący, że aż boli.
Tytułowa Lilianna zakochuje się szaleńczo w chłopaku, który później nią gardzi, bije ją. W tym wszystkim również jest dziecko, dla którego w końcu postanawia od niego uciec. Z drugiej strony poznajemy Mata, który oczywiście z góry zakłada, że Lilianna nie ma celu w życiu. Przecież wystarczy, że na nią spojrzy. Nie ma to jak zakładać z góry, że człowiek nie jest wart jego uwagi. A później nagle się rehabilituje, bo zdaje sobie sprawę, że się mylił dopiero jak zobaczył okropne ślady na ciele dziewczyny świadczące o tym, że nie jest bezmyślną, bez ambicji kobietką.
Obawiam się, że cała seria będzie tak wyglądała. Zdaję sobie sprawę, że są osoby, które z chęcią czytają takie książki i w sumie ja też nie mam nic przeciwko. Owszem, jest to powieść nafaszerowana emocjami, pokazująca jednocześnie, że ludzie których kochamy potrafią być potworami i że można się wyrwać nawet z najgorszego piekła. Czy Liliannie się udało odciąć od jej osobistego piekła? Musicie przeczytać sami!
Ja mam na jej temat mieszane uczucia. Z jednej strony głównym wątkiem miała być ucieczka dziewczyny od jej tyrana, a z drugiej tatuażystę, o którym niewiele się dowiadujemy, ale być może będzie on obecny w kolejnych tomach i stąd dozowanie informacji. Generalnie nie przypadł mi do gustu styl Autorki, a przyznam, że to było nasze pierwsze i zapewne ostatnie spotkanie. Rozumiem przesłanie, że tatuażem można przykryć (właśnie, przykryć, nie wymazać) blizny nie tylko na skórze, ale równocześnie w głowie przejść z nimi na inne myślenie, ale historia ta mnie nie przekonuje.
Ode mnie 6/10 🌟
Uważam, że jak najbardziej jest poprawnie napisana, ale jednocześnie tak podobna do wszystkich tego typu historii, że jedyne co ją wyróżnia, to tatuaż, a i pewnie ktoś, kto bardziej się zagłębia w ten gatunek, znalazłby i bliźniaczo podobną historię. Oczekiwałam czegoś innego, nowego, a to jest kolejna taka sama opowieść.
Wydawnictwu dziękuję serdecznie za egzemplarz. Dzięki temu mogłam poznać Autorkę i jednocześnie przekonać się, że nie każda dobrze oceniana powieść musi wszystkim przypaść do gustu!