Likwidacja recenzja

,,Likwidacja" Nadii Szagdaj opowiada o Kai, która przyjeżdża do Opola, by spotkać się z poznanym przez internet Danielem. Natomiast mężczyzna nie powiedział jej najważniejszej rzeczy - ma żonę. Mimo zawodu, dziewczyna poznaje w klubie jego znajomą Monikę. Kobiety szybko się zaprzyjaźniają i Kaja postanawia pomóc jej w sprawie byłego męża, który nadal niszczy jej życie, wplątując przy tym Monikę w intrygę, z której nie ma już odwrotu.

Styl pisania autorki przyjemny, chociaż momentami bardzo potoczny, szczególnie na początku, co czasem przeszkadzało w odbiorze. Książkę mimo wszystko czytało się szybko, a ostatnie 100 stron pochłonęłam w zawrotnym tempie.

Bohaterowie byli napisani w taki sposób, że większości z nich nie dało się lubić. Byli strasznie irytujący. Monika była tak naiwną i podatną na manipulacje osobą, że czasem ciężko było uwierzyć w jej zachowania. Natomiast Kaja była świetną manipulatorką, ale też tajemniczą osobą, której historii nie poznaliśmy dokładnie w tym tomie. Relacje między bohaterami wydawały mi się bardzo toksyczne, momentami sztuczne. Nie wierzę, że w rzeczywistości po jednym wieczorze można już w stu procentach zaufać osobie, którą dopiero się poznało i nazywać ją swoją przyjaciółką.

Fabuła była dość ciekawa. Dostaliśmy tutaj wątek toksycznej miłości, chorobliwego przywiązania się, prywatności celebrytów, poddawaniu się manipulacji i przemocy domowej. Zagadka dotycząca morderstw, które miały miejsce nie była za dobrze rozbudowana od strony śledztwa, więc w tym aspekcie była tylko dodatkiem, który możliwe, że zostanie dokładniej wyjaśniony w kolejnym tomie. Warto również zaznaczyć, że w książce znajdziemy sceny erotyczne, więc jest ona kierowana do starszych czytelników.

Akcja rozwijała się w dość szybkim tempie, choć całe napięcie, które przy takiej książce powinno być wyparowywało, gdy domyśliłam się co będzie dalej. Książka okazała się być w wielu momentach przewidywalna. Natomiast tym, co ją bardzo uratowało, było zakończenie. Było bardzo ciekawe i zaskakujące. Śledząc poprzednie wydarzenia nie domyśliłabym się, że autorka postanowi tak ją zakończyć. Dzięki niemu, nabrałam większej ochoty na sięgnięcie po kolejny tom z tej serii.