Hej, cześć, czołem!
Nie jestem typem osoby, która sięga często po książki dla dzieci w przedziale 13 - 16. Mogę nawet stwierdzić, że czas, gdy czytałam tego typu niesamowitości literackie już dawno minął, a komfortowe miejsce wśród literatury pięknej nie zachęcało mnie by zmienić coś w swoich upodobaniach. Przyszedł jednak moment, w którym poczułam, że ciekawość co do rewizji mojej czytelniczej przygody na przestrzeni lat bierze górę nad tym co znane i postanowiłam wrócić do "krainy lat dziecinnych" a na start tego novum wybrałam "Trzynaście krzeseł" autorstwa Dave Shelton.
Nie będę udawać i przyznam się z ręką na sercu, że ze mnie taka okładkowa sroka i głównym powodem, dla którego wybrałam tę pozycję jest właśnie oprawa graficzna. Pomimo tak wielu niesamowitych i kunsztownych opraw, uważam że to właśnie ta książka ma to coś, co przyciąga uwagę w momencie, gdy tylko wasz wzrok prześlizgnie się po tytule. Nie wiem jak wy, ale ten mrok, tajemnica, niewiadoma aż emanuje z czarnej barwy otulającej framugę drzwi...AŻ CIARKI PRZECHODZĄ!
Głównym bohaterem jest Jack, który w tej całej literackiej przygodzie jest równie ciekawski jak ja (tylko troszkę pod innymi względami). Pewnego dnia zwabiony światłem sączącym się zza zasłon w oknie na piętrze, zakrada się do opuszczonego, bardzo starego już domu, który chłopak poznał już z opowieści. Nie tylko były niestworzone, przerażające i zaskakujące, ale też niejako były powodem, dla którego Jack zaczął pragnąć poznać to miejsce, przekonać się, co tak naprawdę ukrywa przed nim rzeczywistość. Gdy stoi przed drzwiami i słyszy niewytłumaczone niczym głosy, boi się, to oczywiste, ale ciekawość bierze górę nad strachem i otwiera drzwi. Przed sobą ukazuje mu się obraz jak z horroru: przy dużym owalnym stole, niewiadomo czemu i niewiadomo jak, siedzi dwanaście osób różnej płci, w różnym wieku, różnych profesji. Co ciekawe, przed każdą z tych postaci stoi zapalona świeca (zabawmy się trochę w Dziady :)).
Chłopiec jakby nigdy nic zajmuje swoje miejsce, jak się okazuje 13 i postanawia zobaczyć, co wydarzy się dalej (moim zdaniem jest baardzo odważny, bo ja w tym momencie zwiała gdzie pieprz rośnie). Grupie zebranych przewodzi mężczyzna i niczym Guślarz wywołuje każdą osobę do odpowiedzi po to, by opowiedziała swoją historię. Wszystkie z nich są opowieściami z przeszłości, o czasach minionych, które wywołują dreszcz przerażenia...
Jeśli chodzi o aspekt fabularny - książka zdecydowanie pod tym względem niezła, a przynajmniej ja byłam mile zaskoczona :) Ciągłe zwroty akcji, napięcie i ta myśl "co będzie dalej" zdecydowanie mnie kupiły. Czasami lubię poczuć strach nie tylko w wymiarze filmowym i bać się przechodząc w nocy po domu, by napić się wody i przyznaję, że po tej pozycji od razu odechciało mi się pić hahah. Jestem też wrażliwcem, może stąd te emocje, ale przez to czuję intensywność samej książki dwa razy bardziej, więc dla mnie - na plus.
Czytało mi się ją baaardzo szybko, nawet nie czułam biegu czasu, a po dłuższym zastoju czytelniczym sądziła, że nie wkręcę się już w nic innego, ale jak to mówią, życie potrafi pozytywnie zaskoczyć :)
Od razu chciałabym zaznaczyć, że książka nie jest dla dzieci młodszych. Pomimo tego, że mam na karku te 20 lat, to nadal się bałam, więc dla spokoju ich snu, lepiej wybrać na wieczór coś innego, pomimo tego, że język, którym jest napisana ta historia jest bardzo przystępny i jak ja lubię to nazywać "na czasie" :)
A w tym wszystkim jeszcze liczba 13, która od dawien dawna jest uznawana za liczbę pechową, powodującą nieszczęście i katastrofę, a dodajmy sobie do tego kotła moce nadprzyrodzone, dziwne postaci, mrok, powagę, lęk, lekceważone przepowiednie i karę, a wtedy otrzymamy naprawdę fajną lekturę na listopadowy wieczór ;)
Miłego czytania <3
Książkę otrzymałam z uprzejmości serwisu nakanapie.pl, za co serdecznie dziękuję :)