Zawsze jakieś jutro recenzja

Licealiści we Wrocławiu

Autor: @almos ·1 minuta
2020-12-16
7 komentarzy
19 Polubień
Wydana po raz pierwszy w 1965 r. powieść o uczniach licealnych dziejąca się w powojennym Wrocławiu jest bardziej młodzieżowa niż `dorosła', ale urzeka szczerością i pewną naiwnością, myślę, że w miarę dobrze oddaje ducha ówczesnych czasów. Rzecz się dzieje pod koniec 40., Joasia Uruska, główna bohaterka książki, po konflikcie z księdzem (wtedy jeszcze/już w szkołach uczyli księża) ma w szkole przechlapane, poza tym wypychana przez macochę, przenosi się z wielkopolskiego Karczewa do Wrocławia, gdzie mieszka u ciotki i podejmuje naukę w liceum usytuowanym niedaleko Hali Stulecia (wtedy jeszcze Hali Ludowej). A wchodzi Joasia do nowej klasy z planem takim: „1. Dać sobie radę z nauką; 2. Znaleźć przyjaciół; 3. Nie pchać się na pierwszy plan i nie nadstawiać łba.” Piękny plan...


Mamy tu fajnie oddaną atmosferę szkoły średniej, gdzie bardzo ważne jest zdobycie przyjaciół, bycie uczestnikiem jakiejś paczki, Joasia ma z tym na początku kłopoty, bo jest nowa, ale stosuje dosyć popularną strategię usłużności, pomagania innym, a że jest dobrą uczennicą, to dosyć szybko staje się pełnoprawną członkinią społeczności klasowej a w końcu nawet wójtem klasy. Fajnie opisuje Wieczerska miłości klasowe, w szczególności pierwszą miłość Joanny, przed którą ta się broni rękami i nogami, przypomniały mi się lata licealne, ech łza się w oku kręci... Poza tym to były czasy gdzie ważna była praca dla dobra wspólnego, młodzież chętnie uczestniczyła w tzw. pracach społecznych, na przykład w porządkowaniu szkoły, trochę inne od dzisiejszego egoizmu i indywidualizmu.


A w tle jest zrujnowany Wrocław, gdzie zatłoczone tramwaje, jeździło się na stopniach i buforach, i gruzy, i niepełne wieże katedry, ale Wrocławia niestety w książce mało, za mało.


Poza tym pisze Wieczerska, i raczej nie mija się z prawdą, że ówcześni licealiści, nawet biedni, chodzili na wędrówki górskie i na narty do Kotliny Kłodzkiej i mieli naprawdę imponującą wiedzę, nieporównywalną do uczniów dzisiejszych. No ale wtedy, pod koniec lat 40., jeszcze siłą rozpędu obowiązywały przedwojenne standardy nauczania i moralności, potem, w czarnych latach 50., zaczęło się wszystko sypać. Ale o tym już w książce nie przeczytamy...


To może nie wybitna proza, ale bardzo miło mi się czytało.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-08-16
× 19 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zawsze jakieś jutro
2 wydania
Zawsze jakieś jutro
Janina Wieczerska-Zabłocka
8.1/10

Pierwsza powieść Janiny Wieczerskiej, ukazała się w 1965 roku. Dziś, po latach, książkę możemy potraktować jako świetną literaturę, ale także jako cenne źródło historyczne.

Komentarze
@almos
@almos · prawie 4 lata temu
Naszła mnie ogólniejsza refleksja, że w latach 60. i 70. wydawano u nas sporo dobrej prozy, w większości kompletnie zapomnianej, a z pewnością wartej lektury.
× 6
@anu_histeria
@anu_histeria · prawie 4 lata temu
Brzmi interesująco. To jak cofnięcie się w czasie.
× 3
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
Ty to zawsze coś fajnego polecisz! :)
× 3
@almos
@almos · prawie 4 lata temu
Dzięki, miło mi :-)
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
I nawet już sobie znalazłam, co prawda to wydanie z 1986, ale jest. :)
× 3
ZA
@zaisa · ponad rok temu
@MLB trafiłam na dalsze losy bohaterów w jakimś zbiorze opowiadań - z jednego wynikało, że macocha Joasi i Maćka odeszła od ich ojca a on potem pracował w innych miejscach niż Karczew, inne było wojenne, raczej z początków wojny, Joasia i Maciek są dużo młodsi i jeszcze z mamą, a może to były tylko wspomnienia Joanny?, było też, jak jechali na Wszystkich Świętych do Karczewa, na pewno Joasia i Marek byli z córką, chyba Dorotką. Joasia była prawnikiem, ale chyba wykonywała jakieś analizy czy zestawienia, pamiętam, że byłam rozczarowana, że nie zajmuje się tym prawem jakoś aktywniej.
Jak odnajdziesz swoją książkę, koniecznie daj znać, jaki to tytuł.
W sumie te opowiadania zostawiły we mnie raczej smutne wrażenie.
"Zawsze jakieś jutro" miało w sobie tą nadzieję na jutro. Świetnie opisywało te młodzieńcze zaurocz nia, zakochania, gdy z jednej strony chce się zwrócić na siebie uwagę a z drugiej za nic. :) I to, że w pewne związki wchodzi się trochę z ciekawości, jak to jest i z takiego rozgoryczenia, żalu, że z obiektem zasadniczym i tak nic nie będzie...
Książkę wciąż bardzo lubię, nie wyrosłam z niej a w domowym egzemplarzu trzeba pilnować kartek, żeby się nie pogubiły.
× 2
@MLB
@MLB · ponad rok temu
W sumie te opowiadania zostawiły we mnie raczej smutne wrażenie.
To chyba dobry trop, bo w pamięci utkwiła mi najbardziej atmosfera kryzysu i przygnębienia 🤔
× 1
@e-ela55
@e-ela55 · prawie 4 lata temu
Czytałam młódką będąc. Wspominam z rozrzewnieniem
× 2
@MLB
@MLB · ponad 2 lata temu
Błądząc tu i ówdzie po cudzych półkach, tropem pewnej recenzji trafiłam i na Twoją:)
Od razu dorzuciłam na półkę wirtualną i pognałam szukać papieru - czytałam tę książkę tyle razy, że nie pomnę, ile:)
I znów memento, że mam zupełnie niezarchiwizowane papierowe książki, szczególnie te sprzed lat:(
× 1
@almos
@almos · ponad 2 lata temu
Moje papierowe też czekają na zarchiwizowanie, a ebooki już skatalogowane...
× 1
@MLB
@MLB · ponad 2 lata temu
@almos, dręczy mnie od rana taka myśl, że znam (i mam) kontynuację tej opowieści, już z dorosłego życia bohaterów. Pamiętam swoje zdziwienie, bo w żaden sposób nie było zaznaczone, że to kontynuacja, to nie był 2 tom. W necie nigdzie nie znalazłam, chwilowo nie pamiętam tytułu - muszę się przyłożyć i popracować z szafą biblioteczną.
× 1
@Renax
@Renax · prawie 4 lata temu
Już mój czas liceum różnił się od tego teraz, a co mówić wtedy. Myślę, że to taka historia od liceum. Zaciekawiłam się.
× 1
Zawsze jakieś jutro
2 wydania
Zawsze jakieś jutro
Janina Wieczerska-Zabłocka
8.1/10
Pierwsza powieść Janiny Wieczerskiej, ukazała się w 1965 roku. Dziś, po latach, książkę możemy potraktować jako świetną literaturę, ale także jako cenne źródło historyczne.

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @almos

Zbawca
Seria kolan czyli policjanci piszą kryminały

Ostatnio coraz więcej policjantów zasiada do pisania kryminałów, mam z tego powodu ambiwalentne odczucia. Z jednej strony bowiem stróże prawa od podszewki znają kulisy s...

Recenzja książki Zbawca
Alfabet polifoniczny
Spotkanie z myślącym człowiekiem

Napisał Tomasz Jastrun wspomnienia w formie hasłowej, przy czym nie opowiada tylko o ludziach, także o zdarzeniach czy ideach. A ma o czym pisać, ten syn pary poetów był...

Recenzja książki Alfabet polifoniczny

Nowe recenzje

Niewinne ofiary
Niewinne ofiary
@ladybird_czyta:

Jak wielkim trzeba być potworem, by wykorzystując fakt, że dziecko urodziło się w patologicznych warunkach, zaspokajać ...

Recenzja książki Niewinne ofiary
Pierwsza sprawa
Pierwsza sprawa
@Malwi:

Wyobraź sobie codzienność tak zwyczajną, że niemal przezroczystą. Rodzina. Dom na obrzeżach miasta. Trzyletnia dziewczy...

Recenzja książki Pierwsza sprawa
Trzecia terapia
Czy miłość okaże się skuteczną terapią?
@roksana.rok523:

"Trzecia terapia" to opowieść o skomplikowanych relacjach rodzinnych, tajemnicach i niedomówieniach oraz przeszłości pr...

Recenzja książki Trzecia terapia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl