"Trzeba pamiętać rzeczy dobre i złe. Zwykle najbardziej trwałe są te straszne, ale czasami, jeśli masz szczęście, pamiętasz również dobre"
Atia należy do nefasów. Po tym jej rodzice zostali zamordowani jest ostatnia ze swojego gatunku. Ostatnia i samotna. Całe jej życie sprowadza się do ucieczki i ukrywania przed bogami, przed tym żeby również nie paść ich ofiarą. Smutne, prawda? Obecnie ma już 17 lat, ale dalej postępuje według reguł określonych przez rodziców. Ale czy to dobrze?
"Była Atią. Ostatnią z nefasów. To zaś nie podobało się bogom"
Dziewczyna budzi u ludzi lęk, strach i tym się pożywia. Wydaje się, że słusznie. W ogóle wiecie jak według niej smakuje lęk?
"Lęk smakuje jak przyprawiony miód. Jest gęsty i słodki, kiedy przesuwa się po języku. Przenika ciało znajomym ciepłem, gdy spływa po gardle do pustego żołądka"
Jest samotna. Stara się trzymać od wszystkich z daleka z obawy przed stratą jak i zdradą. Jednak pewna osoba nie chce się od niej odczepić, a nasza bohaterka mimo, że co innego pokazuje to nie ma nic przeciwko temu. Atia jak każdy potwór musi postępować według reguł wyznaczonych przez bogów. A mianowicie nie wolno jej zabijać ludzi, bo wtedy zostanie przeklęta. W pewnym momencie przekracza dozwoloną granicę, a pomoc przychodzi z dosyć nieoczekiwanej strony.
Sylas to posłaniec bogów, którego zadaniem jest przeprowadzenie duszy do Krainy Po lub Krainy Nigdy. Wszystko zależy od tego, czy człowiek był zły czy dobry. Posłańcem zostają ci, którzy znajdują się pośrodku a ta praca ma pozwolić określić, do której krainy należy ich później skierować. Mężczyzna ma ze sobą już 50 lat kary a przed nim kolejne tyle. Nie wie kim jest i co zrobił, bo wszystkie wspomnienia zostały mu wymazane. Ale dlaczego? Tego nie wie. Sylas różni się od innych posłańców. Za wszelką cenę chce odzyskać swoje wspomnienia i ma pewien plan, a pomóc ma w tym Atia. Chyba każdy by chciał odzyskać swoje wspomnienia, prawda? Nasz bohater również. A ktoś podsunął mu pewne rozwiązanie tego problemu.
"Nie można zapomnieć siebie, jeśli posiada się imię. Takie miejsce jak to pożera ludzi, zamienia ich bezmyślne sługi, dopóki nie upłynie sto lat"
Bohaterzy zawierają układ. On pomoże jej odzyskać jej moce a Sylas dowie się kim jest i co zrobił.
"Każdy potwór, który złamie przykazanie i odbierze ludzkie życie, będzie przeklęte przez bogów. Tyle, że przykazanie można złamać"
Atia to dosyć ciekawa postać, ale mam co do niej mieszane uczucia. Po prologu spodziewałam się, że będzie zła, okrutna i budząca grozę. A powiem szczerze, że taka nie była i to trochę było rozczarowujące. Widać, że początkowo zależy tylko i wyłącznie na zaspokojeniu swoich potrzeb a to, że czerpie z tego radość mogłoby budzić pewne obawy. Dla mnie jednak niewystarczające. Mimo tego polubiłam ją. Jest dosyć ludzka, bo jednak od śmierci rodziców przebywa głównie w towarzystwie ludzi. Mimo, że stara się nie nawiązywać bliższych z nimi stosunków to ma przyjaciela Tristana, który jednak nie wie kim ona jest. Do czasu. Pewnego dnia, stojąc w jego obronie zabija człowieka. Cóż, jest to do niej dosyć szokujące. Przerazić kogoś na śmierć? Jest to w ogóle możliwe? W konsekwencji zostaje przeklęta i traci swoje moce. Jakby tego nie było mało to jeszcze wyznaczono za jej głowę nagrodę.
"Nic na tym świecie nie jest za darmo, nawet przyjaźń. Ale to mnie nie zniechęca. Ktoś wykradł mi moją moc, a ja chcę ją odzyskać. Bez względu na cenę, jaką będę musiała zapłacić"
Sylas nie do końca jest szczery. Ukrywa przed bohaterką pewną tajemnicę. Tajemnicę, która może zmienić jej stosunek do niego. Jest to dosyć ciekawe wykreowana postać. Jest zmęczony swoją rolą posłańca. Nie chce tego robić, ale nie ma innego wyjścia. Dodatkowo pilnuję żeby wszystkie potwory przestrzegały zasad. Również i za tym zadaniem średnio przypada. Jego problem? To, że myśli, a nie wykonuje potulnie i bez sprzeciwu swoich zadań. A przynajmniej niektórzy uważają to za problem.
Atia, Sylas i Tristan wyruszają na misje. Atia, aby odzyskać moce musi wykonać cztery zadania. Zabić trzy istoty budzące trwogę, czyli wampira, upiora i bóstwo a następnie przejąć ich moc przez krew. Do tego musi też się napić wody z Rzeki Wieczności, aby odzyskać nieśmiertelność. Wydaje się proste, prawda? No cóż, bohaterzy doświadczają wielu przygód. Do ich ekipy dołącza jeszcze dodatkowa postać. Mieszaniec, upiór, odrzucony przez swoją rodzinę. Bardzo go polubiłam.
W historii dużo się dzieje. Nie brakuje niebezpieczeństwa, zdrady. Jest krwawo, a momentami nawet brutalnie. Bohaterzy poznają wyrocznie, odwiedzają szaloną królową, jak i wyruszają przez rzeki rządzone przez bogów. Nawet pojawia się pewien plot twist, który bardzo mnie zaskoczył. Z czasem odkrywają dlaczego rodzice Atii zostali zamordowani i co tak naprawdę stało się podczas wojny, w której wiele potworów zginęło bądź zostało wygnanych. Każdy robi wszystko, aby ich misja się powiodła. Wszyscy coraz bardziej zaczynają się do siebie przywiązywać a Atia uświadamia sobie, że są dla niej jak rodzina. Widać trochę jej przemianę, gdzie od takiej samotniczki zmienia się w osobę, która już nie stroni od swoich towarzyszy. Kiedyś nie miała nikogo, przed wszystkimi uciekała, trzymała na dystans a teraz? Ma trzy bliskie osoby co pokazuje, że rodzina to nie tylko więzy krwi.
"Możemy nie być dokładnie tacy sami, ale to nie oznacza, że nie mamy nikogo. Już nie. Rodzina to nie tylko krew, lecz coś znacznie rzadszego i świętego. To więź wykuta z wyboru"
Wątek romantyczny jest delikatny. Atia zaczyna czuć coś więcej do Sylasa i to wzajemnością. Zresztą bym powiedziała, że to mężczyzna jest tym pierwszym, który zaczyna darzyć miłością naszego potwora. Enemies to lovers? Raczej bym nie powiedziała, bo nigdy nie było pomiędzy nimi jakieś wielkiej wrogości. Ich relacja rozwija się bardzo powoli, ale czy tajemnica, którą posłaniec ukrywa nie zniszczy wszystkiego? I co on takiego ukrywa?
"Zapomniałem ją zapytać o wiele rzeczy, a teraz odkrywam, że chcę to zrobić. Chce się dowiedzieć, kim naprawdę jest Atia. kim byli nefasowie, dlaczego zbuntowali się przeciwko bogom i wywołały wielką wojnę"
Z pobocznych postaci bardzo polubiłam Tristana. Mól książkowy, bardzo pomocny i strasznie sympatyczny. Cillian, upiór odrzucony przez własną rodzinę w końcu znalazł taką, która go zaakceptowała. Od razu wzbudza sympatię. Zresztą cała czwórka to doskonała ekipa.
Bohaterzy z czasem decydują się zrobić coś więcej. Chcą walczyć z niesprawiedliwością w imieniu wszystkich potworów. Pozbyć się zła i okropieństwa. Ale czy uda im się to zrealizować? Oni przeciwko takiej sile? Czy mają w ogóle szansę?
"Nocne łowy" to książka, od której oczekiwałam, że mnie dosłownie pochłonie, zwłaszcza po prologu, który był bardzo intrygujący i bardzo dobrze się zapowiadał. Niestety nie do końca tak było. Dodatkowo z jednej strony miałam wrażenie, że historia dosyć mi się dłużyła a z drugiej, że jednak dosyć szybko się czyta. Zdecydowana na plus wygląd książki. Zarówno okładka, jak i skrzydełka są prześliczne. Szkoda, że tym razem treść nie zachwyciła mnie tak samo mocno jak wygląd książki.
"Nocne łowy" to przyjemne fantasy, ale bez zachwytów. Pojawia się kilka śmiesznych momentów. No i oczywiście nie brakuje mitologii. Fajnie spędziłam z nią czas, ale raczej nie będzie to książka, która na długo zapadnie mi w pamięć. Ot, lekka, przyjemna historia, ale bez szału. W sam raz na jeden wieczór. Zachęcam do zapoznania się, miłego!