"Must read dla wszystkich książkar i wattpadziar!
Uwielbiana przez miliony czytelniczek, kultowa i nagradzana "FANGIRL" powraca!"
Czytaliście? A może znacie ją pod postacią komiksu?
Cath - nasza bohaterka jest fanką Simona Snowa. Chociaż słowo 'fanka' nie oddaje całej fascynacji ta osobą. Oprócz idola, świat Cathy wypełniają bliscy - tata i siostra. Cath jest dosyć zamknięta w sobie dziewczyną, której życie kręci się wokół ukochanego autora powiesić fantasy przez co ten wykreowany świat fikcji staje się dla niej bliższy niż ten realny. Jednak przychodzi przełom. Cathy jedzie do collegu. Tam poznaje nowych ludzi, między innymi swoją współlokatorkę, jej chłopaka i przystojnego kolegę ze swojego roku... Dodatkowo jej pisarskie serce zostaje złamane przez profesorkę literatury, która wymaga pisania własnych tekstów, uważając przy tym że fanfiction to koniec świata...ale dla naszej bohaterki pisanie jest jej bezpieczną przystanią. Cath musi zmierzyć się zatem nie tylko z nawiązywaniem kontaktów, co sprawia jej niemałe trudności, ale również musi wyjść poza swoją strefę komfortu, aby zacząć żyć w realnym świecie, a nie wyłącznie w tym lepszym-wyimaginowanym.
Powieść "Fangirl' do najnowszych co prawda nie należy, bo liczy już sobie niemal 10 lat, jednak potrafi wciągnąć czytelnika swoją fabuła. Musimy też wziąć pod uwagę fakt, że 10 temu mieliśmy nieco inne realia, więc powieść osadzona w tamtym okresie może nie do wszystkich trafiać, zwłaszcza jeśli chodzi o młodzież, bo do tej grupy docelowej należą jej odbiorcy. Ale nie tylko. Myślę, że starszym rocznikom również może przypaść do gustu. Lekka, miejscami zabawna z ciekawym zamysłem fabularnym. Jeżeli do czegoś miałam się przyczepić to do głównej bohaterki. Cath, co prawda da się polubić, a jej miłość do książkę i pisania, sprawi że można poczuć z nią więź, jednak jej postać, głównie charakter brzmiały dla mnie jakoś mało wiarygodnie. Co innego możemy powiedzieć o Levim, którego nie można nie kochać. Słodki, miły, dobry, uroczy Levi.... Książka nie kipi wulkanem emocji, jej narracja jest prowadzona miarowo i dosyć powolnie. Ale w tej metodzie jest pewien sposób na zrozumienie emocji i uczuć Cathy. I to na plus. Pomimo braku jakichś ekstremalnych wzlotów i upadków, całkiem fajnie toczy się tu akcja. Akcja, która pomimo pewnej lekkości poruszą również ważne kwestie, takie jak np rozwój, radzenie sobie z trudnymi emocjami czy z uczuciami. Przygody Cathy wywołają uśmiech na twarzy, lecz również w niektórych momentach lekkie zdenerwowanie, zaskoczenie czy pewną dezorientację (zwłaszcza na końcu). Książkę, dosyć obszerną, bo liczącą niemal 500 stron, czyta się naprawdę bardzo szybko i stanowi całkiem miłą odskocznię od codzienności. Myślę, że spodoba się głównie tym, którzy naprawdę kochają czytać i pisać. Ci czytelnicy mogą poczuć nić porozumienia z Cath i mogą poniekąd utożsamić się z jej światem. Dzięki uprzejmości wydawnictwa miałam również możliwość poznać komiks tej powieści, i to stanowiło bardzo ciekawe doświadczenie...zwłaszcza, że nie pamiętam kiedy miałam komiks w ręku :). "Fangirl" to książka, która co prawda jakoś na dłużej nie zapadnie mi w pamięci, ale całkiem miło spędziłam z nią czas. Lekka, niewymagająca, z ciekawą fabuła....