"Piotr(uś) w pakiecie" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Autorki. Anna M. Brengos napisała już kilka powieści obyczajowych, ale znalazłam informację, że to właśnie tę stworzyła jako pierwszą. Przeczytałam więc niejako debiut i mam po nim ochotę na poznanie kolejnych pozycji spod pióra Autorki.
Piotr i Marta są sąsiadami mieszkającymi w bliźniaku. Młodzi ludzie znają się od dziecka i dobrze wiedzą, na co mogą sobie pozwolić. Drobne uszczypliwości, żarty, czy docinki to ich codzienność, ale są też przekonani o tym, że zawsze mogą na siebie liczyć. Bardzo dobrze, że tak jest, gdyż przed Piotrem nieoczekiwanie staje duże wyzwanie. Pewnego dnia pojawia się jego była partnerka, ale nie sama — z torbą, dokumentami, ale przede wszystkim z dzieckiem. Zdanie „To twój syn, teraz ty się nim zajmij” przewraca świat lekkoducha do góry nogami.
Jak mężczyzna poradzi sobie z nową sytuacją? Czy Marta okaże się pomocna? Co sprawiło, że matka zostawiła dziecko pod opieką Piotra i czy uda się ją odnaleźć?
Lekka obyczajówka czyta się niezwykle szybko. Duży plus dla Wydawnictwa za oznaczenie "większe litery", które sprawia, że pozycja idealnie nada się dla osób mających problemy ze wzrokiem, ale również dla zmęczonych oczu czytających często wieczorami przy gorszym oświetleniu. Większy druk sprawił, że powieść pochłonęłam w jeszcze szybszym tempie.
Książka to pełna humoru pozycja idealna do przeczytania w wolnej chwili. Anna M. Brengos miała bardzo ciekawy sposób na fabułę, który zrealizowała bardzo dobrze, w czym z pewnością pomogło lekkie pióro. Nie jest to wymagająca lektura, wręcz przeciwnie pozwala na odpoczynek z bohaterami i ich niezwykłymi perypetiami.
Kiedy wzięłam powieść do ręki i przeczytałam kilka pierwszych rozdziałów, od razu podejrzewałam zakończenie tej historii. W najmniejszym stopniu nie odebrało mi to natomiast przyjemności z lektury. To jedna z tych książek, przy których będziecie się bawić bardzo dobrze, czasem wzruszać, a innym razem śmiać z powiedzonek, czy zachowań małego, ale dociekliwego Piotrusia, którego nie da się nie pokochać.
Zdecydowanie polecam samodzielne poznanie tej historii, jeśli aktualnie szukacie lektury niewymagającej i lekkiej w odbiorze, z ciekawie wykreowanymi bohaterami i dużą dawką humoru.
Recenzja powstała dzięki współpracy z Wydawnictwem Lucky.