Zdarzyło wam się kiedyś, że jechaliście powiedzmy do sklepu, ale odruchowo skręciliście w złą stronę, na „autopilocie”, w kierunku, w jakim codziennie podróżujecie do pracy? Wielu tłumaczy to sobie roztargnieniem, zamyśleniem albo skupieniem się na innej rzeczy (np. rozmowie przez telefon). Jednak chodzi o pewne zautomatyzowanie, które pojawia się w naszym mózgu i w owej sytuacji nie dostaje on sygnału do aktywowania kory przedczołowej. Gdyby takowy impuls się pojawił, wiadomo byłoby, że dzisiaj skręcamy w inną stronę, jego brak spowodował, że z przyzwyczajenia pamięci pojechaliśmy tak jak zawsze. Przy powtarzającej się sytuacji powstaje nawyk, który może mieć negatywny wpływ na nasze działanie.
Tym problemem, jak i wieloma innymi z zakresu naprawdę codziennych spraw, zajął się Richard Passingham, emerytowany psycholog eksperymentalny. W swojej książce „Neuronauka poznawcza”, należącej do serii „Krótkie wprowadzenie” wydawnictwa Uniwersytetu Łódzkiego zajął się on szeroko rozumianą neuropsychologią procesów poznawczych - szybciej, neurokognitywistyką. Gwoli ścisłości, kognitywistyka jest interdyscyplinarną nauką i zajmuje się analizą m.in. zmysłów i mózgu, jest nauką o poznaniu (od angielskiego cognitive).
Książka ta nie jest przeznaczona dla studentów, którzy chcą nią zastąpić opasłe podręczniki, a jedynie daleko idącym uproszczeniem dającym szansę zwykłemu, szaremu czytelnikowi zrozumieć podstawy neuroanatomii. Większość dzieła to opis bardzo ciekawych badań, w dużej mierze z zastosowaniem neuroobrazowania mózgu, które umożliwia obrazowanie struktur tego narządu oraz obserwacje jego aktywności, co jest bardzo istotne w doświadczeniach, które przez karty „Neuronauki poznawczej” się przewijają. Chociaż z początku temat może nieco przerażać, z czasem się okazuje, że każdy z nas widział, a może i brał udział w tego typu badaniach (np. inteligencji poprzez logiczne zagadki obrazkowe), a co więcej, daliśmy się złapać na tego typu trudności. Najlepszym przykładem jest zadanie Stroopa, które pojawia się często w internecie. Polega na tym, by prawidłowo określić kolor jakim jest napisane słowo. Trudność polega na tym, że słowo „czerwony” jest napisane żółtą farbą i temu podobne, kolejne wyrazy. Ilość doświadczeń i tematy badane przez naukowców w tej dziedzinie nauki są ciekawe dla każdego.
Dzieło Passinghama jest również opatrzona ilustracjami, które podpisują głównie obszary mózgu omawiane w treści i miejsca, w który wykryto aktywność narządu podczas badań. Bardzo dobrze obrazuje to czytelnikowi, nad czym tak naprawdę pracowali naukowcy. Jedynie szkoda, że czasami obszernie opisywane obszary są na ilustracji stronę lub i 50 dalej. Większe stężenie tego typu rysunków przy akapicie, w którym jest opisywane doświadczenie na pewno pomogłoby lepiej i szybciej zrozumieć mechanizm.
Autor skupia się na bardzo przyziemnych i powszechnych problemach. Czy to kwestia starzenia się i utraty pamięci, czy bólu fantomowego, każdy rozdział zaopatrzony jest na początku w 3 pytania, które podsumowane są w specjalnej ramce pod koniec rozdziału. Dzięki temu utrwalana jest treści z danej części książki, a także możemy zrozumieć, skąd konkretnie bierze się dany problem, z którym może sami mieliśmy do czynienia.
„Neuronauka poznawcza” to naprawdę świetna, popularnonaukowa książka, która zabierze czytelnika w podróż zdefiniowania tej nowej dziedziny, skupiając się na takich fundamentach jak percepcja, pamięć, rozumowanie czy kontrolę poznawczą. Szybka w czytaniu, napisana przystępnym językiem nadaje się świetnie dla tych zaznajomionych z funkcjonowaniem mógł, jak i dla tych, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w zrozumieniu tego narządu. Chociaż pozycja nie jest bardzo długa, zawiera masę przydatnych informacji, które idealnie wprowadzą czytelnika w neuronaukę. Przypomina bardzo udaną lekcję neurobiologii, ponieważ zdecydowanie można dowiedzieć się odpowiedzi na rzeczy, których nie opowiedzą uczniowi w szkole.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.