Polska reporterka napisała biografię niemieckiego lekarza, dalekiego krewnego, nazywając go wujkiem. Czy Alfred Trzebinski był dla Budzyńskiej rzeczywiście wujkiem? Mam wątpliwości, w moich stronach wujek to brat matki lub ojca, ale wyczytałem w internecie, że tym mianem można i określać dalszego krewnego. A autorka i bohater książki to bardzo dalecy krewni: mają wspólnych prapradziadków.
Trzebinski pochodził z porządnej polsko-niemieckiej rodziny Trzebińskich z Wielkopolski, mówił doskonale po polsku, ale czuł się Niemcem. Po studiach medycznych, wcześnie bo w 1932 r. wstąpił do SS, co nie było takie proste, trzeba było udowodnić swoją czystość rasową do XVIII wieku! Pomogło mu, że polscy krewni interesowali się genealogią, mógł więc przedstawić czyste rasowo pochodzenie.
W czasie wojny był dosyć krótko lekarzem obozowym w Auschwitz i Majdanku. Asystował przy zagazowywaniu więźniów, przy zabijaniu ich zastrzykiem fenolu w serce, może i sam takie zastrzyki wykonywał. Bo lekarze obozowi zajmowali się głównie nie leczeniem, ale tym jak więźniów szybko i efektywnie zabijać. Co ciekawe, wśród więźniów Majdanka spotkał polskich lekarzy, dobrze ich traktował, rozmawiał z nimi (w ukryciu) po polsku, nawet się z nimi konsultował.
Najstraszniejsza jest w książce historia zamordowania 20 żydowskich dzieci w wieku 6-12 lat, ofiar eksperymentów pseudomedycznych w obozie Neuengamme na przedmieściach Hamburga (Trzebinski był tam naczelnym lekarzem). Oto inny lekarz-potwór nazwiskiem Heissmeyer (po wojnie spokojnie żył i praktykował w NRD, aresztowano go dopiero w 1963r.) umyślił sobie, że zakazi dzieci gruźlicą i zobaczy co? Nie wiadomo. W każdym razie dzieci zostały zarażone pod koniec 1944r. Gdy III Rzesza się waliła, dokładnie 20 kwietnia 1945r., Himmler wydał rozkaz zabicia dzieci, aby ukryć świadectwo eksperymentów na nich. Trzebinski nie był w stanie się przeciwstawić rozkazowi i uczestniczył w mordzie. Trudno, bardzo trudno czytało mi się opowieść o życiu i śmierci owych dzieci, wśród ogromu potworności zbrodni nazistów, ta historia jest szczególnie straszna, ale z wielkim taktem opisana przez Budzyńską.
Po wojnie Trzebinski został pojmany przez Brytyjczyków i po krótkim procesie przed Trybunałem Wojennym, gdzie sądzono go za śmierć dzieci, skazano go na karę śmierci i powieszono w 1946r.
Autorka zadaje sobie pytanie co sprawiło, że jej krewny stał się zbrodniarzem. No cóż, wśród nazistów panował kult rozkazu, gdy Himmler coś zarządził nie było zmiłuj. Inna sprawa to trwająca przez dziesięciolecia akcja propagandowa dehumanizująca Żydów, to przyniosło plony. Oto jeden z lekarzy obozowych tak odpowiedział na pytanie jak swoją działalność godzi z przysięgą Hipokratesa: „z szacunku dla ludzkiego życia wycinam ropiejącą ślepą kiszkę, Żydzi są ropiejącą ślepą kiszką Europy.”
Porażająca, wstrząsająca książka, przypominająca, że granica między człowieczeństwem i zbydlęceniem może być łatwo przekroczona.