Kto z nas nie pomstował na zły los, gdy wybrał złą kolejkę do kasy? Zadowoleni ze swojego zmysłu taktyczno-analitycznego, kalkulując na szybko (bo nie ma czasu!) ilość produktów w koszykach klientów przed nami, wybraliśmy strategicznie najlepsze miejsce. Ustawieni jesteśmy w ten sposób, że jeśli z głośników usłyszymy komunikat: “Szanowni Klienci! Za moment otworzymy dla Państwa kasę numer 5” wszyscy przegrają z nami w przedbiegach. Tymczasem nic nie idzie zgodnie z naszym planem! Najwidoczniej nikt nie zamierza okazać nam szacunku poprzez otwarcie kolejnej kasy. „Nasza” kolejka nie posuwa się naprzód tak szybko jak zakładaliśmy, bo kasjerka nie pamięta przeklętych kodów na pieczywo. Mało tego – jak na złość – ludzie zamiast płacić zbliżeniowo, upierają się, że poszukają w portmonetkach drobnych. Jakby wszystko się sprzysięgło dziś przeciwko nam, kasjerka uprzejmie informuje kolejnego klienta o wyjątkowej promocji na masło przy zakupie 3 kostek, więc teraz czekamy, aż łaskawie wróci on z odpowiednią ilością tego sprasowanego tłuszczu. Jesteśmy na granicy utraty wszelkiej cierpliwości, gdy kolejna klientka wyjmuje z plecaka parę „leginsów do zwrotu”, co wymaga asysty kierownika zmiany. Nasza powieka drga coraz szybciej, aż sklep wypełnia niespodziewany huk, przenikliwy błysk i podmuch powietrza, a następnie zalega głucha cisza… W miejscu gdzie coraz bardziej sfrustrowani przestępowaliśmy z nogi na nogę powstał mały krater – eksplodowaliśmy! Tego było zbyt wiele…
JAK NIE SCZEZNĄĆ W KULTURZE INSTANT?
Czy jest coś co mogłoby nas uchronić przed wybuchem? Jak powstrzymać zbliżającą się eksplozję? Czy w dobie gdy wszystko musi być „już i teraz” można znaleźć jakieś antidotum na tę szybko (!) postępującą chorobę zaraźliwego i powszechnego zniecierpliwienia?
Z tematem tym mierzy się Lodovic Frere, wskazując na zbawienną rolę pielęgnowania cierpliwości w naszym życiu. Czy ten młody kapłan, służący na co dzień w diecezji Gap-Embrun w Alpach Wysokich, może przekazać nam odpowiednie wskazówki w tej dziedzinie?
Podejmuje się tego zadania, nawet jeśli nie wszystkie jego uwagi trafią do każdego z czytelników tej książki. To, że urodził się względnie niedawno (w latach 90-tych), zdecydowanie nie dyskredytuje go jako doradcy, o ile jego rady mają odpowiednie oparcie. Część z nich jest mocno ugruntowana w Piśmie Świętym, i w tym wypadku mogłem wiele skorzystać (albo przynajmniej uporządkować swoje myśli na temat cnoty cierpliwości). Lodivic Frere będąc jednak człowiekiem Kościoła Rzymskokatolickiego, część swoich rad snuje w oparciu o żywoty świętych (np. Teresy od Dzieciątka Jezus) i wypowiedzi kolejnych papieży. W tych fragmentach „Pochwała cierpliwości” przemawiała do mnie znacznie mniej, a ponadto odnosiłem wrażenie, że odwołania do „tradycji” dopisane zostały niejako na siłę, niewiele wnosząc do tej niedługiej książki. Bez dwóch zdań zgadzam się jednak z podstawowym przesłaniem książki – cierpliwość jest wielką wartością i lekarstwem dla naszych dusz udręczonych szaleńczym tempem życia.
ODPOWIEDNIA DIAGNOZA
Ciężko o rozpoczęcie właściwego leczenia, jeśli nie postawiono nam odpowiedniej diagnozy. Również w tej dziedzinie ważne jest abyśmy zrozumieli co leży u podstaw powszechnej w naszych czasach niecierpliwości. Od tego rozpoczyna również autor książki, wymieniając wiele potencjalnych jej przyczyn:
„Pragnienie intensywnego życia, ucieczka przed nudą, potrzeba panowania nad czasem, egocentryzm, trudność w znoszeniu swoich bliźnich, zmęczenie czy zbyt ciężkie do uniesienia cierpienie – wszystkie przyczyny naszej niecierpliwości mogą prowadzić do postawy rezygnacji: jesteśmy niecierpliwi i tacy prawdopodobnie pozostaniemy do końca życia”.
Jeśli jednak wiemy już co jest przyczyną naszej niecierpliwości, łatwiej jest z nią zawalczyć. Nikogo pewnie nie zdziwię tym, że autor nie proponuje nam treści tożsamych z tymi, których nauczają coachowie rozwoju osobistego. W związku ze swoją profesją (ale wierzę, że również w oparciu o osobiste doświadczenie) wskazuje on na Boga, jako tego, który jest doskonale cierpliwy i może nam podobnej cierpliwości udzielić. Tę część książki cenię sobie najbardziej, i muszę przyznać, że choć nic szczególnie mnie tu nie zaskoczyło, to lektura „Pochwały cierpliwości” zaowocowała kilkoma cennymi refleksjami. Na przykład zacząłem się zastanawiać czy pojawiające się w moim życiu zniecierpliwienie nie jest często skorelowane z egoizmem i przekonaniem, że ktoś marnuje mój (!) czas:
„Tymczasem dopiero wtedy, kiedy nie mamy niczego, przestajemy się bać. Wyzbycie się chęci posiadania czasu, podobnie jak wyzbycie się dóbr materialnych i spraw tego świata – oto klucz do życia w wolności. Ale my często mylimy „życie w wolności” z „życiem, nad którym panujemy”. Chcielibyśmy, żeby wszystko działo się tak, jak sami zaplanowaliśmy.”
ODPOWIEDNIE LEKARSTWO
Jeśli wiemy co nam dolega, możemy starać się to zmienić. Jak już wspomniałem, autor nie jest trenerem personalnego rozwoju, ale osobą duchowną. Wskazuje wprost na Jezusa, jako tego, który jest w Piśmie Świętym przedstawiony jako doskonała droga. Również w kwestii zmagań z brakiem cierpliwości to właśnie szukanie pomocy w modlitwie może przynieść zaskakujące zmiany w naszym życiu.
Choć Ludovic Frere nie pozuje na eksperta w dziedzinie psychologii, nie uchronił się w swojej książce do wygłoszenia kilku poglądów, które nie wynikają wprost z nauki Biblii, ale są raczej hybrydą chrześcijańskiego światopoglądu i nauk społecznych:
„Aby znosić cierpliwie naszych bliźnich, możemy wybrać drugą ścieżkę: zachwycić się ich zaletami. Jest to wezwanie, aby z zamiłowaniem szukać dobra w innych, zamiast skupiać się na tym, co nas w nich drażni”
Brzmi to dobrze i jest w tym pewnie jakaś mądrość. Jednak tego typu fragmenty zdają się być niespójne z założeniem autora, tzn. z tym by szukać cierpliwości nie w nowoczesnej metodologii, ale czerpać ją z przykładu Jezusa. A czy On z zamiłowaniem szukał dobra w ludziach i zachwycał się ich zaletami? Mam tu pewne (uzasadnione) wątpliwości.
Choć zgadzam się z tym, że prezentowana w Biblii droga jest uniwersalna, w tym sensie, że każdy może z niej skorzystać (i w istocie dobrze by było gdyby to zrobił), to jednak ostrożny byłbym w używaniu tzw. wielkich kwantyfikatorów. Ludovic Frere sięga po nie niejednokrotnie, i nie we wszystkim mogę się z nim zgodzić. Dla przykładu stwierdza, że:
„Dla chrześcijanina żadne oczekiwanie nie jest chwilą jałową. Jest to zawsze czas, który należy wykorzystać, sprzyjający moment dany przez Boga, aby otworzyć się na to, co On chce ofiarować.”
Czy rzeczywiście żadne nasze oczekiwanie nie jest jałową chwilą? To znów nakłada na nas niebotyczną presję, by nie marnować najdrobniejszej chwili, skoro zawsze jest to czas, który należy wykorzystać. Piszę to z perspektywy osoby, która stojąc w korku stara się czytać książki, bo żal mi uciekającego bezpowrotnie czasu. Ostrożny byłbym jednak w tym by ferować opinie, że coś jest „takie i nie inne” zawsze albo nigdy. Obawiam się, że wielu może zniechęcić się do dalszej lektury tej książki, gdy uderzy ich to, że żyjący w dobrobycie kapłan stwierdza autorytarnie, iż każdy powinien przeżywać daną sytuację w ten czy inny sposób. Potrzebujemy w tym wiele pokory i skromności, aby wzajemnie móc się uczyć od siebie.
„Pochwałę cierpliwości” polecam, ponieważ skłoniła mnie do uporządkowania moich przemyśleń na temat tej cnoty. Nie ze wszystkimi stwierdzeniami autora się zgadzam, ale biorę sobie do serca kilka jego trafnych spostrzeżeń. Na pewno zostałem ubogacony lekturą tej książki, nawet jeśli polemizowałbym z autorem w kilku punktach. Nie żałuję czasu, który poświęciłem „Pochwale cierpliwości”, nawet gdy kilka razy zniecierpliwiony przewracałem oczami.
Uczmy się cierpliwości, bo może ona nas uchronić przed niejedną eksplozją w naszym życiu (choćby niepotrzebnej złości). I choć możemy się jej uczyć od każdego – nawet od tych (a może zwłaszcza za sprawą tych), których nie darzymy przesadną sympatią – to jednak zgadzam się z autorem, że najlepszym wzorem powinien być dla nas Jezus.
„Z tego powodu my, otoczeni tak wielką rzeszą świadków, odrzućmy wszelkie przeszkody oraz krępujący nas grzech i biegnijmy wytrwale w wyznaczonym nam wyścigu. Utkwijmy wzrok w Jezusie, w Tym, który wzbudza i doskonali wiarę, i który ze względu na czekającą Go radość wycierpiał krzyż, nie zważając na hańbę, i zajął miejsce po prawej stronie tronu Boga. Pomyślcie o Tym, który ze strony grzeszników doznał wobec siebie takiej wrogości, abyście, zniechęceni, nie upadli na duszy”. (Hebrajczyków 12:1-3 SNP)
Czy zastanawiałeś się kiedyś, skąd się bierze niecierpliwość? Czy wiesz, że nie zawsze wynika ona ze zmęczenia? Chcąc się wyleczyć z braku cierpliwości lub poczynić choćby niewielki krok w tym kierun...
Czy zastanawiałeś się kiedyś, skąd się bierze niecierpliwość? Czy wiesz, że nie zawsze wynika ona ze zmęczenia? Chcąc się wyleczyć z braku cierpliwości lub poczynić choćby niewielki krok w tym kierun...
Do przeczytania książki zachęcił mnie przede wszystkim krótki opis na odwrocie książki, który sugeruje, że tytuł ten jest pewnego rodzaju "lekiem" na niecierpliwość. Konkretnego lekarstwa na tę przyp...
Pochwała cierpliwości trafiła mi w ręce w Wielkim Poście. I już wiem, że po tę niewielką książeczkę będę sięgać częściej. Nie tylko w oczekiwaniu na Wielkanoc czy Boże Narodzenie. Ale może i podczas ...
@luizko
Pozostałe recenzje @atypowy
Nie ma niczego nowego pod słońcem…
"Niewidzialni mordercy" autorstwa Anny Trojanowskiej to zgrabnie napisana podróż przez różne okresy i rodzaje epidemii, które ukształtowały historię ludzkości. Autorka p...
Jak syberyjskie striptizerki mogą pomóc nam w przemawianiu?
Bardzo zależało mi na tej książce, ponieważ zdarza mi się przemawiać publicznie. Spędziłem z nią sporo czasu i wiem, że poświęcę jej jeszcze wiele godzin w przyszłości. ...