Związek grzebie swoich zmarłych recenzja

Legenda Australii

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @bookovsky2020 ·2 minuty
2022-07-14
2 komentarze
16 Polubień
Wtedy te upalne, zakurzone dni, tygodnie i miesiące, które zostawiliśmy za sobą na Wielkim Północnym Zachodzie, wydały się nagle niczym, tak jak zapewne życie wyda się nam niczym, gdy nadejdzie jego kres.

Australia, wbrew dość powszechnej legendzie, nie jest i nigdy nie była krainą mlekiem i miodem płynącą, ani też krainą wiecznej szczęśliwości. Historia tego rozległego kraju, obejmującego powierzchnią cały kontynent, rysuje się mrocznie i brutalnie. Współcześnie, jego obywatele pochodzenia anglosaskiego coraz częściej biją się w piersi z powodu okrucieństw, których ich przodkowie dopuszczali się na rdzennych mieszkańcach Australii, jednocześnie uważając fakt, że w większości są potomkami skazańców, za raczej zabawny. Motywy kryminalne towarzyszą każdemu próbującemu zgłębić tajemnice tego centralnego zakątka antypodów, gdyż chociażby najważniejszymi australijskimi zabytkami, wpisanymi w liczbie jedenastu na Listę Kulturowego Dziedzictwa UNESCO, są obiekty o charakterze więziennym rozsiane od Tasmanii na wschodzie po Fremantle na zachodzie. Ze względu na bogate zasoby surowców naturalnych, Australia obecnie znajduje się w światowej czołówce wiodących eksporterów tych dóbr. Jednakże, gdyby pewnego dnia zabrakło ludzi do pracy w kopalniach, kraj ten popadłby w kompletną ruinę. Współczesna legenda Australii została zbudowana na nieprawdopodobnie ciężkiej pracy w trudnych warunkach całych pokoleń ludzi, których przodków los przywiódł w poszukiwaniu zarobku w głąb australijskiego interioru. O tych zwykłych, zazwyczaj prostych, często zrezygnowanych i raczej skromnych osobach pisał Henry Lawson w swojej twórczości.

Polski tytuł zbioru opowiadań Henrego Lawsona, który ukazał się nakładem wydawnictwa „Glowbook”, został zapożyczony z jednej z opowieści. Myślę, że wybór ten okazał się trafny dla podkreślenia charakteru całokształtu prac tego autora, krótko i zwięźle ukazuje typowe dla nich miejsce, czas i bohaterów, a także bezwzględne okoliczności.

Na szczególną uwagę zasługuje to, że w XIX-wiecznej Australii, w świecie zdominowanym przez mężczyzn, u Lawsona nie brakuje postaci kobiecych. Co prawda nie grają one pierwszych skrzypiec we wszystkich opowiadaniach, ale wiele z nich w ogóle by nie powstało, gdyby nie główna bohaterka płci pięknej. Jak przystało na tamte czasy, niewiasty przede wszystkim zajmują się domowymi czynnościami i jawią się jako ekspertki do spraw dzieci i chorób. Jednakże, niemal za każdym razem, gdy w kolejnych opowiadaniach wprowadzane są bohaterki kobiece, narrator podkreśla, iż tematyka poszukiwania złota, przetrwania w buszu i związane z nią problemy typowo męskie nie są im obce. W tej i wielu innych kwestiach, z pewnością ogromny wpływ na Lawsona wywarła jego matka Louisa, poetka i pisarka, a także działaczka społeczna i feministka.

Polskie tłumaczenie czytało mi się generalnie bardzo dobrze i lekko. W tekście natknęłam się jednak na podjęte przez tłumaczkę próby indywidualizacji języka wybranych bohaterów np. wyjątkowo prostego człowieka czy małego dziecka. W mojej ocenie, osiągnięty efekt jest odwrotny do zamierzonego, gdyż zamiast płynnie przejść do kolejnego zdania wyobrażając sobie te postaci, zatrzymywałam się ogarnięta wrażeniem, że natknęłam się na niefortunne błędy w druku.

Styl Henrego Lawsona bywa przyrównywany do Ernesta Hemingwaya, ale ja jednak bardziej doszukiwałabym się podobieństw, w jego twórczości i przedstawianiu świata takim jaki jest, do Johna Steinbecka, a może i do Edwarda Stachury. Nie da się jednak ukryć, że Lawson był pierwszy i zdaje się, że stawiał prawdę ponad wszystko inne.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta portalu nakanapie.pl

Moja ocena:

× 16 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Związek grzebie swoich zmarłych
Związek grzebie swoich zmarłych
Henry Lawson
6.2/10

Klasyka literatury australijskiej. Poruszające opowiadania z życia mieszkańców interioru. Pierwsze tłumaczenie na język polski twórczości jednego z najwybitniejszych pisarzy Australii. Opowiadania ...

Komentarze
@ale.babka
@ale.babka · ponad 2 lata temu
Świetna recenzja. Uf!Cieszę się, że ktoś ma podobne odczucia do mnie po przeczytaniu tej książki :)
× 2
@bookovsky2020
@bookovsky2020 · ponad 2 lata temu
Dzięki, czekam na Twoją recenzję :) A niektórzy przed rozpoczęciem lektury powinni najpierw doczytać co nieco o jej tle historycznym - tak jak to bywało w szkole na polskim ;)
× 2
@tsantsara
@tsantsara · ponad 2 lata temu
Bardzo dobra recenzja! Drobna literówka w nazwisku do poprawienia:
u Lawsonia nie brakuje postaci kobiecych
w tej wersji jego nazwisko bzmiałoby całkiem po polsku, gdyby jeszcze zapisać: Lołsoń. ;)
× 1
@bookovsky2020
@bookovsky2020 · ponad 2 lata temu
Wordowski zmieniał automatycznie ;) wydawało mi się, że wszystkich Lołsoniów wyłapałam przed publikacją! Poprawiam!
× 1
Związek grzebie swoich zmarłych
Związek grzebie swoich zmarłych
Henry Lawson
6.2/10
Klasyka literatury australijskiej. Poruszające opowiadania z życia mieszkańców interioru. Pierwsze tłumaczenie na język polski twórczości jednego z najwybitniejszych pisarzy Australii. Opowiadania ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

 „Związek grzebie swoich zmarłych” to zbiór krótkich opowiadań australijskiego autora. Utwory napisane zostały na początku XX wieku, niemniej niniejsze wydanie stanowi ich pierwsze tłumaczenie na ...

@dominika.nawidelcu @dominika.nawidelcu

"No cóż! Taka jest Australia, rozumiesz Jack". Na czas czytania tego zbioru, stałam się australijską buszmenką, której przypisanymi kompanami okazali się bohaterowie zawartych w nim opowiadań. Boha...

@WioletaSadowska @WioletaSadowska

Pozostałe recenzje @bookovsky2020

Bizancjum
Bizancjum - nieustająco tajemnicze imperium

W przypadku książek dosyć często nie liczy się ilość, a jakość. Ostatnio, po raz kolejny, przekonałam się na własnej skórze, że podobnie jest w przypadku książek z serii...

Recenzja książki Bizancjum
Zanim wystygnie kawa
Legenda miejska o podróży w czasie

Legendy miejskie - ciekawią, intrygują, budzą uśmiechy o natężeniu wszelkiego kalibru. Tymczasem, według fabuły książki Toshikazu Kawaguchi, w rozbudowanej i zagmatwanej...

Recenzja książki Zanim wystygnie kawa

Nowe recenzje

Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wybór nie zawsze jest oczywisty...
@ewelina.czyta:

Dzień dobry serdeczne! Zauważyłam, że ostatnio na blogu pojawiło się sporo naprawdę dobrej fantastyki i przyznać muszę,...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Dziadek
Dziadek
@ewusiaw:

Wybitna... Mega smakowita czytelnicza uczta. Przyprawiona nostalgią, miłością i prozą życia. Niestety nie dane mi był...

Recenzja książki Dziadek
Gra o miłość
Gra o miłość
@CzarnaLenoczka:

Piorun sycylijski, który trafił Shy’a Gardeneradalej sieje spustoszenie w jego organizmie. Miłość od pierwszego wejrzen...

Recenzja książki Gra o miłość
© 2007 - 2024 nakanapie.pl