To już moje trzecie spotkanie z tą serią, która jako jedyna, utrzymywana w małomiasteczkowym klimacie mnie urzekła i bardzo przypadła do gustu. Ta część szczerze podobała mi się najbardziej.
Layla na pecha do chłopaków, każdy kolejny jest gorszy od poprzedniego. Kobieta załamana kolejną fatalna randką chce zrezygnować z poszukiwania miłości. Wtedy do akcji wkracza Caleb, miejscowy chłopak z hiszpańską duszą, proponuje dziewczynie pewnego rodzaju miesięczny układ, polegający na randkowaniu, które będą podlegały ocenie, żeby wyłapać co oboje robią źle. Równocześnie Caleb ma nadzieję, że ten układ przerodzi się w coś długotrwałego, natomiast Layla choć pragnie uczucia, gdy zaczyna robić się poważnie nie wie co robić.
Jak wspomniałam na początku, ta część podobała mi się najbardziej. Historia jest bardzo lekka i przyjemna, bez niepotrzebnych dramatów, ale opowiadająca o codzienności i walce o siebie i swoje uczucia. Mamy tutaj lekki motyw fake datingu, który jest ciekawy i dość nietypowy, bo randki podlegają ocenie a lokalna sieć plotkarska nie wie co ma o tym sądzić. W książce znajdziemy także motyw friends to lovers, który ostatnimi czasy coraz bardziej mi się podoba. Relacja bohaterów jest ciekawa i rozwija się spokojnie i na luzie. Ich uczucia dojrzewają, oboje sobie ufają, a to że od lat są przyjaciółmi pomaga im się przed sobą otworzyć.
Książka wciąga od samego początku, przepełniona jest humorem z powodu dialogów i zabawnych sytuacji, bardzo mi się podobały opisy kolejnych randek, które choć miały być idealne kończyły się spektakularnie ale nie zawsze tak jak bohaterowie sobie życzyli. Cieszy mnie że ten wątek jest rozwinięty, bo ja zazwyczaj spotykałam się z tym, że motyw randkowania skupiał się na jednorazowym epizodzie. Oczywiście znajdziemy tu też lekkie dramaty i zawirowania, które nadają historii realizmu oraz napędzają fabułę. Książka w piękny sposób opisuje związek niemal idealny, oparty na rozmowie, szczerości, szacunku i zaufaniu, na wspieraniu drugiej osoby w trudnych chwilach ale także na uczuciu i pożądaniu.
Jestem zachwycona tą książką, przeczytałam ją ja jednym zamachem, przez fabułę się płynie, a książka czyta się sama. To cudowna małomiasteczkowa opowieść, w której epizodycznie pojawiają się postacie z poprzednich tomów, opowiadająca o piękniej miłości i przyjaźni.