Lato Pauli recenzja

„ Nie ma tego złego, czyli…
jak znaleźć wiernego psa i miłość.”

Koniec gimnazjum to ciężki okres dla Pauli. W jej życiu prywatnym dużo się dzieje, a tegoroczne wakacje dziewczyna widzi jako te najgorsze, w całości spędzone w domu.
To, co przez wiele lat uważała za trwałe, teraz się kruszy, a młoda bohaterka nie bardzo potrafi się z tym pogodzić.
Dziewczyna nie jest jednak samotna, a towarzystwa stale dotrzymują jej zawsze wpierający członkowie rodziny, starszy sąsiad hodujący nietoperze i mały towarzysz uratowany z opresji.
Ku jej zaskoczeniu to lato okazuje się najbardziej szalonym czasem w życiu szesnastolatki.

Zaczynając tę książkę liczyłam na coś serio lekkiego i szybkiego, co skutecznie zapełni wolny czas i chwilowo oderwie od ciężkich stylistycznie lektur.
Już sam opis mocno przyciągnął moją uwagę, podsuwając wizję książki idealnej na zimowy wieczór.
Niestety zawiodłam się, dostając coś, co męczyłam mimo niespełna 300 stron.

Książka dosłownie przepełniona jest „życiowymi mądrościami”, które mam wrażenie autorka na siłę poupychała w dialogi.
Irytowałam się za każdym razem, kiedy trafiałam na te fragmenty. A było ich niemało.
W życiu nie spotkałam się z tym, żeby ktoś używał tego typu tekstów w codziennych rozmowach.
To tak, jakbyśmy rozmawiając z bratem czy siostrą trzepali cytatami o miłości i szczęściu. Całość wydaje mi się przez to mega sztuczna i brak w niej płynności.

Co do bohaterów w wykreowaniu ich charakterów czegoś mi brakowało, za mało, tak po prostu.
Za to ich zachowania bardzo adekwatne do wieku, jako czytelnik możemy wyraźnie zauważyć wybuchy złości, niezrozumienie i smutki, o których warto rozmawiać.
Udało mi się też polubić starszego pana i jego hodowlę nietoperzy.
Takiego sąsiada i ja sama bym chciała.

Jedyne co mogę uznać za duży plus, to zakończenie, które dla odmiany bardzo mi się podobało i nieco podratowało odbiór całości.
Poza tym jednak nie dla mnie.

Dla młodszych?
Być może okaże się to fajną pozycją.
W moim odbiorze jednak, nic do czego chciałabym wracać.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl