Był okres, kiedy dużo się mówiło o książce Bree Despain pt. "Dziedzictwo Mroku". Czytelnicy szaleli na jej punkcie, a zwłaszcza ci płci żeńskiej. Wokół mnie aż wychwalało się tę książkę pod niebiosa, więc w końcu i ja się na nią skusiłam. Wielką wielbicielką paranormal romance (a zwłaszcza z udziałem wampirów i wilkołaków) nie jestem, bowiem co za dużo to nie zdrowo, a liczba tych książek rośnie z zastraszającym tempie, to jednak "Dziedzictwo Mroku" jest książką jak najbardziej godną uwagi.
Grace Divine to dziewczyna z dobrej rodziny. Są szczęśliwi, jedzą razem obiady i rozmawiają o swoich problemach. Są wzorem i przykładem do naśladowania. Lecz kilka lat temu coś się stało. Na ten temat nic się nie mówi. To wtedy zniknął Daniel, najlepszy przyjaciel brata Grace, Jude'a, a jego samego znaleźli całego we krwi na ganku. Od tamtych wydarzeń Daniel jest wrogiem rodziny, chociaż nie wszyscy wiedzą, co się wtedy stało i dlaczego. Do nich należy Grace.
Gdy Grace wchodzi do sali od plastyki na jej miejscu siedzi chłopak z farbowanymi włosami. Jakie jest jej zdziwienie, kiedy okazuje się, że doskonale wie, co chciała przedstawić w swojej pracy. Jednak jest ono jeszcze większe, gdy okazuje się, że to Daniel, dawny przyjaciel jej brata. Dziewczyna nie wie co robić - czy być miła dla kolegi, czy też powinna pozostać wierna bratu i omijać chłopaka szerokim łukiem? O ile łatwiej byłoby wybrać, gdyby miłość z dzieciństwa tak po prostu minęła i gdyby Daniel usilnie nie próbował nawiązać z nią kontaktu!
W dodatku znów zaczęły się dziwne ataki na jednej z ulic niedaleko centrum miasteczka. Czyżby Daniel miał z nimi coś wspólnego?
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to okładka książki. Jest utrzymana w pięknej, czarno-fioletowej tonacji. Przedstawia blade nogi owinięte w fioletowe płótno. Można odnieść wrażenie, że modelka leży w ciemnej nicości. I te kolory! Ta okładka chyba zostanie jedną z moich ulubionych, bo mimo swojej prostoty strasznie mnie intryguje i przyciąga moją uwagę.
Zawartość jest również bardzo ciekawa. Postacie są bardzo wyraziste i interesujące. Grace, utalentowana, inteligentna, mądra i pomocna, bywa strasznie uparta. Z pozoru zwykła nastolatka, z równie zwykłej rodziny. Jako córka miejscowego pastora musi być przykładem dla innych. Mimo wszystko, Grace uważa, że jest tą gorszą. Gorszą od brata. Bo to on jest tym najlepszym, najbardziej utalentowanym, przyjacielskim, szczodrym i dobrym. Bo on lepiej wypełnia Bożą wolę. Tylko tu skłania się jedno pytanie: skoro jest taki wierzący, czemu nie chce wybaczyć swojemu dawnemu przyjacielowi? Co takiego zrobił Daniel? Oto jest zagadka.
Daniel to postać pełna tajemnic, owiana nutką grozy. Autorka stworzyła z niego zwykłego chłopaka, a nie cudo, do którego wzdychają całe rzesze fanek. Myślę, że to działa zdecydowanie na korzyść, bo jestem w stanie ocenić go jako bohatera, a nie tylko wzdychać do niego. Tak jak każdy, posiada swoje wady i zalety, czasem kłamie, robi różne głupoty, żartuje. Potrafi też nieźle zirytować czytelnika. Myślę jednak, że taki zwykły chłopak, w którym zakochuje się główna bohaterka, to miła odmiana od świecących Edwardów.
Autorka przedstawia nam tę historię z punktu widzenia dziewczyny - to ona jest tu narratorką. Zdarza się, że oprócz obecnych wydarzeń, Grace wspomina wydarzenia z przeszłości. Wtedy następuje taki "skok w czasie" i kolejne oglądamy sytuacje sprzed kilku lat. To bardzo ciekawy zabieg, bowiem lepiej poznajemy wydarzenia, które mają wpływ na teraźniejszość.
"Dziedzictwo Mroku" to powieść paranormalna, debiut autorki. Większość z Was pewnie domyśli się przed lekturą, jakie paranormalne stworzenia tu występują, a jeśli nie, to zapewne będzie już wiedziało po pierwszych kilku rozdziałach. Na tle innych książek z tego gatunku powieść nie jest najbardziej zaskakująca, ale są pewne rzeczy, których najlepszy strateg nie wyczuje. Nie wyróżnia się ona oryginalnością, lecz styl autorki jest jak najbardziej na poziomie. Powieść wciąga i sprawia, że nie można oderwać się od lektury.
Bardzo ciekawie zarysowany świat, a klimat aż wydostaje się z dzieła wprost do czytelnika. Szału nie było, ale książka jest naprawdę bardzo dobra. Ale im więcej takich książek, tym większe wymagania i więcej rozczarowań. Co jednak nie zmienia faktu, że bardzo chętnie sięgnę po kolejną część pt. "Łaska Utracona".
7/10