Możliwości przeczytania debiutu pisarskiego Carrie Ryan doczekać się nie mogłam. Oczekiwałam po nim tego, że będzie lepszy od ,,Igrzysk Śmierci”. A jednak. ,,Igrzyska Śmierci” są nie do przebicia. ,,Las Zębów i Rąk” spowodował, że czułam niedosyt, autorka miała nieograniczone pole do popisu. Książka nie jest rewelacyjna, jest tylko ciekawa i interesująca. Choć i tak zalicza się do grona jednych z lepszych powieści, które przeczytałam.
W świecie Mary istnieją proste prawdy. Siostrzeństwo zawsze wie najlepiej. Strażnicy chronią i służą. Nieuświęceni nigdy nie ustąpią. Trzeba też pamiętać o siatce otaczającej wioskę. O ogrodzeniu które chroni osadę przed Lasem Zębów i Rąk. Ale te prawdy stają się złudne, bowiem Mary odkrywa coś, o czym nigdy nie powinna się dowiedzieć. Sekrety Siostrzeństwa. Tajemnice Strażników. Gdy ogrodzenie zostaje sforsowane, a świat pogrąża się w chaosie, Mary musi stawić czoła Nieuświęconym. Musi też dokonać wyboru między dotychczasowym życiem w osadzie, a własną przyszłością, między tym, który ją kocha, a tym którego kocha. I zmierzyć się z prawdą ukrytą w Lesie Zębów i Rąk.
Pierwsze, co mi się rzuciło w oczy-Nieuświęceni. Takie Zombiaki jak z Resident Evil… Bynajmniej autorka miała bardzo interesujący i dość oryginalny pomysł. Siostrzeństwo jest czymś na styl sekty rządzącej wszystkimi, mającej swoje tajemnice. Spodobało mi się także to, że ci, co przetrwali, starają się żyć w miarę normalnie, nie ukrywają się nigdzie, tylko stworzyli wioskę, ogrodzili siatką i w miarę mają spokój. Jednakże, ten spokój został zakłócony pojawieniem się nieznajomej, o której przez przypadek dowiedziała się Mary. Dziewczyna marzyła o ujrzeniu oceanu z opowieści matki, a gdy ta zginęła, jej marzenia jakby runęły. Brat się jej wyparł, wysłał do Siostrzeństwa. Tam żyła rygorystycznie, nie pasowała do tego miejsca.
Argh! I znów narracja pamiętnikarska w czasie ciągłym. Tym razem jednak piekielnie mi przeszkadzała, i przez nią miałam momentami ochotę książkę odłożyć. W ,,Igrzyskach Śmierci” i ,,Dobranych” taka narracja była jak najbardziej na miejscu. A tu? Argh nr.2!
Jak już wcześniej wspomniałam, autorka miała bardzo dobry pomysł. Zawaliła lekko akcję i fabułę. Przez ok. 60 stron działo się dużo, ale nie aż tyle, by zatrzymać czytelnika. Dopiero potem wszystko się rozkręciło. Bynajmniej nie jest źle. Wszystko zostało dobrze skonstruowane.
Mary-jedyny ciekawy bohater. Zatopiona w marzeniu o ujrzeniu oceanu, nie poddaje się, pomimo przeciwności losu walczy. Właśnie takie postacie lubię! A nie jakieś rozczulające się nad sobą nastolatki. Panowie-Harry, Travis i Jed- nieźle mnie irytowali. Jed wywalił Mary z domu; Travis pomimo, że ją kochał, nie okazywał tego; Harry traktował ją jak własność:/ Cass jest niezrównoważona psychicznie, ogólnie beznadziejna z niej przyjaciółka.
,,Las Zębów i Rąk” przeczytać warto. Choć momentami może nudzić, jednakże jest wstrząsający. Ja byłam zadowolona z lektury i ze zniecierpliwieniem oczekuję na następne części. Niestety, w drugiej pojawiają się zupełnie inni bohaterowie.