Osobliwa i wstrząsająca historia pełna bólu, strachu i koszmarów, które angażują czytelnika do granic możliwości i zakorzeniają się w pamięci na długo. Duszna atmosfera i psychodeliczny klimat tej historii to kwintesencja thrillera psychologicznego.
FABUŁA:
Rozdziały na zmianę prezentują nam historię dwóch postaci.
Pierwsza z nich to Ada, która miała chwile bliskie śmierci, ale wiedziała, że dla swojej młodszej siostry Neli musi walczyć i zadbać o dziewczynkę widząc. Po części przejęła opiekę nad siostrą, gdy widziała do jakich czynów i skrajnych zachowań zdolna jest ich matka. Z grupą znajomych tworzą zgraną paczkę, która pozwala dziewczynie na zachowanie pozorów normalności, ale ich formy spędzania czasu często wiążą się z udziałem w niebezpiecznym grach.
Druga bohaterka to Lena, poznajemy ją dwadzieścia lat po narracji z perspektywy Ady jako artystkę, która na wernisażu swoich prac staje oko w oko z tajemniczym klaunem ( czy tylko ja najbardziej na świecie boję się właśnie klaunów?) i ta sytuacja staje się iskrą, która skłania dziewczynę do podjęcia pewnego śledztwa dotyczącego jej rodziny. Chęć odnalezienia tajemniczego mężczyzny w przebraniu kończy się szokiem, gdyż ten już nie żyje. Czyżby ktoś chciał, aby Lena za wszelką cenę nie poznała prawdy? Czy jej rodzice faktycznie zginęli wiele lat temu w wybuchu gazu? Czy wychowująca ją bez miłości ciotka ukrywa coś przed dziewczyną? Jak naprawdę wyglądały wydarzenia sprzed 20 lat, które tak skutecznie w snach przywraca biały, pluszowy miś?
PLUSY:
+ Świadomość tego co siedzi w głowie postaci to jedno, ale uczucie, że samemu znajdujemy się w ich umyśle, że jesteśmy w stanie współodczuwać i przeżywać wszystko tak intensywnie to coś z czym spotkałam się tylko w twórczości Ewy Przydrygi. Jeśli lubisz tak wyjątkową i precyzyjną kreację postaci gwarantuję, że się nie zawiedziesz.
+ Duszny klimat pełen strachu, tajemnic i grozy zapewni mroczne i intensywne przeżycia każdemu czytelnikowi.
+ Narracja prowadzona z dwóch perspektyw, a nawet z poziomu dwóch wymiarów czasowych wydawała się czymś niełatwym, ale autorka doskonale sobie z tym poradziła i obie historie krok po kroku zazębiały się, a wszystkie szczegóły w głowie czytelnika zaczynały trafiać na odpowiednie miejsce.
+ Nieustanne napięcie i zwroty akcji już od pierwszych stron zapewniły intensywane przeżycia w trakcie każdego rozdziału. Już na początku doznałam szoku godnego zakończenia książki, a tu okazało się, że jeszcze wszystko przede mną. Trzymanie czytelnika w niepewności i nieustanne zaskakiwane go sprawiło, że nie sposób porzucić tej książki.
+ W „Bliżej niż myślisz” flashbacki, których doświadczała bohaterka były niezwykle intensywnymi wspomnieniami z dzieciństwa. W „Miała umrzeć” po raz kolejny przekonujemy się, że dzieciństwo ma znaczny wpływ na charakter i późniejsze życie, a tutaj wspomnienia dawnych lat, często pełnych bólu przywołuje pluszowy miś. Podobieństwa między różnymi pozycjami od autorki sprawiają, że od pierwszych stron wiemy z jak wyjątkową lekturą mamy doczynienia.
+ Nikt nie potrafi ubrać w słowa nawet najprostszych zdarzeń czy opisów tak jak Ewa Przydryga. Czytam zdanie i wiem, że można je napisać zupełnie inaczej, ale wtedy byłoby to zwykłe, nieprzyciągające uwagi zdanie. Czytam po raz kolejny fragmenty książki i rozkoszuje się samą konstrukcją zdań i doborem słów. Nie jestem czytelnikiem, który normalnie zwraca uwagę na takie rzeczy, ale tutaj od razu jest to zauważalne, a najlepiej to piękno stylu oddają cytaty.
+ Często drobne elementy przemycone gdzieś w treści mogą sprawić, że książka podbije nasze serce. Tu tych elementów była cała masa. Niezapomniany klimat trójmiejskich miejscowości, pływanie, które daje bohaterce ukojenie i jest formą zapominania o rzeczywistości, muzyka i sztuka, które potrafią mieć moc ratowania z najgorszych stanów emocjonalnych. Z pozoru nieznaczące fragmenty, które budują wyjątkowość tej pozycji.
PODSUMOWANIE:
Thriller psychologiczny w najlepszym wydaniu. Wyraziści bohaterowie i ich porteret psychologiczny wykreowany niezwykle precyzyjnie. Wartka akcja, trzymająca w napięciu i zaskakująca z każdą stroną coraz bardziej. Rozdziały kończące się tak, że nie sposób nie zacząć następnego. Historia dziewczyny, która po wielu latach odkrywa swoją tożsamość i sekrety swojego dzieciństwa. Wyjątkowy klimat trójmiejskich miejsc i lat 90. A to wszystko łączy jedna tajemnicza posiadłość i jeden Bożonarodzeniowy wieczór. NAJLEPSZY THRILLER PSYCHOLOGICZNY jaki miałam okazję czytać, a trochę tego było także zaufajcie mi i sprawdźcie sami 😊