Złota kula to chyba jedna z pierwszych książek Hanny Ożogowskiej, które trafiła w moje ręce. Mam do tego tytułu ogromny sentyment, ponieważ książkę tę odkryłam jako dziecko jak prawdziwy skarb – w ogromnym drewnianym kufrze upchniętym w odległym kącie strychu rodzinnego domu. Kiedy nabrałam w końcu odwagi żeby wejść na ciemny i zawsze nieco tajemniczy z perspektywy dziecka strych, okazało się, że ogromny kufer kryjący się w kącie to kopalnia skarbów! Zamknięte w nim były różnego gatunku książki, które należały wcześniej do taty i jego rodzeństwa- były naprawdę wiekowe. Pożółkłe strony, specyficzny zapach starej biblioteki, pogięte rogi, pamiątkowe dedykacje wpisane koślawym dziecięcym pismem itd. Miało to wszystko swój urok i na pewno dodało trochę magii Złotej Kuli.
Oczywiście jak możemy się spodziewać widząc nazwisko autorki znanej z tego typu literatury, Złota Kula to książka przeznaczona dla młodego czytelnika i uważam, że warto podsunąć ją np. waszym dzieciom w wieku wczesnoszkolnym. To fajna opowieść o młodzieńczych przygodach, która z pewnością rozbudzi barwną dziecięcą wyobraźnię. Trzeba zaznaczyć, że książka liczy sobie ponad 100 stron więc to pozycja dla czytelnika, który nie poddaje się łatwo i już załapał książkowego bakcyla. Moje wydanie nie posiadało też zbyt wiele ilustracji i nie było też bajecznie kolorowe więc kupiło mnie zdecydowanie treścią i fabułą. Chociaż jestem pewna, że przez lata na pewno powstały piękne kolorowe wydania tej książki opatrzone grafikami, które skupią spojrzenie młodego odbiorcy.
Bohaterami historii są Paweł i Bronek, oraz nieco młodsza od nich Zulka, którzy podczas zabawy znajdują tajemniczy tytułowy przedmiot. Dziecięca wyobraźnia niepozornej złotej kuli potrafi nadać niesamowite i niemalże magiczne właściwości. Na uwagę zasługuje też na pewno postać babci – osoby ciepłej i wspierającej, do której zawsze można zwrócić się o pomoc w dziecięcych troskach i kłopotach, i która zawsze odegna nudę! To opowieść, która szybko przypomni czasy beztroskiego dzieciństwa i jego swobód, a zatem z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że wtedy w kufrze na strychu faktycznie znalazłam prawdziwy skarb!
Dla mnie Złota kula, tak jak pozostałe książki Hanny Ożogowskiej to już klasyka literatury dla dzieci i młodzieży. Zdecydowanie warta uwagi. Napisana jest prostym językiem, przystępnym dla młodego czytelnika. To tytuł, który miło wspominam z dzieciństwa i gorąco polecam. Z przyjemnością wróciłam do tej lektury czytając ją ukochanym siostrzeńcom przed snem po latach! A fakt, że to książka która krąży w naszej rodzinie w zasadzie od kilku pokoleń, tylko dodał uroku i tak pozytywnym odczuciom towarzyszącym lekturze.