I love you, I hate you recenzja

Ku rozrywce

Autor: @meryluczytelniczka ·2 minuty
2025-01-05
Skomentuj
6 Polubień
Nadal mam tak, że co druga/trzecia czytana przeze mnie książka to romans. Wynika to z potrzeby wniknięcia w świat, gdzie relacje międzyludzkie może są skomplikowane, ale nie są to wielkie traumy, a zanim zacznę czytać wiem, że będzie happy end. Po to właśnie jest pisana literatura lekka, rozrywkowa, po to są pisane romanse. Dają przyjemność, wytchnienie, czasem zdziwienie, że nawet z tego typu literatury można coś wynieść. I wcale nie wstydzę się tego, że po nią sięgam, bo w świecie samotności, mogę sobie podglądać innych i cieszyć się, że chociaż im się udało.

"I love you, I hate you" to romans, do napisania którego zainspirowała Elizabeth Davis komedia romantyczna "Masz wiadomość" z Meg Ryan i Tomem Hanksem, ale jak sama autorka pisze w posłowiu, relacje internetowe od czasów tego filmu zdecydowanie się zmieniły. Stały się nieodłączną częścią naszego życia. Internetowi znajomi nie dziwią, a łączenie się w pary przez internet nie oburza.

W "I love you, I hate you" zastosowano starą jak świat zasadę, że kto się czubi, ten się lubi. Nie będę streszczać fabuły, ale akcja powieści jest dość dynamiczna, dialogi ekspresyjne, sporo tutaj wulgaryzmów - bohaterowie je akceptują, więc może aż tak nie rażą, ale dla mnie jednak ich trochę za dużo, zwłaszcza w scenach intymnych. Sporo jest scen erotycznych, bo dwójka Victoria i Owen w tej dziedzinie życia wydają się być dopasowani do siebie niczym dwa klocki lego złączone zgodnie z instrukcją. Trochę gorzej idzie im z codziennymi i zawodowymi relacjami, natomiast doskonale dogadują się w sieci. Jak i dlaczego, to w powieści.

Z dwójki bohaterów zdecydowanie bardziej polubiłam Owena, który wydaje się być dojrzalszy życiowo i nie niesie ze sobą bagażu, z którego co jakiś czas wyskakuje niedowartościowanie. Victoria to niezwykle ambitna, walcząca z kompleksem biedy bohaterka, która czasami mocno mnie denerwowała swoim rozstrojeniem emocjonalnym. Nie do końca ją polubiłam, a i autorka nie do końca mnie przekonała, że w szeroko pojętym potem, czyli po happy endzie, nagle stare kompleksy znikną. Z kolei matka Victorii to bohaterka drugoplanowa, która skradła moje serce. Tylko dlaczego było jej tak malutko. Gdyby ta postać została rozbudowana, powieść zdecydowanie by na tym zyskała. Także relacje Owena z ojcem zostały potraktowane marginesowo, natomiast jego relacja z macochą bardzo mi się podobała. Dodam, że to dobra macocha była.

Rzadko piszę o okładkach, ale te, na których znajdują się rysunki, a nie zdjęcia bardzo mi się podobają. Różowa okładka "I love you, I hate you" idealnie współgra z dynamiczną treścią powieści.

Podsumowując: "I love you, I hate you" to lekki romans o zabarwieniu erotycznym. Czytać go należy zdecydowanie ku rozrywce i dla relaksu.


Moja ocena:

Data przeczytania: 2025-01-05
× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
I love you, I hate you
I love you, I hate you
Elizabeth Davis
6.5/10

W miłości i na sali sądowej wszystkie chwyty są dozwolone. Victoria i Owen to zawzięci rywale. Nora i Luke – internetowi przyjaciele. Czy te dwie pary mogą mieć ze sobą coś wspólnego? Ze wszyst...

Komentarze
I love you, I hate you
I love you, I hate you
Elizabeth Davis
6.5/10
W miłości i na sali sądowej wszystkie chwyty są dozwolone. Victoria i Owen to zawzięci rywale. Nora i Luke – internetowi przyjaciele. Czy te dwie pary mogą mieć ze sobą coś wspólnego? Ze wszyst...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Lubicie śpiewać? A co sądzicie o karaoke? Dla mnie ta forma zabawy jest przerażająca, nie miałabym odwagi. Victoria z pozoru ma wszystko, prace która jest dobrze płatna, plan na życie i pogardę wzgl...

PO
@podrugiejstroniewyobrazni

Co myślicie o znajomościach\ relacjach internetowych? Ja przyznam, że moje życie w 90% opiera się o internet, podobnie jak dużej części społeczeństwa, jednak jeśli chodzi o znajomości i jakiekolwie...

@guzemilia2 @guzemilia2

Pozostałe recenzje @meryluczytelniczka

Gdy gaśnie światło, przychodzą łzy
Gdy gaśnie światło, przychodzą łzy

Powieść Fabiane Guimarães wybrałam przez przypadek. Nie wiem, czy spodobał i się tytuł, czy kolorystyka okładki, ale coś mnie do niej zachęcało. I nie żałuję, że przeczy...

Recenzja książki Gdy gaśnie światło, przychodzą łzy
Sklepik ze słodkimi marzeniami
Miła powieść, ale bez ikry

„Sklepik ze słodkimi marzeniami” Hannah Lynn to miła powieść. Pozbawiona skomplikowanej fabuły, dość przewidywalna i słodziutka niczym słodycze sprzedawane przez Holly B...

Recenzja książki Sklepik ze słodkimi marzeniami

Nowe recenzje

Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Tik-tak, tik-tak
@Chassefierre:

,,Samotnie przeciwko ciemności'' jest chyba najtrudniejszą i zarazem najładniejszą książką z całej serii, choć to ostat...

Recenzja książki Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Miałeś już nigdy nie wrócić
Współpraca barterowa
@andzelikakl...:

🅡🅔🅒🅔🅝🅩🅙🅐 ▪️Ta historia przedstawia obraz miłości matki do dziecka. Jej bezwarunkowa miłość pokazuje, że jest najważniej...

Recenzja książki Miałeś już nigdy nie wrócić
Hotel w Zakopanem
"Nowe Zakopane" i Agrafka...
@maciejek7:

Do sięgnięcia po książkę „Hotel w Zakopanem” autorstwa Marii Ulatowskiej i Jacka Skowrońskiego skusiła mnie piękna zimo...

Recenzja książki Hotel w Zakopanem
© 2007 - 2025 nakanapie.pl