„- Mówiłem, że nie spodoba ci się to, co zobaczysz - zaszydził Preston. - Powiedz mi, jakie to uczucie, zobaczyć, jak na twoich oczach mordują matkę?”*
Z reguły bywa tak, że jak już się w coś wplączesz, trudno jest się z tego wyplątać. Bo chociaż byś chciała nie możesz - przeznaczenie, odpowiedzialność, chęć zemsty - nazwij to jak chcesz. Ważne, że od ciebie zależy jak potoczą się dalsze losy. Chcesz czy nie, musisz bronić bliskich i pokonać zło, które rośnie w sile.
Po tym co zdarzyło się jakiś czas temu Gwen musi nauczyć się bronić. Ma jej w tym pomóc Logan wraz z przyjaciółmi, chłopak, który złamał jej serce. Dziewczyna nie chce uczyć się zabijać i uważa, że i tak nie ma tego refleksu i siły. Po za tym wszystko toczy się po staremu, zajęcia, spotkania z dwójką przyjaciół i wymykanie się co środę przed pracą w bibliotece do babci. No może nie tak do końca po staremu, bo cała Akademia żyje zimowym festynem - górskie stoki i imprezy do białego rana bez kontroli nauczycieli. Okazuje się, że Gwen nie będzie cieszyć się jaj inni, pozorny spokój mija, bo ktoś najwyraźniej próbuje się jej pozbyć. Dziewczyna jest w coraz większym niebezpieczeństwie, a całej sytuacji nie ułatwia to, że tym kto chce ją zabić może być praktycznie każdy.
Po bardzo udanym spotkaniu z pierwszą częścią tego cyklu, niecierpliwie oczekiwałam kontynuacji. Książki oparte na mitologii są dla mnie jak magnez i jeśli tylko mnie zaciekawią po prostu muszę je przeczytać. „Dotyk Gwen Frost” sprawił, że zapoznałam się z mitologią nordycką, które mnie zainteresowała i z chęcią sięgnęłam po kontynuację by poszerzyć swoją wiedzę.
Jak już nie raz wspominałam, cenię sobie gdy autorzy skupiają się na tym, by cała fabuła miała podłoże, na którym jest oparta. Gdy nic nie bierze się z powietrza, tylko ma gdzieś tam swój początek, który mogę stopniowo poznać. Estep nawiązała do mitologii, przedstawiła legendy i historie związane z bogami. Stworzyła Akademię Mitu, która była miejscem, w którym potomkowie mitycznych wojowników kształcą się by walczyć ze żniwiarzami oraz przygotować się do nadchodzącej wojny. Wszystko autorka opisała bardzo szczegółowo i rzetelnie. Opisy miejsc, wydarzeń, ludzi i bogów stawały przed oczami i wzbudzały iskrę ciekawości, by poznać więcej i więcej szczegółów. W pierwszej części właśnie to mnie zachwyciło i niezmiernie cieszę się, że tutaj jest to kontynuowane, a do tego miałam możliwość poznać odpowiedzi na kilka pytań, ale i spotkać inne mityczne stworzenia.
Estep w umiejętny sposób dawkuje emocje oraz informacje, które chce przekazać. Robi wszystko by zachęcić potencjalnego czytelnika, ale zdradza tylko tyle ile musi. I mi się to bardzo podoba, nie ma wszystkiego podanego na tacy, trzeba być cierpliwym i uważnym. Gdy dobrze się wczyta można choć w minimalny sposób dojść do tego co będzie się działo w trzeciej części i powiem, że zapowiada się bardzo ciekawie. Choć mogę podejrzewać jaki będzie koniec czuję, że jednak zostanę czymś zaskoczona.
Druga część Akademii Mitu wciągnęła mnie niemalże od samego początku, a z każdą przeczytaną stroną było coraz lepiej. Fakt, że akcja nie toczy się jakoś ekspresowo w niczym tak naprawdę nie przeszkadza. Wszystko toczy się swoim rytmem, ale cała fabuła i otoczka stworzona przez powieściopisarkę rekompensuję ten mały minus i powieść czyta się szybko i przyjemnie. Wydaje mi się, że dużo daje jej aspekt mitologii, który to wszystko, że tak powiem, nakręca. Postacie z mitycznymi mocami intrygują, a następujące po sobie wydarzenia wciągają. Fabuła jest na tyle pasjonująca, że nawet nie zauważyłam kiedy byłam już w połowie książki. Przygody Gwen sprawiły, że nie mogłam się oderwać od czytania, wraz z nią przeżywałam wszystko i po raz kolejny się z nią zżyłam. Polubiłam główną bohaterkę właśnie za to jaka jest. Zakończenie dało zapowiedź czegoś bardzo pasjonującego i liczę, że Estep nie zawiedzie moich oczekiwań.
„Pocałunek Gwen Frost” to historia, którą chce się od razu poznać i nie sposób się od niej oderwać. Barwne opisy, zabawne i ironiczne dialogi oraz przemyślenia. Akcja, która toczy się miarowo, ale nie nudzi. Estep miała fajny pomysł na serię i umiejętnie go wykorzystała, tworzą cykl, który z pewnością zainteresuje miłośników mitologii oraz fantasy.
*str. 259