"Jeśli Księżyc ma wpływ na ziemskie zasoby wodne, dlaczego nie miałby wpływać także na ludzki mózg, który jest przecież półpłynną substancją?"
Wakacje - wreszcie mam wiecej czasu na lekturę, nie zwlekając więc usiadłem pewnego wieczoru i zatopiłem się w książce Jamesa Herberta - "Księżyc". do tej pory znałem kilka pozycji tego autora takich jak: "Ocalony", "Nawiedzony" czy chociażby ciemność - ktora na początku mojej przygody z horrorem mocno zapadła mi w pamięć. Lubię Herberta za dobre opisy sytuacji, klimat, wartką akcje i realność, choć literacko brakuje mu troche do takich mistrzów pióra jak S. King czy E.A.Poe. To dobrze wróżyło "Księżycowi", a co wyniknęło z mojego spotkania z tą książką?
Są ludzie obdarzeni mocą o której nam może się tylko śnić. Chyba największego sceptyka nieraz w zdumienie wprowadzały pokazy umiejętności nadnaturalnych - odgadywania myśli, psychokinezy czy postrzegania pozazmysłowego - dziś największe autorytety w dziedzinie psychologii łamią sobie głowę jak pogodzić te zjawiska z "mędrca szkiełkiem i okiem" i zaklasyfikować znane już nauce, a niewygodne fakty... W każdym razie bohater opowieści Herberta - Childes obdarzony był jednym z takich właśnie darów - zdarzało mu sie nawiązywać psychiczną łączność z przestępcami mordującymi swoje ofiary w wyjątkowo brutalny, wyuzdany sposób. Childes jednak nie bardzo chciał zaakceptować ten "dar", który stał się jego przekleństwem - jakże jednak inaczej nazwać dar widzenia twarzy zabijanego dziecka - bez możliwości jakiejkolwiek reakcji? Bohater nasz postanowił usunąć sie w cień - jednak jego koszmar nie skończył się...Oto dociera do niego psychiczny sygnał innego psychopaty, który tym razem zdaje sobie sprawę z łaczności z Childesem... Czy dojdzie do spotkania tych dwóch bohaterów? Dowiesz się z książki.
Powieści Herberta mają to do siebie, że są lekkie łatwe i przyjemne - czasem jest to zaleta, czasem wada, ale o tej pozycji nalezy powiedzieć, że czegoś w niej brakuje. mamy dobrze skonstruowana opowieść, ciekawą akcję, ale po lekturze pozostaje pewien trudny do określenia niedosyt. Akcja jest liniowa - brak tu zaskoczenia samą treścią, wszystko jest aż do bólu przewidywalne i standardowe. Ciekawy język, nie nużące opisy sytuacji to chyba największe zalety tej pozycji. Spokojnie moge ją polecić jako dobrą lekturę na lato dla ludzi, którzy nie poszukują wyzwania intelektualnego a książki do przeczytania jednym tchem. Ot przeczytać położyć na półce i zapomnieć.