Romantyczne dusze marzą o spotkaniu swojej „drugiej połowy”. Wyobrażają sobie, jak może on lub ona wyglądać. A czy zdarzyło się Wam kiedykolwiek wyśnić partnera? I nie mówię tutaj o fikcji literackiej w której jest wiele podobnych opisów tylko o prawdziwym życiu. Autorka „Księgi wojny i miłości. Wanda” Pani Joanna Hempel opisała w tej powieści historię swojej rodziny a skupiając się głownie w tym tomie na dziadkach, tytułowej Wandzie z domu Dwowojna i Jerzeym Paciorkowskim studencie z Warszawy. Bo Wanda sobie wyśniła Jerzego. A młodzi poznali się w przededniu IWŚ w Piotrogrodzie, gdzie pod wpływem osobistych jak i również tych politycznych wydarzeń znalazła się Wanda wraz ze swoim ojcem Antonim.
Tytułowa bohaterka to szlachcianka polskiego pochodzenia mieszkająca na Litwie w majątku Wodżgir. Jednak jej ojciec Antoni twierdzi, że przez wieki krew polska i litewska została wymieszana, i nie ma sensu mówić o podziałach typu Polak czy Litwin. Te dwa narody to bracia. Co go skłania do użycia tych słów? Dlatego, że rzecz zaczyna się dziać jeszcze w trakcie III Rozbioru Polski, a bohaterów poznajemy w przededniu ślubu starszej z dwóch sióstr Dowoyna – Broni czyli w lipcu 1913 roku. Przygodę z tym tomem zakończymy w listopadzie roku 1918 a całość z kolei została podzielona na siedem części. Każdy rozdział pisany jest punktu widzenia innego z bohaterów powieści, co daje czytelnikowi całe spektrum doświadczeń. Inny punkt widzenia reprezentuje ziemianin, inny przedsiębiorca a jeszcze inny pokojówka.
Bardzo dobrze czyta się o tych burzliwych czasach, o czasach w których warzyły się losy Europy a Polacy marzyli o zrzuceniu jarzma zaborów. W takim oto niespokojnym czasie w dorosłość wchodziła Wanda wraz z Jerzym. W trakcie, gdy rodziny były rozdzielone i część z nich walczyła po stronie rosyjskiej, niektórzy niemieckiej a jeszcze inni po ausrtiackiej. Musieli zmierzyć się z „życiem” a doświadczenia które ich dotknęły na szczęście tylko wzmocniły ich charaktery i ukształtowały na lepszych ludzi. Jednak nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Niektórzy się po prostu załamali.
Pani Joanna powieść tą napisała po gruntownym zaznajomieniu się z pamiętnikami swojej rodziny, która prowadziła je nad wyraz rzetelnie. Dlatego też powieść ta pomimo dozy fikcji literackiej jest również wspaniałym źródłem historycznym (z czasów IWŚ) jak i strony (zabór rosyjski) mało przeze mnie lubianych ale dzięki temu dziełu lepiej zrozumianych. Aspekty polityczne przedstawione przez autorkę równie rzetelne co opis majątku Wodżgir. Nie ma w tej powieści miejsca, w którym Pani Joanna pozwoliłaby sobie na niedoskonałość. Dlatego tak świetnie czyta się tą powieść o miłości, świecie pełnym konwenansów, wojnie, patriotyzmie, chęci czynienia dobra i pozostawaniu wiernym sobie i własnych ideałów. Bonusem jest również fakt, że czytając o faktycznych a nie fikcyjnych koligacjach z Adamem Mickiewiczem czy Józefem Piłsudskim dodaje to smaczku powieści.
Książkę po prostu należy przeczytać chociażby po to aby wczuć się w siłę ducha narodu polskiego pod zaborem rosyjskim. Zaznajomić się z nią ze względu na piękną i prawdziwą historię przelaną na karty przez autorkę, i po to aby poczuć ten ogrom uczuć, które będą Wami targać tak jak to miało miejsce, gdy swe przygody przeżywali bohaterowie powieści.
Za przedpremierowy egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Znak