"Księgi wojny i miłości. Wanda", Joanna Hempel
Gdy tylko zobaczyłam zapowiedź tej książki sądziłam, że to jedna z wielu dostępnych na rynku powieści z historią w tle. Oczywiście, nie mam tu nic złego na myśli, gdyż taka literatura przyczynia się do samouświadamiania społeczeństwa w kwestii tego, co było kiedyś.
Dziś, już po przeczytaniu tej publikacji wiem, że to zupełnie inny gatunek - to powieść historyczna o dużej wartości merytorycznej. Pokazuje nam losy wschodnich ziem dawnej Rzeczypospolitej i Imperium Rosyjskiego w latach 1913-1918, czyli okres tuż przed wybuchem I wojny światowej, aż do czasów jej zakończenia. To pierwsza powieść, poruszająca ten okres dziejów, jaką miałam możliwość czytać w ostatnim czasie.
"Wodżigry (...) tu, gdzie las sczepia się z wodą w miłosnym uścisku, a życie płynie niczym słodka melodia z dala od trosk tego świata. Tu wśród lip, dębów i brzóz i ja płynę..."
Początek historii uderza w nas nutką patetyczności, która kieruje nasze myśli w stronę epopei narodowej "Pan Tadeusz". Jak dworek w Soplicowie był ostoją polskości w niespokojnych czasach XIX wieku, tak prawie 100 lat później Wodżigry pełnią podobną rolę. Gdy świat pomału dąży do zmian, to miejsce długo trzyma się starego porządku. Stanowi pamiątkę po latach świetności unii polsko-litewskiej. Nawet później, gdy miejsce to przejdzie w ręce najpierw Rosjan, później Niemiec, wciąż będzie ostoją dla wracających z wojny jego mieszkańców.
"Główne wejście wspierały cztery białe kolumny, liczne okna zdobiły białe rany i okiennice, a wysoki dach z kilkoma kominami przydawał całości szczególnego uroku starych szlacheckich dworów."
Lata, o których pisze Hempel, to burzliwy okres zmian, kiedy rody szlacheckie zaczęto utożsamiać z burżujstwem. To czasy, gdy dążono do ujednolicenia społeczeństwa, co, jeśli popatrzymy na to pod względem wykształcenia i higieny miało przynieść dobry skutek. Niestety, właśnie takie dwory jak Wodżigry oraz większość majątków bogatszej części społeczeństwa miała zostać rozdrobniona. Rozpoczęta w Rosji rewolucja bolszewicka zbierała tam swoje żniwo i sukcesywnie posuwała się na zachód.
"(...) gdy mknął przez kraj, który był niegdyś Rzeczpospolitą Obojga Narodów, Polski i Litwy, a teraz stał się zachodnimi rubieżami Cesarstwa Rosyjskiego."
Jednak, zanim doszło do wybuchu rewolucji przez Kesy Wschodnie przetoczyły się, siejące spustoszenie wojska rosyjskie, a następnie niemieckie. To tereny szczególnie dotknięte działaniami I wojny światowej, gdyż stanowiły kwestię sporną między dwoma mocarstwami, walczącymi zaciekle o ich wcielenie do swojego terytorium. Nastraszniejsze, że na tych ziemiach żyli ludzie, którzy mimo własnej narodowości musieli respektować coraz to inne zwierznictwo.
"Widok imponującego pałacu, zamiast napełnić Wandę uczuciem podziwu czy zazdrości, wzbudził raczej zawstydzenie, że ta demonstracja potęgi i bogactwa opiera się na tak haniebnych podstawach."
Na tle przedstawionych wydarzeń historycznych Joanna Hempel snuje historię swojej rodziny. Bo ta powieść stanowi wierne przedstawienie (na tyle, na ile to możliwe na podstawie zebranych materiałów źródłowych) ich losów. Postaci przedstawione na kartach tej książki rzeczywiście kiedyś żyły, a co więcej, Wanda i Jerzy, para, wokół której w głównej mierze toczy się akcja, to dziadkowie samej autorki.
"Po wojnie (...) chcę zobaczyć, jak wyglada równość wszystkich wobec prawa, niezależnie od wyznania, klasy czy narodowości..."
Początki XX wieku to okres dużych zmian, ktore często rodzą się w bólu.
Ale czy rzeczywiście były potrzebne aż tak dramatyczne wydarzenia?
Czy udałoby się uzyskać to, co mamy dziś, drogą pertraktowań i negocjacji?
Nie zapominajmy, że I wojna światowa przyniosła nam, Polakom, upragnioną wolność odzyskaną po 123 latach niewoli...
"Ojczyznę wolną, raczej nam wrócić, Panie..."
Za każdym razem jak słyszę tę słowa czuję przejmujący smutek...
A Wy?
Dlatego dbajmy o to, co zostało nam oddane.
"Księgi wojny i miłości. Wanda" to pierwsza część trzytomowego cyklu, który opisuje losy rodziny autorki począwszy od 1913 roku. To piękna powieść z szeroko rozbudowanym tłem historycznym i bogactwem postaci. Wymaga czasu i zaangażowania; z pewnością nie jest to lektura na jeden wieczór. Mimo to, a może właśnie dlatego szczerze ją Wam polecam, zwłaszcza miłośnikom historii oraz tym, którzy pragną dowiedzieć się więcej na temat początków XX wieku na ziemiach wschodnich dawnej Rzeczypospolitej.
Moja ocena 9/10.