Porzucenie kota. Wspomnienie o ojcu recenzja

"Porzucenie kota" to pierwsza książka Harukiego Murakami, którą przeczytałam. Nie wiedziałam zupełnie czego się spodziewać po tak znanym autorze, a kiedy zobaczyłam objętość książki, stwierdziłam, że z pewnością przeczytam ją równie szybko, jak o niej zapomnę. Tak się jednak nie stało, a historia o kocie i ojcu Harukiego poruszyła we mnie pewną strunę.

To naprawdę cienka, ale zawierająca naprawdę pokaźną treść książeczka, która ukazuje przemyślenia syna na temat własnego ojca. Haruki opowiada o życiu i relacjach, jakie ich łączyły. Wplata również w swoje opowieści zwierzęta, a konkretnie koty, które towarzyszyły mu praktycznie przez całe życie.

Zwykłe historie, zwykłych ludzi potrafią naprawdę zaciekawić i sprawić, że niejednokrotnie ich decyzje mogą nas zaskoczyć. W głównej mierze, jak wspomniałam, poznajemy losy Chiaki Murakamiego — ojca, kochającego naukę, buddyjskiego mnicha, trzykrotnie wzywanego do służby wojskowej. Z każdą stroną Haruki odkrywa wpływy, które okazały się bardzo kształcące jeśli chodzi o jego własne życie. Jak autor sam przyznaje, wiele przemyśleń pojawiło się w trakcie pisania, a czytelnik czasami może poczuć jakby siedział w głowie Harukiego.

W tej książce jest wiele metafor, ale i zaprzeczeń. Jednym z nich jest z pewnością chaos i harmonia jednocześnie. Chaos można zauważyć, ponieważ słowa, które Murakami przelewa na papier to po prostu jego myśli, które czasami nie zostały jeszcze dobrze uporządkowane. To zlepek pewnych wspomnień, które ukształtowały się w głowie autora, ale czasami nie może on znaleźć nawet potwierdzeń, czy faktycznie, to co pamięta, wydarzyło się właśnie w taki, a nie inny sposób. Jednocześnie mamy tu harmonię, ponieważ "Porzucenie kota" jest niezmiernie uspokajającą lekturą, która potrafi zmusić do refleksji na temat odpowiedzialności za własne czyny.

Jestem ciekawa innych książek z twórczości Murakamiego, ciekawe czym jeszcze uraczył on swoich czytelników.

A może Ty w swoim życiu również porzuciłeś kota, który do Ciebie wrócił?