“Śladami Szeli, czyli diabły polskie” to zbiór ponad trzydziestu tekstów autorstwa Piotra Korczyńskiego. Książka, według opisu zamieszczonego na jej tyle, opowiadać ma o drugoplanowych postaciach w historii Polski, o zapomnianych dziejach, mitach i legendach. I faktycznie tak właśnie jest. Czy jednak jest to przystępna dla każdego lektura? Tutaj zdania mogą być podzielone.
Zanim pochylimy się nad treścią tego dzieła to zdecydowanie należy wspomnieć o jego jakości. Od jakiegoś czasu coraz częściej zauważam, że czytane przeze mnie książki są nieco niechlujnie wydane (nie wszystkie oczywiście). Tutaj rzuciło mi się w oczy coś zupełnie odwrotnego. Okładka, mimo tego że miękka, jest naprawdę solidna i nie brudzi się od tak prozaicznej czynności, jak dotykanie jej. Strony książki również są grube i dobrej jakości, a zastosowana szata graficzna oraz czcionka są nie tylko bardzo estetyczne i eleganckie, ale również, pomimo trudnej tematyki, ułatwiają one szybkie czytanie. Można powiedzieć, że “Śladami Szeli…” ma swój urok, a ten sam układ zastosowany w każdym rozdziale dodaje jej powagi, która tak idealnie pasuje do poruszanych tematów.
Jeśli zaś chodzi o to, co najważniejsze w tej książce, to muszę przyznać, że moje uczucia są mieszane. Na pewno nie można zaprzeczyć, że autor przytoczył wiele interesujących historii i legend ludowych, spośród których wiele pewnie zostanie w mojej głowie na dłużej. Nie da się jednak ukryć również tego, że bez pewnej wiedzy z historii jest to trudne w odbiorze. Piotr Korczyński wielokrotnie przytaczał postaci i wydarzenia historyczne w sposób sugerujący ich znajomość przez czytelnika. Dla mnie (jako osoby, która w tej dziedzinie ma braki, które chce załatać) był to sporych rozmiarów minus. Tym, co również zakłócało dobry odbiór, był brak uporządkowania (chronologicznego lub jakiegokolwiek innego) opowiadanych historii. W trakcie lektury zdarzało się, że kilka stron a czasem nawet cały rozdział odnosiły się do filmów, książek. Na uznanie zasługuje oczywiście głęboka analiza, jaką w tych miejscach przeprowadzał autor. Momentami jednak w tych zabiegach można się pogubić. Bez odpowiedniego wstępu ciężko jest zrozumieć w jakim celu omawia on dane fragmenty, brakowało w tym wszystkim chociaż minimalnego ciągu przyczynowo-skutkowego. Pomimo dużego potencjału tego dzieła dla mnie styl autora okazał się zbyt trudny do pełnego zrozumienia. Nie wpływa to jednak na fakt, że jest to do tej pory jedyna książka o tematyce historycznej, którą czytałam z takim zainteresowaniem i zapałem.
Podsumowując, jest to fantastyczna lektura dla osób zainteresowanych historią i chcących poznać fakty, o których do tej pory nie słyszały. Czytelnicy, którzy chcieliby poznać lepiej historię naszego kraju, aby czuć się dobrze jako jego obywatele, powinni jednak sięgnąć na początku po inne utwory. Jeżeli jednak będą chcieli zacząć od “Śladami Szeli…” to muszą być gotowi na to, że w tekście pojawią się elementy im nieznane. Proszę się tym nie zrażać. Bez znajomości wielu przytaczanych kontekstów również można przeczytać całą książkę i wyciągnąć z niej sporą ilość wiedzy i historii do zainteresowania swoich rozmówców.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.