Książka wydana już jakiś czas temu ale trafiła w moje ręce dość niedawno. Oparta na faktach autentycznych. Powieść rozpoczyna się od tajemniczej śmierci pacjenta szpitala psychiatrycznego w Oslo w Norwegii, którą personel próbuje przekształcić w samobójstwo. W miarę czytania okazuje się, że zagadek jest coraz więcej: kim jest tajemniczy pacjent, który nie posiada imienia i nazwiska tylko bliznę na czole z numerem 488? Dlaczego jego śmierć upozorowano na samobójstwo? Dlaczego w celi pacjenta na ścianach znajduje się pełno niezrozumiałych rysunków? I ostatecznie dlaczego dyrektor szpitala decyduje się na śmierć kilkudziesięciu osób tylko po to aby nikt nie poznał jego tajemnicy.
Prowadząca śledztwo detektyw Sara sama boryka się z problemami osobistymi, jednak nie wpływają one bezpośrednio na jej śledztwo. Przeciwnie. Napędzają ją do działania i rozwiązania zagadki morderstwa pacjenta 488. Towarzyszący jej w śledztwie dziennikarz śledczy Christopher, na którego natrafia w trakcie pracy okazuje się być inną osobą, niż ta za jaką uważała go Sara. Akcja powieści w miarę jej czytania przenosi akcję z Paryża, do Nicei, na Wyspy Wniebowstąpienia a także do Minesoty.
Akcja powieści ukazuje stopniowo, że za morderstwem pacjenta 488 stoją różne wysoko postawione organizacje. Odnalezione tajne dokumenty CIA wydobywają na światło dzienne prawdę na temat życia po śmierci, wiary i duszy człowieka.. Sama myśl o tym wydaje się być absurdalna, jednak toczące się śledztwo pokazuje przerażające wyniki.
Akcja książki toczy się bardzo szybko, co nie pozwala czytelnikowi zbytnio się znudzić. Jednak jeśli ktoś nie lubi tematów wiary, życia po śmierci czy istnienia dusz może czuć się zawiedziony. Momentami akcja jest też trochę chaotyczna ale może to ze względu na okrojony czas na rozwikłanie zagadki. Polecam książkę tym czytelnikom, którzy lubią tajemnicze morderstwa powiązane z historią - w książce mowa jest o wydarzeniach II wojny światowej, jak również ci, których interesują morderstwa, medycyna, religia i odrobina filozofii.