Krzycz! recenzja

Kiedy byłam nastolatką, razem z koleżankami z gimnazjum założyłyśmy KAF- Klub Anonimowych Filmowców i na spotkaniach oglądałyśmy horrory wypożyczone z osiedlowej wypożyczalni (na kasetach video!) oraz zajadłyśmy się słodyczami! Byłyśmy w oglądanie kina grozy bardzo mocno wkręcone, ale na szczęście nie aż tak mocno jak bohaterowie książki "Krzycz!".

Po traumatycznej przeszłości Rachel próbuje zacząć życie od nowa. Zmieniając miejsce zamieszkania, szkołę i uciekając w świat horrorów próbuje pogodzić się z traumą i oswoić ze strachem. Rachel zdecydowanie odstaje od większości przeciętnych licealistów, przez co zostaje wciągnięta do Klubu Mary Shelley, którego członkowie tak jak ona uwielbiają oglądać horrory. Chociaż osoby należące do klubu są dość specyficzne, to idea spotkań wydaje się być zwyczajną zabawą połączoną z oglądaniem krwawych filmów i dziewczyna bardzo dobrze odnajduje się w nowym towarzystwie. Niestety klika imprez, a także dziwne wydarzenia mające miejsce w szkole z niewinnej zabawy przeobrażają się w walkę na śmierć i życie, a testy strachu, które przeprowadzają członkowie klubu nie są tylko nastoletnimi wygłupami.

"Krzycz!" autorstwa Goldy Moldavsky to świetny thriller młodzieżowy, który z pewnością spodoba się również dorosłym czytelnikom, zwłaszcza miłośnikom klasycznych horrorów. Już sam tytuł sugeruje nawiązania do horrorów typu "Krzyk", a w trakcie lektury różnego rodzaju odwołań do klasycznych horrorów pojawia się sporo.

Prolog bardzo mnie zaintrygował. Od samego początku wiedziałam, że odnajdę się w tej historii znakomicie, ponieważ jestem fanką zarówno horroru jak i literatury młodzieżowej. Książkę czytało mi się dobrze, jednak wydaje mi się, że jej tempo jest bardzo nierówne. Niektóre fragmenty wciągały mnie bez reszty, inne niestety dość długo męczyłam, ale książka jako całość bardzo mi się podobała. Cieszę się, że w 2021roku wydawnictwo Media Rodzina postawiło na wydanie kliku książek młodzieżowych tego rodzaju i mam nadzieję, że w 2022roku też takie się pojawią!