Krzeszów zwany Kamiennogórskim, ponieważ położony jest w Sudetach w Górach Kamiennych (inny Krzeszów mijaliśmy w okolicach Suchej Beskidzkiej). To miejsce, które w moim sercu jest od pierwszego momentu, gdy tylko tam się znalazłem, gdy miałem naście lat. Dwa razy mogłem gościć u Sióstr Benedyktynek na dwutygodniowej wyprawie w te niesamowite miejsce i mieszkać obok Europejskiej Perły Baroku. Miejscowość ta położona jest na Dolnym Śląsku kilka kilometrów od Kamiennej Góry i Lubawki. Stąd już tylko kilka kilometrów do naszych czeskich sąsiadów.
Biorąc udział w konkursie fotograficznym organizowanym przez
Krzeszów - Europejska Perła Baroku, zająłem 3 miejsce i otrzymałem znakomitą pozycję książkową - Krzeszów - Dom Łaski Maryi. To co mogłem oglądać na własne oczy, otrzymałem w przepięknie wydanym przewodniku, bogato ilustrowanym. Każde miejsce, które mogłem zobaczyć, a nawet dotknąć, mogę teraz trzymać w ręku około 500 kilometrów od miejsca, które na zawsze pozostanie w moim sercu.
Krzeszów - Dom łaski Maryi to kompletny przewodnik po krzeszowskim opactwie, które swym pięknem oczarowuje liczne grona pielgrzymów nie tylko z Polski, ale z pobliskich Czech i Niemiec. Autor, Krystian Michalik, pracował nad opracowaniem wiele lat, ale stworzył dzieło kompletne wręcz wybitne, które odzwierciedla wszystko to, co zastaniecie na miejscu w Krzeszowie. Każdy obraz, każda figura, każda część opactwa jest tu dokładnie wyszczególniona i opisana - Kościół św. Józefa, Bazylika Mniejsza z ikoną Matki Bożej Łaskawej, Mauzoleum Piastów świdnicko-jaworskich, Dom Opata, Klasztor Sióstr Benedyktynek, Droga Krzyżowa, czy... Betlejem. To niezwykła wędrówka przez wiele stuleci, a zapoczątkowana w pierwszej połowie XIII wieku, a dokładniej w 1292 roku. To miejsce musi zobaczyć każdy! Warto wybrać się na Górę Św. Anny, skąd rozpościera się przepiękny widok na krzeszowskie sanktuarium, Góry Kamienne i odległe Karkonosze z najwyższym szczytem Sudetów, Śnieżką. Na Krzeszowskich Wzgórzach z ruin podniesiono kaplicę św. Anny z 1623 roku. W latach 90. całkowicie zrujnowana... Miałem okazję widzieć te ruiny. Dlatego też po kilkunastu latach, gdy wszedłem na wzgórze, cieszyłem się, że to miejsce zostało odbudowane, dzięki staraniom mieszkańców jak i Niemców, którzy zasiedlali te ziemie...
Polecam książkę, polecam to miejsce. Musicie to zobaczyć na własne oczy.