"Uważasz, że prawo zawsze służy sprawiedliwości? (…) – Być może nie zawsze (…) – Ale bez prawa nie byłoby żadnej sprawiedliwości, a jedynie wykorzystywanie słabszych."
Dobry kryminał niesie ze sobą obietnicę chwilowej rozrywki i intelektualnego wysiłku, podobnego do walki. Pytanie: "Kto wygra tę walkę?" Czytelnik, odgadując zamysł i intrygę przed zakończeniem czy autor, zaskoczywszy niespodziewanym zwrotem akcji. Chcecie znać odpowiedź? Zapraszam do lektury.
Carola Dunn to amerykańska pisarka angielskiego pochodzenia, którą swoją karierę rozpoczynała od tworzenia romansów historycznych. "Śmierć w posiadłości Wentwaterów" została po raz pierwszy opublikowana w 1994 r. i jest pierwszym tomem książkowej kolekcji "Kryminalne przypadki Daisy D." Do tej pory Carola Dunn wydała aż dwadzieścia jeden powieści z tej serii, ostatnią w 2013 r. Autorka mieszka obecnie w Eugene w stanie Oregon.
Przenieśmy się teraz do Anglii lat 20 XX wieku, a dokładnie do roku 1923. Dwudziestoparoletnia arystokratka Daisy Dalrymple, wbrew przyjętym konwenansom zarabia na własne utrzymanie pracując jako dziennikarka w miesięczniku "Town and Country". W ramach swoich obowiązków bohaterka ma napisać artykuł o angielskich rezydencjach, a ponieważ jej wysokie pochodzenie zapewnia jej możność dotarcia do drzwi wielu, bogatych domów, Daisy w pierwszej kolejności wyrusza do wiktoriańskiej rezydencji Wentwaterów. Spotyka tam szerokie grono mieszkańców, w tym wzbudzającą wiele kontrowersji i plotek, młodziutką i piękną żonę lorda Wentwatera – Annabel. Gdy zostaje odnalezione martwe ciało jednego z gości Wentwater Court, Daisy wraz z intrygującym inspektorem Scotland Yardu przeprowadza śledztwo, mające na celu odnalezienie mordercy.
Czytając streszczenie fabuły, chyba każdy z czytelników skojarzy kryminał Caroli Dunn z tradycją klasycznego angielskiego kryminału. I jest to spostrzeżenie jak najbardziej trafne. "Śmierć w posiadłości Wentwaterów" posiada bowiem wszelkie cechy, by zaliczyć ten kryminał do wskazanego wyżej gatunku. Początkowo autorka przedstawia całą gamę charakterów poszczególnych postaci mieszkających w posiadłości. A następnie popełniona zostaje zbrodnia i trwa śledztwo polegające na przesłuchiwaniu obecnych w rezydencji osób. Fani klasycznego, angielskiego kryminału i mistrzyni tej formy – Agaty Christie, powinni być zadowoleni, gdyż Carola Dunn poradziła sobie z konwencją fabularną i wyrazistą paletą bohaterów.
Warto również podkreślić, iż oprócz wątku kryminalnego, pojawia się też dość trafnie odmalowane ówczesne tło społeczno-obyczajowe, jak również wierność tradycji i konwenansom. Daisy, jako przedstawicielka ruchu emancypantek, stara się żyć według własnych poglądów, wbrew uprzedzeniom innych ludzi. Nie można się spodziewać, że w powieści w której głównym motywem jest zbrodnia i kara, obraz angielskiej arystokracji z początków XX wieku będzie szeroko wyeksponowany. Jednakowoż autorce udało się przemycić najistotniejsze problemy i wyzwania z jakimi musiała się wówczas zmierzyć kobieta posiadająca ambicje zawodowe i pragnąca być niezależną personą.
Nie do końca może satysfakcjonować rozwiązanie zagadki morderstwa. W tym aspekcie spodziewałam się bowiem, iż to właśnie Daisy przy pomocy swojego analitycznego umysłu i atrakcyjnego inspektora, wskaże winnego śmierci. Tymczasem winowajca przyznał się sam, co nie wyniosło głównej bohaterki na piedestał. Czuję w tej kwestii lekki niedosyt. Język jakim posługuje się Carola Dunn to duża ilość dialogów i słownictwo dostosowane do gatunku w jakim się obraca.
Po przeczytaniu pierwszego tomu "Kryminalnych przypadków Daisy D." można z pewnością stwierdzić, iż seria ta zapowiada się całkiem interesująco. Historia morderstwa osadzona w angielskich klimatach to na pewno lektura dla wszystkich miłośników klasyki angielskiego kryminału. Powieść na jeden wieczór, zapewniająca relaks i chwilową rozrywkę.