Zaprzaniec recenzja

„kryminał musi złapać za gardło i nie puszczać do końca”

Autor: @Mirka ·3 minuty
2024-10-30
Skomentuj
8 Polubień


„nie da się zostawić własnych lęków
jak starych mebli, czy niechcianych ubrań”

Rudnik nad Sanem to niewielkie miasteczko położone niedaleko Lublina, w którym została osadzona akcja książki „Zaprzaniec”. Okazuje się, że pozornie spokojna miejscowość skrywa swoje sekrety, o czym przekonują się Adam Szmyt i Aneta Brudka.

Adam Szmyt nadal pozostaje w zawieszeniu po sprawie opisanej w „Szlamie”, ale też próbuje złapać równowagę psychiczną po wydarzeniach, które poznaliśmy w „Maszynie losu”. Podobnie jest z Anetą Brudką, która także została usunięta z szeregów policji po ostatniej sprawie, a teraz opiekuje się chorą matką. Pewnego dnia widzi na jej telefonie sms-a wysłanego z nieznanego numeru, a informującego, że zaginął Stanisław Wraga, wujek Anety i ukochany kuzyn jej mamy. Wyrusza więc do Rudnika, by dowiedzieć się, o co chodzi. Nie wie, że za nią podąża ktoś, kto nie ma wobec niej dobrych zamiarów.

To trzecia książka pana Andrzeja Mathiasza z serii, której głównym bohaterem jest prokurator Adam Szmyt. Każda z nich stanowi osobną kryminalną historię, poprowadzoną od początku do końca. Łącznikiem jest jedynie postać głównego bohatera. Można zatem czytać ją oddzielnie, niezależnie od wcześniejszych tomów, chociaż chcąc poznać przyczynę zawieszenia prokuratora i policjantki w ich pracy, trzeba zacząć od początku. W trakcie poznawania najnowszych ich przygód autor nawiązuje czasami do wcześniejszych wydarzeń w formie wspomnień z przeszłości, a pewien wątek jest konsekwencją minionych przeżyć i odzywa się teraz, stanowiąc zagrożenie.

Ja miałam okazję poznać jedynie „Maszynę losu”, która pokazała mi możliwości twórcze autora i jego umiejętności pisarskie. Zauważyłam, że z jego kryminałami jest tak, jak z kulą śnieżną toczącą się po zboczu. Z początku rozpęd jest bardzo mały, niemal powolny, ale im dalej, tym wszystko toczy się szybciej. Czasami czułam lekką dezorientację, gdyż nie od razu jakaś scena jest wyjaśniona i nie wiadomo o co w niej chodzi, jakie to miejsce, co to za osoby, i o czym jest rozmowa itp. To wyjaśnia się w trakcie dalszego czytania, jednak te pierwsze akapity są mało klarowne, ale do tego można się przyzwyczaić i wówczas wydarzenia bardziej absorbują uwagę. Poza tym brakowało oznaczenia zdań, która nie należą do opisów, ani dialogów, a reprezentują myśli jakieś osoby. Wystarczyło ująć taki zwrot w cudzysłów i byłoby znacznie lepiej dla czytelnika.

Nie od razu zatem powieść wciąga i nijak nie współgra ze stwierdzeniem, jakie pojawia się w fabule, że „kryminał musi złapać za gardło i nie puszczać do końca”. U mnie tak nie było, chociaż pierwsza scena nieco mnie zmroziła, ale potem, gdy wydało się o co chodzi, napięcie spadło. Ponownie się pojawiło, gdy Adam Szmyt i Aneta Brudka łączą siły, a wówczas akcja przyspiesza, coraz więcej się dzieje, tworzy się odpowiednia, tajemnicza atmosfera i wyłaniają się pytania, na które odpowiedzi otrzymujemy w finałowych rozdziałach.

„Zaprzaniec” jest kryminałem, który nie ma typowego układu i przebiegu zdarzeń skupiającego się wyłącznie na podążaniu za odkrywanymi śladami. Są w nim też dołożone wątki obyczajowe, egzystencjalne dotyczące prowincjonalnego środowiska, a nawet psychologiczne, co razem tworzy klimatyczny nastrój i napięcie. Fabuła ma dwie przestrzenie czasowe, gdyż pojawiające się tropy i poznawane informacje zabierają nas w przeszłość, do lat powojennych, a konkretnie do 1949 roku.

Z pewnością pan Andrzej Mathras jest pisarzem, który ma swój niepowtarzalny styl, ale też oryginalne pomysły na kryminalne zagadki, na których rozwiązanie musimy zawsze trochę poczekać. Potrafi skutecznie zaplątać wątki, pokazywać tylko te fakty, które powinniśmy w danym momencie zobaczyć i poznać, by za chwilę stwierdzić, że jednak zostaliśmy wprowadzeni w błąd.

Jeżeli zatem lubicie takie klimaty i kilkuwątkowy kryminał z klimatem małomiasteczkowej mentalności i wplecionymi różnymi gatunkami literackimi, to z pewnością będziecie usatysfakcjonowani lekturą tej powieści.

Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem NOVAE RES

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-10-27
× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zaprzaniec
Zaprzaniec
Andrzej Mathiasz
8.2/10

Prawda nie wyzwala. Ona zabija. Senne miasteczko Rudnik nad Sanem porusza nagłe zniknięcie Stanisława Wragi, miejscowego bohatera narodowego. Odnalezienia zaginionego mężczyzny podejmuje się wyrzuco...

Komentarze
Zaprzaniec
Zaprzaniec
Andrzej Mathiasz
8.2/10
Prawda nie wyzwala. Ona zabija. Senne miasteczko Rudnik nad Sanem porusza nagłe zniknięcie Stanisława Wragi, miejscowego bohatera narodowego. Odnalezienia zaginionego mężczyzny podejmuje się wyrzuco...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Najbardziej lubię, gdy w ramach serii każdy tom stanowi zamkniętą opowieść. Jest to o tyle łatwe, że w przypadku kryminałów wystarczy po prostu, by na jedną książkę przypadało jedno śledztwo. Gdy spr...

@zaczytanaangie @zaczytanaangie

🔥🔥🔥RECENZJA 🔥🔥🔥 Dzień dobry wszystkim 😉 Zapraszam Was dzisiaj na moją recenzję na temat książki @andrzej_mathiasz pt. ,,Zaprzeniec". Książkę tą miałam możliwość przeczytania dzięki #wspolpracabarter...

@rudaczyta2022 @rudaczyta2022

Pozostałe recenzje @Mirka

Nie będę prezentem
Wygrać siebie

@Obrazek „Życie ma dwie twarze - słodką i gorzką.” Każdy chyba lubi otrzymywać prezenty. To niewątpliwie miłe zdarzenie. Gorzej jednak, gdy to my y zostajemy podaru...

Recenzja książki Nie będę prezentem
Złodziejski spadek
Górska cisza z mrocznymi tajemnicami

@Obrazek „Chwila, gdy szukający wejdzie na właściwą ścieżkę i trafi na ślad, nie zawsze jest uchwytna, często w ogóle niezauważalna.” Każdy ma za sobą jakieś doświa...

Recenzja książki Złodziejski spadek

Nowe recenzje

Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Tik-tak, tik-tak
@Chassefierre:

,,Samotnie przeciwko ciemności'' jest chyba najtrudniejszą i zarazem najładniejszą książką z całej serii, choć to ostat...

Recenzja książki Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Miałeś już nigdy nie wrócić
Współpraca barterowa
@andzelikakl...:

🅡🅔🅒🅔🅝🅩🅙🅐 ▪️Ta historia przedstawia obraz miłości matki do dziecka. Jej bezwarunkowa miłość pokazuje, że jest najważniej...

Recenzja książki Miałeś już nigdy nie wrócić
Hotel w Zakopanem
"Nowe Zakopane" i Agrafka...
@maciejek7:

Do sięgnięcia po książkę „Hotel w Zakopanem” autorstwa Marii Ulatowskiej i Jacka Skowrońskiego skusiła mnie piękna zimo...

Recenzja książki Hotel w Zakopanem
© 2007 - 2025 nakanapie.pl