Elena La Torre jako nieślubne dziecko jednego z najniebezpieczniejszych mężczyzn w Stanach żyła zamknięta pod kloszem. Była brudnym sekretem, ukrywana i jak się okazuje oszukiwana przez lata. Ojciec szantażując ją zaprzestaniem płacenia leczenia matki, zmusza ją podstępem do poślubienia przyszłego przywódcy najniebezpieczniejszej organizacji przestępczej w kraju. Czy w niebezpiecznym i brutalnym świecie Elenie uda się utrzymać zdrowy rozsądek w ryzach? Nie pozostaje jej nic innego niż podbicie pozbawione jakichkolwiek uczuć serce przyszłego męża. Kobieta nie zdaje sobie jednak sprawy, co przyjdzie jej przeżyć i przekona się sama na własnej skórze, że dla najbliższych będzie w stanie poruszyć ziemię i piekło. W tym świecie zwrot „póki śmierć nas nie rozłączy” nabiera zupełnie nowego znaczenia.
„Krwawe więzy” to literacki debiut polskiej autorki skrywającej się za pseudonimem N.R. Paradise.
Zacznijmy więc od samego początku. Sięgnęłam po tę pozycję z dwóch powodów. Po pierwsze bardzo lubię książki z wątkiem mafijnym, a po drugie takich historii na naszym rynku jest ostatnio coraz więcej, więc chciałam się przekonać, co tym razem wydawnictwo ma nam do zaproponowania. Okazuje się, że naprawdę wiele! „Krwawe więzy” rzeczywiście są o brutalnej i niebezpiecznej mafii, przed którą powinniśmy się uchylać. Zawsze mam problem z takimi książkami, gdyż w większości z nich wątek mafii podupada na samym początku historii i później jest go coraz mniej, a reszta opiera się jedynie na romansie dwójki bohaterów. Tutaj jest absolutnie inaczej. Od podstaw poznajemy krwawy świat Eleny, jego prawa i obowiązki.
Pełne satysfakcji i mrożące krew w żyłach pościgi, egzekucje i strzelaniny. Fascynującą opisane wesele i sam jego przebieg. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak dobrze bawiłam się czytając jakąś książkę. Dużo humoru, sarkazmu i ironii. Bohaterowie są świetnie wykreowani. Mają charakter i osobowość. Elena potrafiąca dowalić swojemu mężu i postawić na swoim, nie kryje się pod spódnicą mamy ani przyjaciółki, dzielnie walczy o swoją pozycję w tym niebezpiecznym świecie. Nie da się udobruchać i odstawić, jak znudzoną zabawkę w kąt. Kobieta jest zaradna, ma siłę i dobrze radzi sobie w niebezpiecznym mafijnym świecie.
Mąż Eleny Salvator Trafficante i jego bracia są wisienką na torcie w tej powieści. Każdy z nich jest wyjątkowy i ma swój sposób bycia, jednak to Fabio - najmłodszy z braci swoimi tekstami i pokręconą głową zyskał największą sympatię. Połączenie Eleny i Sala, no mistrzostwo! Ich słowne gierki i potyczki budowały napięcie między nimi. Głębsze uczucie natomiast rodzi się z czasem, powoli się rozwija i kiełkuje.
Zapomniałam dodać, że mamy narrację Eleny i Salvatora, co doskonale pozwala nam dogłębniej przyjrzeć i zapoznać się z tymi postaciami.
W następnym tomie możemy się spodziewać Dantego (brata Sala) i Olivii (przyjaciółka Eleny). Pomiędzy tą dwójką coś się święci, więc już zacieram rączki z niecierpliwości.
Niestety mam zarzut do korekty, ponieważ denerwowały mnie błędy w książce, których na domiar złego jest sporo. W oczy rzucają się literówki, przemieszane i pozmieniane płci i niektóre powtarzające się zwroty.
Książka bardzo mi się podobała. Błyskawicznie ją pochłonęłam, fabuła wymiata, postacie są rzeczywiste i posiadające władczy i nieugięty charakter, czego tu więcej chcieć! Z niecierpliwością wyczekuję kontynuacji, po którą napewno sięgnę!