W ramach porządkowania półki z kryminałami powróciłem do tej pozycji z czasów ZSRR, napisanej przez dwójkę autorów z których jeden, Nieznański, pracował przez długie lata w sowieckiej prokuraturze, więc znał tamtejsze realia od podszewki. Książka została wydana w 1983 r., gdy obaj autorzy byli już od paru lat na emigracji, więc zupełnie nie przejmowali się względami cenzuralnymi.
Rzecz dzieje się w styczniu 1982 r. i zaczyna od tajemniczego samobójstwa Siemiona Cwiguna, zastępcy szefa KGB, prywatnie męża szwagierki Breżniewa – ówczesnego władcy Sowietów. Na osobiste polecenie Breżniewa sprawą samobójstwa zajmuje się Igor Szamrajew, śledczy Prokuratury Generalnej. Gra toczy się o wysoką stawkę, oto córka Breżniewa i jego brat są głęboko umoczeni w korupcję na szczytach władzy. A dwaj członkowie najwyższych władz: Andropow i Susłow, mają już dość potwornej korupcji, więc uderzają w rodzinę Breżniewa oraz w Cwiguna. Muszę powiedzieć, że rzecz cała oparta jest częściowo na faktach, prawdziwy Cwigun zmarł na początku 1982 r., wiadomo też, że najbliższe otoczenie Breżniewa było mocno skorumpowane.
A wszystko toczy się w zimowej Moskwie, gdzie walczą ze sobą dwa ugrupowania. Z jednej strony prokuratura z milicją, ci są po stronie Breżniewa; naprzeciw staje KGB – ludzie Andropowa. Te dwie mafie toczą wojnę, uciekając się do wszelkich chwytów, z morderstwami włącznie. System prawny to tylko narzędzie w owej walce, nikt się nie przejmuje praworządnością czy sprawiedliwością. Wprawdzie autorzy usiłują stworzyć wrażenie, że prokuratura jest dobra i moralna a kagiebiści to świnie, ale nie łudźmy się: wart Pac pałaca.
Widać, że przez 40 lat niewiele się w Rosji zmieniło, nadal mamy krwawe walki różnych służb mundurowych tak zwanych 'siłowików', chodzi o władzę i pieniądze, a praworządnością czy sprawiedliwością nikt się nie przejmuje.
W pewnym momencie zupełnie się w tym wszystkim pogubiłem, za dużo tam postaci, pojawiają się między innymi Breżniew i Andropow, za dużo tam wątków. Niemniej zakończenie trochę wynagradza chaos, jest bardzo mocne, tragiczne i realistyczne.
Książka ma swoje smaczki, oto w Moskwie, gdzie po wszystkie towary trzeba stać w długich kolejkach, Prokuratura Generalna jest zaopatrywana z 'puli numer trzy', oznacza to, że: „Nie mogliśmy w bufecie kupować Pepsi-Coli i towarów importowanych, ale za to zawsze w piątek mogliśmy zaopatrzyć się w świeże mięso, kurczaki, owoce i warzywa.” Dodajmy, że 'pula numer jeden' przysługiwała najwyższym władzom.
Książka jest chaotycznie napisana i marnie zredagowana, pełno w niej literówek, niemniej może być interesująca dla pamiętających czasy późnego ZSRR, dla innych niekoniecznie. Z drugiej strony przedstawia jakąś prawdę o Rosji w ogóle: i dzisiaj w tym kraju szaleje korupcja, toczą się walki klanów siłowików a system prawny jest traktowany całkowicie instrumentalnie.