"W końcu (…) Kościół katolicki od stuleci opiera się na ignorancji i łatwowierności tłumów. Ostatnia rzecz, jakiej mógłby sobie życzyć, to wykształcony, ewangelicki lud."
Książki oparte na filmowym, bądź serialowym scenariuszu cieszą się zazwyczaj mniejszą dozą zaufania u czytelników niż tradycyjna literatura. Wynika to ze specyfiki tego rodzaju gatunku, oraz od koncepcji autora książki. Moje wcześniejsze spotkania z tego rodzaju literaturą nie były zbyt zachęcające, postanowiłam jednak zaryzykować po raz kolejny.
"Dynastia Tudorów. Królowa traci głowę" to powieść oparta na drugim sezonie znanego serialu "The Tudors", nagrodzonego nagrodą Emmy. Głównym scenarzystą wspomnianego serialu jest Anglik - Michael Hirst, znany ze scenariusza do takich filmów jak "Elizabeth" oraz "Elizabeth: Złoty wiek". Na podstawie scenariusza Hirsta, Elizabeth Massie napisała kontynuację "Dynastii Tudorów". Massie to autorka znana z horrorów oraz powieści historycznych, była nauczycielka, pasjonatka historii. Obecnie mieszka w Wirginii.
Potomek Dynastii Tudorów - Henryk VIII, który swoje panowanie rozpoczął w 1509 r., dąży do Reformacji w Anglii. Z tego też względu unieważnia swoje małżeństwo Katarzyną Aragońską i bierze za żonę ukochaną Annę Boleyn. Sielanka małżonków nie trwa jednak długo, gdyż Henryk oczekuje męskiego potomka, którego Anna nie może mu dać. Rozłam w Kościele i małżeństwie Henryka VIII, prowadzą do nieuchronnej katastrofy.
Czytelnik już od pierwszych stron zauważa różnicę pomiędzy typową powieścią, a książką napisaną na podstawie scenariusza serialowego. Poszczególne rozdziały dzielą się na mniejsze ujęcia, które w serialu nazywamy scenami. Styl ten nacechowany jest dużą ilością dialogów, oraz minimalizmem w kreacji bohaterów. W powieści nie znajdziecie rozbudowanych opisów, czytelnik zmuszony jest, podobnie jak w serialu niejako przeskakiwać od sceny do sceny. Nie każdemu taki styl odpowiada, więc ważne jest by sama historia potrafiła zaintrygować. W przypadku książki "Dynastii Tudorów. Królowa traci głowę" ograniczenia wynikające ze scenariuszowego stylu pisania mogą zostać wynagrodzone ciekawym ujęciem historycznym. Myślę, że zabieg ten wypadł pomyślnie.
Powieść napisaną przez Elizabeth Massie można potraktować jako swoistą, alternatywną lekcję historii. Dotąd panowanie dynastii Tudorów i Henryka VIII kojarzyło się nam wyłącznie z podręczników historii, przerabianych na lekcjach w szkole. Czytając książką, macie szansę uczestniczyć w wydarzeniach, które nie zostały przedstawione jako suche fakty. Z pewnością publikacja ta nie dorówna typowej powieści historycznej, w której dbałość o szczegóły jest czynnikiem przyciągającym rzesze czytelników. Jednak, gdyby lekcje historii urozmaicono takimi właśnie książkami, z pewnością wielu osobom zaszczepiono by właśnie pociąg do odkrywania tajemnic przeszłości.
Warto wspomnieć o wykreowanej w powieści postaci Henryka VIII, który doprowadził do rozłamu Kościoła rzymskokatolickiego. Jawi się on jako władca absolutny, którego decyzji nie da się przewidzieć. To król mściwy, kochliwy i ulegający swoim żądzom, a wszelkie przejawy buntu i niesubordynacji kara śmiercią. Henryk VIII jest człowiekiem bez uczuć, potrafiącym zabić własną żonę, by dopiąć upragnionego celu. Jego sylwetka pomimo wszechobecnego minimalizmu opisowego, została dość dobrze nakreślona przez autorkę. Czytelnicy dostają także szanse poznania specyfiki angielskiego dworu, pełnego intryg i zdrad. Niewątpliwie głównym czynnikiem przemawiającym za przeczytaniem niniejszej książki jest możność poznania historycznych postaci jako osób z krwi i kości, z wszelkimi targającymi nimi ludzkimi uczuciami – nienawiścią czy miłością.
Pomimo zbyt dużego podobieństwa do serialu, wyrażającego się w scenariuszowej fabule, powieść "Dynastia Tudorów. Królowa traci głowę" była interesującą lekcją historii. Jeśli w takim właśnie kontekście podejdziecie do tej lektury, na pewno nie spotka was zawód. W żadnym wypadku nie traktujcie tej prozy jako powieści historycznej chyba, że chcecie stracić... głowę.