Królowa Cieni recenzja

Królowa Cieni - to czwarty tom świetnej serii Szklany Tron. Jak w każdej poprzedniej części książka wciąga w swój wspaniały świat od pierwszych stron i nie puszcza nas, aż do samego końca. Więc jeżeli jeszcze zastanawiacie się czy warto to odpowiem wam ja to pytanie teraz, tak warto, czytajcie koniecznie!

Aelin w tej części zmierza się ze swoją przeszłością, oraz walczy o lepszą przyszłość dla siebie, dla swoich przyjaciół, dla rodaków oraz dla całego świata. Bo tylko ona wraz ze swoimi kompanami jest w stanie naprawić wyrządzone krzywdy.

Moje serce od samego początku podbił Rowan, ale myślę że większość z was wcale nie jest tym faktem zdziwiona 🤣 Piękny facet, który wie czego chce od życia, a w dodatku że świetnym charakterkiem, przy takim facecie ja pewno nie idzie się nudzić! Jednak jest jeszcze jedna osoba w książce, która w tej części naprawdę mi się spodobała i nie mogłam doczekać się rozdziałów z jej udziałem, a jest nią Manon! Nie myślałam, że losy tej wiedźmy, aż tak mnie zainteresują, a tu jednak! Manon to wiedźma, która w życiu nie miała łatwo. Trudne relacje z rodziną, wieczna rywalizacja w oddziale. Trudne treningi. Wszystko to ukształtowało ją jako osobę trudną w obyciu dla zwykłego człowieka, ale ta książka nie jest dla zwykłych ludzi i Manon takimi też się nie otacza. Także myślę, że musicie sięgnąć po tą część. Jeżeli nie dla Rowana, czy Aelin, to dla niej. Mi się ogromnie spodobała jej postać.

Plus w związku z Manon mam w głowie już ułożony plan na jej życie romantyczne, zobaczymy czy się sprawdzi w kolejnych tomach, ale mam małe przeczucie, że tak wlasnie będzie. No cóż, pożyjemy zobaczymy.

Myślę że każdemu mogę polecić całą serię bez większego zgłębiania się w szczegóły. W tym tomie dostaniecie dużą dawkę przyjaźni, miłości, lojalności, również smutku i dużo walki. Nawet przez moment, nie przejdzie wam przez myśl, żeby ją odłożyć i nie wrócić po więcej! Ciekawe postacie, interesujące wydarzenia, wszystko to składa się na kawał dobrej książki Czytajcie 😀