RECENZJA
„KRÓL PIK”
AUTOR: Monika Madej - strona autorska
@monika.madej_autorka
WSPÓŁPRACA REKLAMOWA —
Wydawnictwo NieZwykłe
@wydawnictwoniezwykle
„Jak ptaszek uwieziony w złotej klatce żyję z
dnia na dzień w nadziei, że któregoś dnia klatka po prostu się otworzy, a mój właściciel zechce mnie z niej wypuścić”.
„Król Pik” to wielowątkowa, przesiąknięta ogromem przeróżnych emocji historia, która oplata niczym bluszcz. Zawarte w tej historii zwroty akcji sprawiają, że czytelnikowi co chwilę przyspiesza mocniej serce, wciągając nas bezpowrotnie już od pierwszych stron.
Książka, od której nie oderwiesz, choć na chwilę. Tu znajdziemy wszystko od radości, prawdziwej miłości po przejmujący smutek, ból, żal, manipulację, niepewność, niedopowiedzenia, nieporozumienia, radzenie sobie ze stratą i trudne wybory. Nie zabraknie również słownych potyczek i garści humoru.
To historia nie jednej a trzech miłość, ponieważ autorka skupia się również na braciach Collina, Piku i Nicholasie.
Decyzje podejmowane przed głównych bohaterów zaważą na ich życiu i nie zawsze będą słuszne. Dowiemy się, ile człowiek jest w stanie wybaczyć osobie, którą kocha.
Autorka pokazuje, że czas potrafi popsuć i zmienić najlepsze relacje, między innymi pomiędzy małżonkami, jak przyjaciółmi. Zobaczymy, jak ograniczenia mogą złamać, obniżyć swoją wartość, ale najważniejsze autorka pokazała cały wachlarz emocji, które przeżywali bohaterowie.
Ujrzymy jak wpływ innych osób, podjudzanie może mieć wpływ na związek. Dostrzeżemy w tej historii, że prawdziwe uczucie, ogromna miłość, wybacza, choć zostaliśmy w okrutny sposób skrzywdzeni, warto dać kolejną szansę. Każdy zasługuje na drugą szansę, ale potrzeba włożyć dużo wysiłku, aby wykorzystać daną szansę. Złamanie kogoś zajmuje dosłownie chwilę, a naprawienie swoich błędów może zająć całe życie.
Fabuła książki wciągająca, ciekawie, dynamicznie poprowadzona i dopracowana przez autorkę w każdym detalu.
Autorka ma lekkie, barwne i przyjemne pióro, pełne emocji, idealnie oddaje zachowania, emocje i uczucia bohaterów.
Książka napisana jest z perspektywy głównych bohaterów Claudii i Collina, dzięki czemu możemy poznać ich dokładniej, zobaczyć co czują, jakie emocje w nich siedzą i jak ułożyli swój świat i co dla nich przygotował przewrotny los. Cudownie było obserwować ich od samego początku, od chwili poznania, parzyć na ich rozwijające się relację, która przeszła wiele odsłon i chwil. Od tych szczęśliwych po te najgorsze.
Bohaterzy świetnie wykreowani, wyraziści, różnorodni, barwni i bardzo realnie wykreowani. Postacie drugoplanowe dużo wnoszą do tej historii, odgrywają dużą rolę i dopełniają ją, tworząc jedną spójną całość.
Ich rozwijające się uczucia, relacje zmieniają się jak w kalejdoskopie.
„Każdy człowiek ma grzechy. Jeden mniejsze, drugi większe, ale to nadal grzechy. I choć bardzo chcielibyśmy wierzyć w to, że ze wszystkich zostaniemy rozgrzeszeni, a nasze czyny będą przebaczone, to nie zawsze się tak dzieje”.
Claudia Mc'Allister to pełna pasji, mądra, dojrzała, szczera, ciepła dziewczyna, która kocha całym sercem swojej męża. Z czasami zaczyna żyć w jego cieniu, czując się niewystarczająca. W dodatku los ciągle wystawiał ją na próbę, powodując bolesne ślady na duszy. A ich bajkowe życie zmieniło się w piekło.
Ze zgodnego, pełnego namiętności związku, wkrada się zazdrość, problemy, które kawałek po kawałku. Z biegiem czasu oddalali się od siebie, tracąc cząstki siebie.
Colin Anderson to wysoki dobrze zbudowany brunet z piwnymi oczami.
Jak go na początku polubiłam, tak z biegiem historii coraz bardziej komplikowała się jego postać. Z naprawdę świetnego, pewnego siebie faceta, zmienił się na niepewnego, zazdrosnego dupka, który przestał zauważać coś naprawdę ważnego a dokładnie potrzeby swojej żony. Myślał, że pieniądze i wszystkie wygody to jedyne szesnaście, nie patrząc głębiej.
Nie mogłam zrozumieć jego postępowania.
Podporządkowany ojcu w stu procentach, liczy się tylko z jego zdaniem.
Matthew (Pik) najmłodszy z braci Anderson, zdobył moje serce w całości.
„Pierwszy raz w swoim życiu czuje się bezsilny.
Nie mogę nic zrobić i na nic nie mam wpływu. W większości przypadków ja i moi bracia jesteśmy panami sytuacji. Dyktujemy warunki i gramy tak, aby inni tańczyli do naszego rytmu, ale nie tym razem. Nie wtedy, kiedy los i Bóg
postanawiają trzymać ze sobą sztamę i rzucić nam cholerną kłodę pod nogi”.
Collin Anderson zostaje postawiony pod ścianą, zmuszony do aranżowanego związku z córką gubernatora Nowego Jorku Claudią Mc'Allister, aby otworzyć nowe możliwości dla jego ojca. Miał być to zwykły układ biznesowy, jednak od samego początku Collin poczuł coś wyjątkowego do dziewczyny, a każde spotkanie rodzi między nimi prawdziwe uczucia. Razem tworzą idealną, zgodny i szczęśliwy związek. Jednak nic nie trwa, wiecznie a ich uczuciach nie raz zostaną wystawione na próbę. Wszystko przez intrygi, pomówienia i podejrzenia zmieniają ich życie w prawdziwy koszmar. Ojciec Collina wszystko robi, aby zniszczyć związek syna, nie widząc już żadnych korzyści dla siebie.
Trwają mimo wszystko, mając nadzieję, że wszystko się odmienni. Ale błędy przeszłość nie pozwalają o sobie zapomnieć i w najmniej niespodziewanym monecie wychodzą, by wszystko legło w gruzach.
-Czy małżeństwo Claudii i Collina przetrwa próbę czasu?
-Czy Collin poradzi sobie z pochłaniającą go ciemnością?
-Czy przyjaźń pomiędzy Marthą a Claudią przetrwa?
-Czy Claudii uda się wyciągnąć z ciemnością Collina i będzie ponownie szczęśliwa?
-Co czeka bohaterów tej historii?
-Czy jedna noc i chwila zapomnienia może przekreślić małżeństwo Collina?
-Czy postawiony pod ścianą Collin przejrzy w końcu na oczy i zawalczy o swoje małżeństwo?
-Czy Claudia wykorzysta wszystkie karty, które ma i wyjdzie zwycięsko z tej rozgrywki?
-Czy dzięki Claudii Collin wróci na dobrą drogę?
Polecam.