Mrok kwiatów recenzja

W życiu choć raz przenosimy się do krainy fantazji ,a wszystko przez problemy jakie dopadają nas zwykłym świecie ,gdzie króluje monotonia. Wyobrażamy sobie wróżki ,elfy i inne postaci ,odcinając się od świata by przeżyć coś co sprawi ,że zapomnimy co nas trapi.

Persia uciekła od rodziców narkomanów ,gdy miała piętnaście lat i znalazła nowy dom u Banitów -zespole teatralnym. Gdy wystawiają swoje najlepsze przedstawienie ,zostają ofiarami poważnego oskarżenia i muszą uciekać do Krainy Magii. Spotykają nowych znajomych ,odnajdują miłość ,ale też zastają tam problemy ,z którymi muszą się uporać.

Penny Blubaugh niewiele skupia się na bohaterach. Główna postać, Persia nie wyróżnia się żadną szczególną cechą. Lubi robić książki ,broszury ,jest dość cicha ,pracowita i stara się łączyć Banitów w trudnych chwilach. Nie jest superbohaterką ,tylko zwykłym człowiekiem jak jej przyjaciele.

Książka jest napisana łatwym językiem i przyjemnym stylem ,który dobrze współgra z tematem. "Mrok kwiatów" wciąga ,przenosi czytelnika do innego świata i ma unikalną atmosferę. Autorka skupia się na temacie poszukiwania swego miejsca w życiu ,co jest bliskie każdemu człowiekowi. Pokazuje ,że każdy może znaleźć swoją Krainę Magii. Minusem książki jest objętość. Przy tak miłej lekturze ta ilość stron wydaje się strasznie mała. Na pewno każdy kto po nią sięgnął chciałby przeczytać o dalszych losach Banitów. Okładka oczarowuje prostotą i delikatnymi kolorami. Nie potrafię zrozumieć czemu tytuł jest taki ,ponieważ nie ma nic wspólnego z treścią. Uważam ,że wydawnictwo powinno pozostać przy tytule oryginalnym "Blood and Flowers" ,czyli "Krew i kwiaty" ,bo te słowa pojawiły się w wypowiedzi jednego z bohaterów. Polecam gorąco :)